Nie wiedziały, co to zabawa, beztroska. Zatrudniane w kopalniach, fabrykach, pracowały ponad siły na kilkunastogodzinnych zmianach, w fatalnych warunkach. Szybko stawały się nie tyle dorosłe, ile stare. Rewolucja przemysłowa – obok pozytywnych skutków – przyniosła także te fatalne, które traktowano jako efekt uboczny. O najgorszym z nich, dziś niewyobrażalnym – masowym wykorzystywaniu dzieci do katorżniczej pracy – opowiada Katarzyna Nowak w książce „Dzieci rewolucji przemysłowej. Kto naprawdę zbudował współczesny świat”. Dzieci same go nie zbudowały, ale zapłaciły najwięcej. Dopiero w 1802 r. ograniczono w Anglii długość pracy dzieci w fabrykach włókienniczych do 12 godzin dziennie, a w 1842 r. zakazano im pracy w kopalniach. W 1874 r. określono, że dziecko może pracować od 9. roku życia, a w 1902 r., że od 12 lat. Najbardziej dojmująca jest opowieść o dzieciach czyścicielach kominów – strata przez nie zdrowia i/lub życia była pewna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu