Jan Paweł II daleki był od pesymizmu, który prowadzi do przekonania, że walec laicyzacji zniszczy świat zachodni, a wraz z nim chrześcijaństwo. Jako antidotum proponował nową ewangelizację i dawanie odważnego świadectwa.
Zjawisko nie mniej groźne niż ateizm
Wezwanie do nowej ewangelizacji – pojęcia przejętego od Pawła VI – Jan Paweł II powtarzał wielokrotnie, tak że uznano ją za jeden z terminów kluczy jego pontyfikatu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W adhortacji apostolskiej Christifideles laici papież zauważa, że „całe kraje i narody, w których niegdyś religia i życie chrześcijańskie kwitły”, obecnie „podlegają procesowi radykalnych przemian wskutek szerzenia się zobojętnienia, sekularyzmu i ateizmu”. Dlatego zachodzi konieczność nowej ewangelizacji, czyli głoszenia Ewangelii nowymi metodami i przy użyciu nowych środków. Ma ona być skierowana do ludzi ochrzczonych, dla których Ewangelia przestała być Dobrą Nowiną. Chodzi tu przede wszystkim o kraje i narody należące do tzw. Pierwszego Świata, „w których dobrobyt materialny i konsumizm, aczkolwiek przemieszane z sytuacjami zastraszającej nędzy i ubóstwa, sprzyjają i hołdują zasadzie: «żyć tak, jak gdyby Bóg nie istniał»”. Papież uznał to zjawisko za nie mniej niepokojące i destrukcyjne niż ateizm.
Reklama
Między innymi dzięki swoim pielgrzymkom Jan Paweł II sam stał się pierwszym ewangelizatorem, a dzieło nowej ewangelizacji podjęli też jego następcy: Benedykt XVI i Franciszek, którzy stawiali i stawiają ją przed Kościołem jako naczelne zadanie.
Nie ma miejsca na bezczynność
Poza ludźmi, którzy odeszli od Kościoła, pozostaje jeszcze olbrzymia rzesza tych, którzy nigdy nie usłyszeli Dobrej Nowiny, są także ci, którzy wobec Kościoła zachowują wrogą postawę. Do nich także zwracał się Jan Paweł II, co nadawało jego nauczaniu globalny wymiar. Wszystkich ludzi przestrzegał przed konsumpcyjnym, hedonistycznym i egoistycznym nastawieniem do życia, kultem pieniądza, przekonywał, że są to miraże prowadzące do degradacji człowieka. W Christifideles laici apelował: „Nie ma miejsca na bezczynność, bowiem zbyt wiele pracy czeka na wszystkich w winnicy Pańskiej. «Gospodarz» z jeszcze większym naciskiem powtarza wezwanie: «Idźcie i wy do winnicy»”. Jest w tych słowach zachęta dla chrześcijan do aktywności w dawaniu świadectwa. Doktor Kościoła, który żył na przełomie IV i V wieku – św. Jan Chryzostom powiedział: „Nie byłoby już pogan, gdybyśmy postępowali jak prawdziwi chrześcijanie”.
O to właśnie chodziło papieżowi – abyśmy byli chrześcijanami nie tylko z nazwy, byle jakimi, ale prawdziwymi naśladowcami Jezusa Chrystusa. To może się okazać najskuteczniejszym środkiem oporu przeciw „pełzającej laicyzacji”.
Neutralność światopoglądowa, ale jaka?
Jan Paweł II przestrzegał też przed innym przejawem laicyzacji, którym są tendencje usuwania Kościoła z przestrzeni publicznej pod pozorem opacznie rozumianej neutralności światopoglądowej. Jak tłumaczył w 1991 r. w Lubaczowie: „postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością”. Apelował, aby katolicy przeciwstawiali się tym tendencjom, nie wchodząc wszakże na drogę konfrontacji. Jego wezwanie z 1997 r. z Zakopanego: „Brońcie krzyża”, należy rozumieć nie jako zachętę do krucjaty, ale jako przeciwstawianie się próbom eliminowania symboli religijnych z przestrzeni publicznej.