Komuniści zamierzali zniszczyć tę najbardziej radykalną i patriotyczną część polskiego społeczeństwa. Chcieli zatrzeć ślad po nich. Nie udało się. Po 50 latach zakłamania Wyklęci – Niezłomni żyją w naszej pamięci i są dla nas wzorem patriotyzmu.
Termin „Żołnierze Wyklęci” powstał w 1993 r. – użyto go pierwszy raz w tytule wystawy „Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.” organizowanej przez Ligę Republikańską na Uniwersytecie Warszawskim.
Szczecińskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych zainaugurował Apel Poległych, salwa honorowa i złożenie kwiatów pod tablicą upamiętniającą osoby przetrzymywane i zamordowane w budynku Aresztu śledczego przy ul. Kaszubskiej. Następnie złożono kwiaty pod tablicą upamiętniającą żołnierzy podziemia niepodległościowego przetrzymywanych i torturowanych w budynku obecnej Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie przy ul. Małopolskiej. Odczytano też list premiera Mateusza Morawieckiego, potem przemówił dyrektor szczecińskiego oddziału IPN dr Paweł Skubisz. Następnie głos oddano weteranom, w imieniu których wystąpił Ryszard Staszkiewicz. Zaapelował on o budowę w centrum miasta pomnika Państwa Podziemnego. Jeden taki pomnik stoi już na Cmentarzu Centralnym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego wybrali taki los?
Reklama
Koniec II wojny światowej nie przyniósł Polsce upragnionej wolności. Wielu nie mogło się z tym faktem pogodzić, dlatego wybrali dalszą nierówną walkę i trwanie w konspiracji. Żołnierze antykomunistycznego podziemia niepodległościowego wywodzili się z różnych środowisk: Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych czy Batalionów Chłopskich. Wiedzieli, że w przypadku aresztowania czeka ich śmierć lub długoletnie więzienie. Ci, których skazano na śmierć w pokazowych „procesach”, mieli być pozbawieni nie tylko życia, lecz także prawa do własnego grobu i ludzkiej pamięci. Zamordowanych chowano po kryjomu w bezimiennych mogiłach, a rodziny bezskutecznie poszukiwały jakichkolwiek wiadomości o ich losie.
Ostatni członek ruchu oporu – Józef Franczak ps. „Lalek” z oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego ps. „Uskoka” – zginął w obławie 18 lat po wojnie – 21 października 1963 r. W praktyce jednak większość organizacji zbrojnych upadła na skutek braku reakcji USA i Wielkiej Brytanii, gwarantów postanowień konferencji jałtańskiej, na sfałszowanie w 1947 r. przez PPR wyborów do Sejmu Ustawodawczego i w konsekwencji ostateczne uznanie w ten sposób przez mocarstwa anglosaskie narzuconej przez ZSRS władzy w Polsce.
Przywrócona pamięć
Pamięć o Żołnierzach Wyklętych przywrócono dopiero po kilkudziesięciu latach, dzięki staraniom wielu osób. W 2011 r. uchwalono ustawę o Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Data 1 marca zaproponowana przez śp. Janusza Kurtykę, pierwszego prezesa IPN, nie była przypadkowa – to rocznica wykonania wyroku śmierci na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”: Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce.
Termin „Żołnierze Wyklęci” powstał w 1993 r. – użyto go pierwszy raz w tytule wystawy Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r. organizowanej przez Ligę Republikańską na Uniwersytecie Warszawskim. Jej autorem był Leszek Żebrowski. Termin „Żołnierze Wyklęci” upowszechnił Jerzy Śląski, publikując książkę o takim tytule.