Reklama

Felietony

Jak komuniści niszczyli książki

Po wojnie komuniści mieli usłużnych ludzi od kultury, którzy swą wiedzę wykorzystali do tego, by sprawniej pozbawić Polaków dostępu do literatury pięknej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiemy, jak je unicestwiali niemieccy naziści. W centrum Berlina jest nawet instalacja przypominająca niszczycielskie praktyki inicjowane i nadzorowane przez ludzi odpowiedzialnych w III Rzeszy za kulturę.

Reklama

Po wojnie komuniści też mieli usłużnych ludzi od kultury, którzy swą wiedzę wykorzystali do tego, by sprawniej pozbawić Polaków dostępu do literatury pięknej. Mam przed sobą reprint Wykazu książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu nr 1, wykonany przez Centralny Zarząd Bibliotek podległy Ministerstwu Kultury i Sztuki, z 1 października 1951 r. Wykaz obejmuje autorów, których książki miały natychmiast zniknąć z półek księgarń, czytelni i bibliotek publicznych. Praca została opatrzona komentarzem historycznym napisanym przez Zbigniewa Żmigrodzkiego. Pisze on: „Dwa i pół tysiąca tytułów, w kilku milionach egzemplarzy wywieziono pod kontrolą do wyznaczonych w poszczególnych województwach papierni. Tam je zniszczono”. W wykazie tym (a precyzyjniej: w trzech wykazach) odnajdziemy liczne klucze, które motywowały cenzorów do niszczycielskiej ofensywy. Z jednej strony będą to dzieła naruszające rzekomo dobre stosunki polsko-sowieckie, a więc np. odnoszące się do wojny 1920 r., z drugiej – cenzura nie darowała nawet dzieciom, którym już nie wolno było czytać niektórych utworów Kornela Makuszyńskiego (Uśmiech Lwowa), a nawet utworów Wacława Bełzy z Katechizmu polskiego dziecka (wszystkie wydania), w których można było otrzymać odpowiedź na pytanie: „Kto ty jesteś?” – „Polak mały...”; dostało się także Bohaterskiemu misiowi Bronisławy Ostrowskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wśród książek, do których nie wolno było dopuścić coraz większej liczby czytających Polaków, odnajdziemy szczególnie obfity zestaw pozycji należących do twórczości autorów utożsamianych przez cenzorów z chrześcijańsko-narodowym dziedzictwem, a więc szczególnie reakcyjnym. Na liście znaleźli się zatem autorzy i przede wszystkim wydawnictwa katolickie; z półek znikały masowo książki religijne. Polacy mieli być pozbawieni możliwości przeczytania w publicznych placówkach kulturalnych także wszystkich dzieł Romana Dmowskiego, gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego (Moje wspomnienia), Henryka Glassa czy też prac Jędrzeja Giertycha, przedstawicieli rodziny Lutosławskich, w tym ks. Kazimierza, ale również Wincentego czy Izabeli. Już nigdy do księgarń i do bibliotek publicznych nie mieli prawa wstępu autorzy związani z dziedzictwem chrześcijańsko-narodowym, np. przedstawiciele kolejnych reakcyjnych rodów Meissnerów czy Morawskich, na cenzurowanym były także wybrane tytuły Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, Stanisława Kutrzeby i Hanny Malewskiej. Z półek zostały wykluczone książki Zofii Kossak-Szczuckiej (Szatkowskiej), Teodora Jeske-Choińskiego, a także Kazimiery Iłłakowiczówny oraz braci Stanisława i Władysława Grabskich. Niektórzy z tych autorów po 1956 r. wrócili do księgarń, inni już nigdy. Słuch powszechny po nich miał zaginąć, a nowy sowiecki Polak w zamian za to miał się zadowolić Machejkiem i Dobrowolskim, czytanymi na przemian z Broniewską i Czeszką.

W spisie ksiąg zakazanych odnajdziemy też prace jakże licznych piłsudczyków, ze wszystkimi dziełami Marszałka na czele; także np. niemal wszystkie utwory Edwarda Ligockiego, szczególnie te sławiące gen. Józefa Hallera, choć powodem ostracyzmu autora była też zapewne jego rola wywiadowcza. Na liście z 1951 r. są również niespodzianki, jak np. wszystkie dzieła Karola Maya; bardzo wielu autorów w ogóle nie dostąpiło tej swoistej nobilitacji, np. współtwórcy (obok Romana Dmowskiego) Ligi Narodowej – Zygmunt Balicki i Jan L. Popławski. Uznano zapewne, że hitlerowcy w latach II wojny światowej wykonali zadanie perfekcyjnie i nie trzeba powielać ich pracy.

Czytając ten wykaz, miałem wrażenie, że jeszcze nie do końca został przez nas rozpoznany system komunistyczny. Nie rozpoznaliśmy także do końca szkód, które nam i w nas wyrządził.

2020-04-21 12:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyzwolenie w niewolę

Niedziela warszawska 2/2020, str. VI

[ TEMATY ]

więzienie

II wojna światowa

komuniści

komunizm

niewola

Wikipedia

Defilada 1. Armii Wojska Polskiego na ul. Marszałkowskiej w zdobytej Warszawie 19 stycznia 1945 r.

Defilada 1. Armii Wojska Polskiego na ul. Marszałkowskiej w zdobytej Warszawie 19 stycznia 1945 r.

Rozpoczęta dokładnie 75 lat temu przez wojska sowieckie operacja wiślańsko-odrzańska miała w pierwszej fazie wyprzeć Niemców z dużych polskich miast, w tym ze stolicy. Wyparła, ale prawie bez walki.

W czasach PRL 17 stycznia obchodzona była rocznica wyzwolenia Warszawy. Opowieść o tym przez lata „podkręcano”, opisując „natarcie” na Niemców. Słowo sugerowało ciężkie walki, tymczasem takich nie było, a straty wśród żołnierzy były małe. Opowieść o „wyzwoleniu” stworzono dla podniesienia wagi ludowego Wojska Polskiego i zatarcia wrażenia, jakie powstało, gdy walczącej powstańczej lewobrzeżnej części miasta nie udzielono pomocy z prawego brzegu. A było to możliwe.
CZYTAJ DALEJ

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?

2024-12-18 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Starzy Elżbieta i Zachariasz zostają obdarowani dzieckiem. Czy nie często w życiu myślimy: „Jest już za późno; zmarnowałem już wszystkie swoje szanse. Kiedyś, gdybym był młodszy, możliwe byłoby jeszcze jakieś pozytywne rozwiązanie, ale już nie dziś”? Bóg dziś pokazuje, że jest zupełnie inaczej, że logika Jego działania jest inna.

Bóg zadziałał w cudowny sposób w życiu Zachariasza, nie tylko mimo jego wieku, lecz także mimo Jego niedowiarstwu. Zachariasz został niemy, bo nie uwierzył. Aż w końcu przemówi, kiedy jego synowi zostanie nadane imię Jan, które znaczy „Bóg jest łaskawy” lub „Jahwe się zmiłował”. Łaska i zmiłowanie Boga zawsze są potężniejsze niż nasze ludzkie słabości i ograniczenia.
CZYTAJ DALEJ

Bł. Prymas Tysiąclecia patronem kanonicznym UKSW

2024-12-19 17:47

[ TEMATY ]

UKSW

bł. kard. Stefan Wyszyński

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Watykańska Dykasteria ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przychyliła się do prośby Senatu UKSW, by bł. kard. Stefan Wyszyński kanonicznie objął patronat nad UKSW. Wiadomość o tym przekazał w czasie spotkania opłatkowego ks. prof. Ryszard Czekalski, rektor UKSW.

Dykasteria ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wskazała, że bł. Stefan, biskup był „dobrym i nieustraszonym pasterzem, który wszystko postawił na Maryję i samemu Bogu pragnął służyć”. Senat UKSW podjął uchwałę o wyborze Patrona 12 września, a kard. Kazimierz Nycz, ówczesny metropolita warszawski, zatwierdził wybór patrona i 29 października przekazał sprawę do właściwej Dykasterii. Zatwierdzenie zostało wydane 2 grudnia 2024 r. UKSW jest prawdopodobnie jedną z pierwszych, jeśli nie jedyną uczelnią publiczną na poziomie akademickim, która posiada własnego patrona zatwierdzonego przez Stolicę Apostolską.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję