Adwent to przede wszystkim pragnienie, by spotkać Pana. Zanim ujrzymy Jego oblicze w chwale, szukamy dzisiaj śladów Boga na ziemi. A On troskliwie pozwala nam się odkrywać w milionach zdarzeń i czeka cierpliwie, czy Go rozpoznamy...
Atomizacja społeczeństwa i indywidualizacja życia są faktami. Ale gdzieś w głębi serca jest pragnienie, by należeć do jakiejś rodziny. Niektórzy z nas należą w internecie do kilkunastu lub kilkudziesięciu zamkniętych grup dyskusyjnych. Daje nam to poczucie uczestnictwa w życiu wspólnoty, namiastkę rodziny. Ale poczucie to kończy się w momencie, gdy zawiesi się komputer albo awaria prądu odetnie nas od sieci.
W jednym z egzotycznych krajów grupa amerykańskich biznesmenów wracała z konferencji. Przed lotniskiem stało kilka straganów z miejscowymi produktami. Elegancko ubrani milionerzy wybiegali szybko z autokaru, gdyż byli już lekko spóźnieni. Jeden z nich swoją walizką zawadził o mały stolik, przy którym 10-letni chłopiec sprzedawał owoce. Pomarańcze rozsypały się na ziemię. Mężczyźni pobiegli dalej. Jeden z nich obejrzał się jednak i zauważył, że chłopiec ukląkł i próbował znaleźć swoje pomarańcze. Był niewidomy. Mężczyzna wrócił, przeprosił go za wypadek i pomógł zebrać owoce. Ten, szczęśliwy, chwycił go za rękę i zapytał: Czy ty przypadkiem nie jesteś Panem Bogiem?
Mężczyzna odparł: Nie. Jestem tylko Jego dzieckiem.
Chłopiec uśmiechnął się rozradowany i krzyknął: Czułem, że jesteśmy spokrewnieni!
Reklama
Większość z nas przez chrzest stała się dziećmi Bożymi. Ale czy każdy rozpoznaje w nas krewnych Boga?
Co widzą ludzie, którzy patrzą na nasze życie? Czyimi dziećmi jesteśmy w ich oczach? Dziećmi sukcesu, dziećmi nauki, dziećmi marginesu czy dziećmi cwaniaków? A może dziećmi rozczarowania i pretensji?
Mogło się nam tak zdarzyć, ale to nie znaczy, że tak musi być przez resztę naszego życia.
W noc Bożego Narodzenia możemy pobiec z pasterzami do Betlejem, by przekonać się, że Bóg nie opuścił swojej rodziny. Każdy rok, a nawet każdy dzień jest nowym zaproszeniem. Ale nie można traktować tego zaproszenia tak, jak traktujemy wiele innych zaproszeń.
Ktoś stworzył taki rysunek: Na ulicy stoi kilka pojemników na śmieci. Podpisane są one jednak nie słowami: szkło, papier, metal, plastik... ale: siłownia, dieta, język angielski – i na tym rysunku widnieje napis: „Już kwiecień. Najwyższy czas wyrzucić do śmieci noworoczne postanowienia”.
Czy nie podobnie dzieje się z naszym wyznaniem po spowiedzi rekolekcyjnej z okazji Bożego Narodzenia?
Wiele rzeczy można wyrzucić. Ale chyba nie można się wypisać z rodziny Boga. Można przeżyć życie bez siłowni, diety, ale czy warto przeżyć życie bez miłości?
Święta Bożego Narodzenia to święta tych wszystkich, których nazywamy swoją rodziną.
Oto znowu wkraczamy w nowy rok kościelny. Rozpoczynamy go okresem Adwentu. Do naszych kościołów powróciły bogate w religijną treść adwentowe pieśni. Na ołtarzu pojawiła się dodatkowa świeca. Będziemy zapraszani na Mszę św. roratnią o Matce Bożej. Już niedługo nadejdą radosne, kolędowe święta Bożego Narodzenia. Wnet ogarnie nas atmosfera przedświąteczna. Na progu tego czasu pytamy, jaką treścią wypełnimy w Adwencie nasze życie? Co nam proponuje Kościół w swojej liturgii na ten pierwszy okres roku kościelnego?
W adwentowym czasie stoją przed nami dwa podstawowe zadania, wyznaczone przez liturgię Kościoła. Po pierwsze: Adwent jest okresem naszego przygotowania się na święta Bożego Narodzenia. W czasie świąt będziemy wspominać ziemskie narodziny Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Będzie to już kolejna pamiątka, kolejna rocznica Jego narodzin, Jego przyjścia do nas. Stąd też adwentowa liturgia będzie wracać do czasów bezpośrednio poprzedzających Jego przyjście na ziemię, do czasów oczekiwania na Jego pierwsze przyjście.
Po drugie: Adwent jest także czasem zapowiadającym drugie przyjście Chrystusa. Będzie to przyjście na końcowy sąd, przyjście w chwale i majestacie. Dlatego słuchamy Ewangelii mówiącej o powtórnym przyjściu Chrystusa, o potrzebie czujnego oczekiwania na Jego powrót: „Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie... Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodziewanie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie” (Mk 13,33.35-37).
Słowo „czuwajcie” jest niezwykle ważne. Wytycza nam bowiem program na cały Adwent, a także poniekąd na całe życie, dlatego winniśmy rozważyć jego treść. Czuwanie wymaga napiętej uwagi i wytężonej świadomości. Czuwaniu towarzyszy gotowość do słuchania i działania. Czuwanie podejmujemy, by z jednej strony nie pozwolić się osaczyć złu, a z drugiej, by nie przeoczyć okazji do tworzenia dobra. Po Ostatniej Wieczerzy mówił Chrystus do swoich uczniów w Ogrodzie Oliwnym przed męką i śmiercią: „Zostańcie tu i czuwajcie... Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mk 14,34.37b.38a). Podobnie potem św. Piotr nawoływał do czuwania w obliczu złego ducha: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć” (1 P 5,8). Jest zatem szatan, który ludzi nieostrożnych, nieuważnych łapie w swoje szpony i wciąga do szerzenia zła. Zło spotykamy na co dzień. Zło niekiedy nas przeraża i przede wszystkim nas unieszczęśliwia. Dlatego należy czuwać, by się mu nie dać opanować.
Czuwanie ma też na celu aspekt pozytywny. Czuwając, wyszukujemy okazje, by czynić dobrze. Człowiek ospały, osowiały, nieuważny zaprzepaszcza okazje do pełnienia dobra. Natomiast człowiek czuwający łatwiej doświadcza Boga i mobilizuje się do szerzenia prawdy i dobra. Czuwanie tego typu, o którym tu mowa, winno być wypełnione modlitwą: „Czuwajcie i módlcie się” - mówi Chrystus. Modlitwa nadaje czuwaniu pełniejszą treść i bardziej usposabia do pełnienia dobra.
Adwent winien być dla nas czasem zwiększonej tęsknoty za Bogiem, za świętością, za głębszą modlitwą, za pełniejszym doświadczaniem Boga. Chciejmy także, by naszej adwentowej modlitwie towarzyszyła większa gorliwość w zachowywaniu Bożych przykazań, w pełnieniu woli Bożej, także tej trudnej.
Nie bój się – mówi do Józefa anioł Pański. Z podobnym wezwaniem zwracał się wcześniej do Maryi. Nie bój się, Maryjo – mówił, zwiastując Jej, że została wybrana, by stać się Matką Jezusa Chrystusa.
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
List skierował prezydent Karol Nawrocki. Składając gratulacje prezydent wskazał, że kardynał wraca do rodzimego miasta i Kościoła, w którym – w bazylice Mariackiej – został ochrzczony, przyjął święcenia kapłańskie, zdobył stopnie naukowe i kierował seminarium duchownym. List odczytał minister Wojciech Kolarski.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.