Krok pierwszy - wystawa
Stojąc między sztalugami ze zdjęciami ekshumacji w Charkowie i Miednoje, słyszę jak starsza kobieta mówi do mężczyzny: - Bóg zawsze zostawia świadków, by takie tragedie nie zostały zapomniane. Po tych
słowach jeszcze raz przechodzę od zdjęcia do zdjęcia, podchodzę do każdej kartki, łyżki, sprzętów liturgicznych, książek, a na końcu staję i patrzę na przybrudzonego i wytartego misia z łatkami na łapkach.
Wtedy już wiem, że ta pamięć o tych, którzy zginęli w Katyniu, Ostaszkowie, Charkowie czy Miednoje i nie mają swoich grobów, których nie znamy z imienia, to rzecz święta.
Wystawa fotografii w Bibliotece została wypożyczona z Muzeum Katyńskiego w Warszawie. Fotogramy autorstwa Aleksandra Załęskiego i Pawła Kopczyńskiego przedstawiają przebieg prac sondażowo-ekshumacyjnych
przeprowadzonych w 1991 r. w Charkowie i Miednoje. Dodatkowo można także obejrzeć prace ze zbiorów Lubuskiej Rodziny Katyńskiej.
Otwierając wystawę, prezydent Bożena Ronowicz powiedziała: - Ta dzisiejsza wystawa i sesja stanowią materiał faktograficzny, który w końcu po tylu latach mogliśmy poznać. Tutaj zawierają się też losy
mojego dziadka, który nie wrócił z tej Golgoty. (...) Ta wystawa jest oddaniem szacunku naszym dziadkom, rodzicom. Jest również szacunkiem oddanym naszej historii i naszej tożsamości. Jeżeli pozbawieni
zostaniemy pamięci, to pozbawieni zostaniemy korzeni.
Krok drugi - sesja
Reklama
Już pierwsze słowa ks. prał. prof. Zdzisława Peszkowskiego, kapelana pomordowanych na Wschodzie zrobiły na słuchaczach wrażenie. Nie powinno to zresztą dziwić, bo kto może najbardziej czuć i rozumieć,
co się wtedy wydarzyło, jak nie ktoś, kto uczestniczył w ekshumacji ciał, kto własnymi rękoma oczyszczał czaszki i kości, kto modlił się nad masowymi grobami (oglądając wystawę fotografii wielokrotnie
na zdjęciach rozpoznawałam ks. Peszkowskiego). Mówił on, że modlitwy skazanych w Zbrodni Katyńskiej pomagają uzmysłowić nam największą perwersję prawdy. Poprosił zebranych o położenie dłoni na sercu i
przeczytał jedną z takich modlitw. Na sali zaległa zupełna cisza. Tu nie tylko o naukowe wywiady, o statystyki i suche fakty chodzi, tu zostali przywołani wszyscy bezimienni z lasów katyńskich.
Następnie ks. prał. Edmund Ciszak, kapelan krajowy Sybiraków wspominał historię wygnańców i omówił działalność duszpasterską Sybiraków w Polsce. W czasie pozostałych wykładów słuchacze mogli zapoznać
się z historycznymi opracowaniami zagadnienia katyńskiego ludobójstwa, prześledzić deportacje ludności polskiej na Sybir oraz zastanowić się, jak nauczać o zbrodni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Krok trzeci - obelisk
Na pamiątkę grobów w Leśnym Parku Pietiechatki koło Charkowa, Miednoje i Twerze ustawiono na początku lat 90. przy ul. Westerplatte w Zielonej Górze granitowy głaz. 11 kwietnia, kilka godzin przed planowanymi tu uroczystościami przybrany był już kwiatami i chorągwiami. Koło płyty paliły się znicze. Kiedyś było to pierwsze i jedyne miejsce oddawania czci pomordowanym ofiarom stalinizmu. Można tu było spotkać klęczących i modlących się przechodniów, zapalony znicz, położone kwiaty. W uroczystości rocznicowe właśnie tutaj składano wieńce i modlono się. Ks. prałat Zdzisław Peszkowski, święcąc tablicę przy Obelisku Katyńskim, modlił się: "Matko Najświętsza, błogosław temu miastu, błogosław każdemu, kto będzie tu przychodził i będzie miał spojrzenie głębi, że rozumie, że czuwa, że pamięta. Orkiestra wojskowa 11. Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania wykonała hymn państwowy. Po apelu poległych oddano salwę honorową i zaśpiewano Rotę.
Krok ostatni - Droga Krzyża
Katyński dzień kończy się na cmentarzu komunalnym, gdzie stoi Golgota Wschodu. Około 70 osób uczestniczyło w Drodze Krzyżowej według ks. Peszkowskiego prowadzonej przez ks. kan. Włodzimierza Lange i ks.
kan. Czesława Kroczaka. Od stacji do stacji jeszcze raz przechodziliśmy przez tragedię Katynia. Tym razem w modlitewnej zadumie. Po dramacie skazania Jezusa, w którym odnaleźć można wszystkie niesprawiedliwe
wyroki, następuje przyjęcie krzyża, które możliwe jest tylko w tajemnicy krzyża samego Boga. Jezus po raz pierwszy upada, a w tym upadku są wszystkie upadki ludzkości. Spotkanie z Matką było pokrzepieniem.
Na drodze Jezusa staje Szymon. Tysiące jeńców i zesłańców zginęło na "nieludzkiej ziemi, a ci którzy przeżyli, mimo wszystko i tam mogli doświadczyć pomocy człowieka". Wszyscy, którzy doświadczyli przemocy
i niewoli, wiedzą, co to znaczy obecność kogoś bliskiego na krzyżowej drodze, co to znaczy mieć swoją Weronikę. Jezus zauważa też ludzkie łzy, a my teraz także wspominamy morze łez wylanych na Wschodzie
z powodu udręki. Jezus bez szat znał wszystkie męki ludzkiego ciała. Był z wygłodniałymi matkami i opuchniętymi z głodu dziećmi. Był z tymi, którzy zostali odarci ze wszystkiego. Jezus przybity do krzyża.
Jezus umiera. Nie ma ważniejszej sprawy niż konanie człowieka, dlatego nie można zapomnieć Golgoty na Wschodzie. Jezus w grobie, a pomordowani w Zbrodni Katyńskiej nadal nie mają swych grobów.
Po Drodze Krzyża zawsze następuje Zmartwychwstanie. Pomordowani po ludzku przegrali, ale tak naprawdę odnieśli zwycięstwo. Wierzymy, że oni żyją.