Reklama

Wojna nas podzieliła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Coraz częściej media podawały nam niepokojące informacje dotyczące sytuacji wokół Iraku. Wojska amerykańskie i brytyjskie z każdym dniem przybierały postawę bojową w stosunku do państwa irackiego, a ściślej mówiąc do Saddama Husajna. Mieliśmy jeszcze nadzieję, że ktoś wysłucha dramatycznego apelu Jana Pawła II o pokój. Niestety, marcowy poranek przyniósł światu dramatyczną wiadomość: mamy wojnę!
I znów okazało się, że na pewne sprawy patrzymy zupełnie inaczej i mamy zupełnie inne poglądy. Zresztą, podobno z takiej postawy jesteśmy już znani na całym świecie. Po rozpoczęciu działań wojennych "rozkrzyczała" się telewizja głosami różnego rodzaju autorytetów. Przed kamerami swoje poglądy głosili: wysokiej rangi oficerowie wojskowi, dziennikarze, aktorzy, biskupi. A wszyscy na swój sposób. Wojskowi ocenili szybko potencjał militarny Iraku i wojsk koalicyjnych i wydali werdykt, że wojna skończy się bardzo szybko na korzyść... wiadomo. Dziennikarze, próbując ukazać cały dramat wojennych chwil, szybko zorientowali się, że są manipulowani przez służby informacyjne tak jednej, jak i drugiej strony.
Biskupi, księża ubolewali, że w wyniku działań wojennych zginie duża liczba ludzi. Tak naprawdę w potężnym chaosie informacyjnym zagłuszony został całkowicie głos Ojca Świętego. Niejednokrotnie powtarzał, że "wojna nie rozwiąże żadnego konfliktu". Zdanie Papieża zakrzyczano sloganem, że wojna z Irakiem to walka ze światowym terroryzmem.
Każdy dzień wojskowej operacji przynosił coraz więcej pytań o sens prowadzenia działań wojennych. Jeszcze więcej pytań pojawiało się, gdy wojna pochłonęła pierwsze ofiary. Nie byli to walczący żołnierze, lecz zupełnie przypadkowi cywile. Wojna, która miała potrwać kilka dni, rozciągnęła się bardzo w czasie. Nawet najwięksi optymiści zaczęli mówić, że wojna może potrwać długo. Jak długo? Nikt na to pytanie konkretnie nie odpowiedział.
W Polsce na ulicach miast przeprowadzono liczne sondaże, pytając, co Polacy myślą o wojnie w Iraku. Zdecydowana większość uważała, że decyzja o wojnie zapadła zbyt pochopnie, bez wyczerpania możliwości dialogu. Takie poglądy antymilitarne Polaków zostały potwierdzone przez liczne demonstracje organizowane pod ambasadami USA i Wielkiej Brytanii.
Głos sprzeciwu Polaków został całkowicie zlekceważony, gdy polski rząd wraz z prezydentem podpisali zgodę na wyjazd około 200 polskich żołnierzy w rejon objęty działaniami wojennymi. Ten krok polskich władz spotkał się z totalną dezaprobatą naszego społeczeństwa. Próbowano tłumaczyć, że polskie wojsko nie będzie brało udziału w bezpośrednich walkach, ale to kłamstwo szybko zostało obalone, kiedy cały świat ogłosił działanie GROM-u w specjalnych zadaniach.
"Duży błąd popełnił Bush, rozpoczynając atak na Irak, ale jeszcze większy błąd popełnił Premier i Prezydent RP, wysyłając na wojnę naszych żołnierzy" - mówili ludzie na ulicach. Już po raz kolejny mogliśmy usłyszeć, że to była konieczność, że tego wymagała sytuacja. Ostatnimi czasy wszystko tłumaczy się koniecznością.
Nastroje ludzkie w sprawie Iraku widać prawie wszędzie. Prawie w każdym państwie pod ambasadami organizowane są pikiety, demonstracje nawołujące do zakończenia wojny. Głosy te, niestety, są "głosami wołającymi na pustyni".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasnogórska Maryja – najlepsza lekarka

[ TEMATY ]

Matka Boża Częstochowska

Magdalena Pijewska/Niedziela

Im bardziej pragnęli, im bardziej starali się o drugie dziecko, tym większe przeżywali rozczarowania, kiedy okazywało się, że Henryka nie może zajść w ciążę. A ich pierwszy synek Bogdan wciąż dopytywał: „Mamo, kiedy będę miał braciszka albo siostrzyczkę?”.

Henryka postanowiła odwołać się do Bożej interwencji i pojechała na Jasną Górę. W intencji urodzenia dziecka odbyła pięć pielgrzymek. Jakaż to była radość, kiedy okazało się, że jej szczere modlitwy zostały wysłuchane: na początku 1986 roku okazało się, że spodziewa się dzieciątka. W sierpniu, a było to niedługo przed rozwiązaniem, Henryka poczuła, że powinna odwiedzić Matkę Bożą. Rodzina odradzała wyjazd. „W tym stanie?” – mówili. Ale ona postawiła na swoim. Mąż w końcu uległ i zdecydowano, że pojadą pociągiem. Na Jasnej Górze zamówili Mszę w intencji szczęśliwych narodzin. Henryka dostała wtedy niewielki obrazek z welonikiem potartym o Cudowny Obraz.
CZYTAJ DALEJ

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

Lubelskie: Trwają poszukiwania obiektu powietrznego

2024-08-27 11:23

[ TEMATY ]

Ukraina

Rosja

PAP/Wojtek Jargiło

Ponad 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej będzie zaangażowanych we wtorek w poszukiwania rosyjskiego obiektu powietrznego na terenie gminy Tyszowce (Lubelskie). Niezidentyfikowany obiekt wleciał poniedziałek rano na terytorium Polski i zniknął z radarów.

Poszukiwania obiektu prowadzone w poniedziałek na terenie gminy Tyszowce nie przyniosły rezultatu. Gmina Tyszowce (powiat tomaszowski) położona jest w linii prostej ok. 30 km od granicy z Ukrainą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję