Naszą codzienność wypełniają słowa, rozmowy, dyskusje i debaty. Słowa to rozmowy w naszych domach czy w pracy, to włączone radio podczas jazdy samochodem, to wiadomości aktualizowane 24 godziny na dobę, to internetowe portale informacyjne, wreszcie to narzędzia marketingowe, analizy danych itd., itp.
Informacja staje się w dzisiejszych czasach wartościowym, a nawet kluczowym towarem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Problem polega na tym, że coraz mniej dba się o jej treść. Przeważają monologi, narracje prowadzone w pierwszej osobie, w których egocentryczne „ja” jest najważniejsze, najmądrzejsze, niepodlegające dyskusji. Nastawieni na siebie i własne poglądy nie potrafimy nawet szczerze dialogować, zależy nam jedynie na obwieszczeniu światu swojej – jedynie słusznej – racji. Ileż razy widzieliśmy takie sytuacje w programach telewizyjnych, gdy wszyscy mówią naraz i nikogo nie chcą dopuścić do głosu. Ileż takiego mówienia symultanicznego jest w naszych domach. Ile razy mamy uczucie, że choć ze sobą rozmawiamy, to jakbyśmy się nawzajem nie słyszeli...
Czasy, w których przyszło nam żyć, bez wątpienia potrzebują dialogu, a on nie jest łatwy. Potrzebują ciszy, uważności i otwartości, szczególnie przy różnicy zdań. Czysta informacja jest tylko bazą – początkiem rozmowy, która szuka tego, co łączy, a nie tego, co dzieli.
Reklama
Taki dialog winien się toczyć na wielu płaszczyznach. Moim zdaniem, najbardziej potrzebujemy tego w rozumieniu duchowym: w relacji Bóg – człowiek, byśmy umieli wypełniać wolę Bożą. Każde Boże natchnienie wymaga bowiem konkretnej odpowiedzi ze strony człowieka. Niewątpliwie w dzisiejszych czasach konieczny jest dialog także na płaszczyźnie religijnej. W tej kwestii najbardziej zapalnym miejscem jest spotkanie dwóch religii – chrześcijaństwa z islamem. Czy w ogóle możliwy jest dialog z muzułmanami? Zapytaliśmy o to fachowca – prof. Eugeniusza Sakowicza z UKSW. I otrzymaliśmy zaskakujące odpowiedzi (str. 16).
Dialogu potrzeba – i to koniecznie – na płaszczyźnie politycznej, społecznej i rodzinnej. Zwłaszcza ten ostatni obszar przysparza sporo kłopotu rodzicom. Co zrobić, gdy dziecka nie da się „odkleić” od komputera czy smartfona? Kłopot z tym ma większość polskich rodzin, prawda? Jak rozmawiać, jak przekonywać najmłodszych, że poza internetem istnieje normalny świat? Wreszcie skąd dorośli mają wiedzieć, jakie treści czytają i oglądają ich dzieci? Postaramy się pomóc. Nasz ekspert przeprowadzi rodziców przez niezrozumiały dla wielu gąszcz internetowych terminów, by mogli zablokować najmłodszym dostęp do złych treści (str. 52).
Nie umknęło naszej uwadze, że 24 stycznia Kościół wspomina św. Franciszka Salezego, patrona ludzi mediów. A zwykło się mawiać, że to głównie dziennikarze, ludzie pracujący słowem, tworzący informację, są za jakość tego słowa w szczególny sposób odpowiedzialni (str. 14). Ale nie tylko, nie usprawiedliwiajmy się zbyt łatwo. Tak naprawdę rzeczywistość wokół nas, wzajemne relacje tworzy rozmowa, czyli dialog – umiejętność słuchania i spokojnego wypowiadania swoich racji. I za te szeroko rozumiane dialogi – międzyludzkie, międzyreligijne, międzynarodowe – jesteśmy wszyscy odpowiedzialni.