W historii Europy i świata były chwile decydujące. Bitwa Warszawska 1920 była jedną z nich. Polacy ocalili ojczyznę i cały kontynent. Wszyscy mamy wobec nich wielki dług wdzięczności. Bez nich nie byłoby nas, a także Europy, jaką dzisiaj znamy. Zasługują na wielkie upamiętnienie – podkreślił premier Matusz Morawiecki. – Pomnik Bitwy Warszawskiej powinien być już 20 lat temu, 30 lat temu, 10 lat temu, powinien być w przyszłym roku.
O godnym upamiętnieniu zwycięskiej Bitwy Warszawskiej w stolicy dyskutuje się już od wielu lat. Do tej pory rządząca już trzecią kadencją Platforma Obywatelska była niechętna tej inwestycji. O wzniesienie łuku apelowały środowiska patriotyczne: Stowarzyszenie Rodu Rodziewiczów oraz Towarzystwo Patriotyczne na czele z satyrykiem Janem Pietrzakiem, Fundacja Patriotyczna „Serenissima”. Kilka lat temu Jan Pietrzak wpadł na pomysł, że łuk stanąłby w Wiśle – tam nie sięga władza stołecznych urzędników. Wisła należy bowiem do Wód Polskich – jednostki podległej państwu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po zapowiedzi premiera okazało się, że nad koncepcją upamiętnienia bitwy pracują też władze Warszawy. Miałby on stanąć na pl. Na Rozdrożu. Ratusz szykuje się do ogłoszenia konkursu wspólnie z wicepremierem Piotrem Glińskim. – To jest dobra lokalizacja moim zdaniem – mówił w radiowym wywiadzie wiceminister kultury Jarosław Selin.
Z zapowiedzi przedstawicieli miasta i stołecznego konserwatora zabytków słychać, że cała procedura przetargowa na budowę tego pomnika ruszy w pierwszych miesiącach przyszłego roku. – Doszło do spotkania wicepremiera Glińskiego z władzami Warszawy. W skutek tego spotkania podjęta została uchwała przez radę miasta Warszawy o tym, że takie upamiętnienie powstanie zaplanowane jako pomnik w kształcie łuku triumfalnego – mówił Selin.