Otoczonego grupą kilkudziesięciorga dzieci dzieci papieża powitał arcybiskup Neapolu kard. Crescenzio Sepe, po czym głos zabrali przedstawiciele: emigrantów z Filipin, robotników i prezes sądu apelacyjnego. W swoim przemówieniu Franciszek odniósł się do wypowiedzianych przez nich słów.
- Moją wizytę w Neapolu chciałem zacząć stąd, z tej peryferii - powiedział papież. Przyznał, że „życie w Neapolu nigdy nie było łatwe, ale także nigdy nie było smutne!”. - I to jest wasz największy atut. Życie codzienne w tym mieście, z jego problemami i trudami, a czasem ciężkimi próbami, tworzy kulturę życia, która pomaga zawsze powstawać po każdym upadku, oraz sprawić, aby zło nigdy nie miało ostatniego słowa. Tym wspaniałym dziedzictwem, jak dobrze wiecie, jest nadzieja, ta „dźwignia duszy”, tak cenna, ale narażona również na ataki i rozboje. Ten, kto dobrowolnie wkracza na drogę zła kradnie trochę nadziei. Okrada z niej siebie samego i okrada z niej wszystkich, wiele osób uczciwych i pracowitych, okrada miasto z dobrego imienia i jego zasobów gospodarczych - podkreślił papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przedstawicielce imigrantów i bezdomnych, która poprosiła o słowo, które by ich zapewniło, że są dziećmi Bożymi i obywatelami, Franciszek odpowiedział, że „to słowo istnieje i nie jest ono jedynie zapisane na kartce, w książce. Jest ono wypisane w ciele, w sercu, ma oblicze i imię: Jezus”. - Jezus jest Słowem żywym, które nas zapewnia, że jesteśmy dziećmi Bożymi, dziećmi kochanymi, chcianymi, ale nie tylko, również dziećmi zbawionymi: zbawionymi od grzechu, który niszczy tę synowską więź, grzechu, który okrada nas z tej godności i nas zniewala. Jezus jest Jednorodzonym Synem, który czyni nas w pełni dziećmi naszego Ojca Niebieskiego - stwierdził Ojciec Święty. Dodał, że emigranci nie są obywatelami drugiej kategorii, bo wszyscy jesteśmy emigrantami w drodze do ojczyzny w niebie i nikt nie ma stałego miejsca zamieszkania na tej ziemi.
Odpowiadając robotnikowi, papież wskazał na „negatywny znak naszych czasów”, jakim jest brak miejsc pracy dla ludzi młodych. A ktoś kto, nie może zarobić na chleb, ma poczucie utraty godności. Osobie takiej grozi też uleganie wyzyskowi, gdy musi podejmować pracę na czarno.
Odwołując się do słów prezesa sądu apelacyjnego o korupcji, Franciszek podkreślił, że „«dobra polityka» to służba osobom, którą realizuje się przede wszystkim na poziomie lokalnym, gdzie ciężar uchybień, opóźnień, prawdziwych i w pełnym tego słowa znaczeniu zaniechań jest bardziej bezpośredni i wyrządza więcej zła. Dobra polityka jest jednym z najwznioślejszych wyrazów miłosierdzia, służby i miłości”. Dodał, że Ewangelia jest jedyną siłą, która może naprawdę zmienić społeczeństwo.
Z dzielnicy Scampia papież odjechał na plac Plebiscytu w centrum miasta, gdzie o 11.00 oprawi Mszę św.