Na pytanie, czy katolik nie powinien brać udział w Halloween?, odpowiada ks. Sebastian Kozyra, który przez kilka lat współorganizował Holy Wins w Libiążu
Halloween nie ma nic wspólnego z kulturą i tradycją chrześcijańską, to pogański zwyczaj, przed którym przestrzegają papieże, jak również księża egzorcyści. W swoich apelach wzywają, aby w wigilię Wszystkich Świętych nie uczestniczyć w maskaradach promujących kulturę śmierci. Halloween to nie niewinna zabawa. Godzi ona w święte i duchowe wartości.
Reklama
1 listopada, kiedy w kalendarzu liturgicznym obchodzimy uroczystość Wszystkich Świętych, wyznajemy, że wierzymy w świętych obcowanie, że każdy z nas jest powołany do świętości. O tym właśnie zaświadczają Orszaki Świętych, przechodzące ulicami naszych miast. Myślę, że warto przywołać słowa z listu, który (na jeden z marszy ze świętymi w Libiążu) został przesłany ze Stolicy Apostolskiej: „Papież Franciszek życzy, aby wydarzenia związane z Orszakiem Świętych w Libiążu […] zapalały wszystkich uczestników do naśladowania świętych, zwłaszcza wielkich polskich świętych, w codziennym życiu, w duchu Ewangelii, inspirowanym wiarą, nadzieją i miłością” – napisał asesor ks. prał. Paolo Borgia. W liście podkreślono również, że papież Franciszek wspiera wszelkie inicjatywy propagujące świętość jako styl życia, drogę i cel. Takie właśnie są orszaki ze świętymi. Marsze te ukazują dzieciom i młodzieży wzorce świętości. Niesione relikwie świętych i błogosławionych wskazują na konkretnych ludzi, którzy w życiu i śmierci należą do Pana.
Po tym, jak w Boliwii zamordowana została wolontariuszka misyjna Helena Kmieć, podczas marszów ze świętymi w jej rodzinnym mieście Libiążu, szczególne znaczenie miała modlitwa przy jej grobie. To wyraz naszego zaufania Bogu. Wierzymy, że każdy z nas jest powołany do świętości. Zadajemy sobie pytania: czemu służy „zabawa” Halloween? Czy upiorne bale są dla dzieci, młodzieży, a nawet osób dorosłych prawdziwą atrakcją? Odpowiedź, choć jest oczywista, zagłuszana zostaje przez narzucający się marketing. Niestety, wielu ulega tej demonicznej modzie. Upiorne bale otwierają ich uczestników na zło, a „niewinna” halloweenowa zabawa „cukierek albo psikus” podważa też wszelkie normy wychowania.
Katolik nie obchodzi okultystycznego zwyczaju Halloween, za to bierze udział w Holy Wins, bo święty zwycięża!
Halloween to praktyka popkulturowa, na której pewnie ktoś chce zarobić - uważa ks. Sławomir Płusa, egzorcysta diecezji radomskiej. Według niego sytuacja jest tym gorsza, kiedy straszenie, czy wchodzenie w różne sytuacje lękowe wpisane zostaną w brak lub słabą wiarę.
Ks. Płusa, który był gościem Radia Plus Radom, zwrócił uwagę, że na pierwszy rzut oka Halloween nie ma konotacji pozytywnych, czy negatywnych. Zachęca jednak do zwrócenia uwagi na genezę tego zwyczaju.
Archiwum sanktuarium bł. ks. Bronisława Markiewicza
Znana jest piękna zapowiedź o przyszłych losach Polski, która wyszła spod pióra bł. Bronisława Markiewicza (†1912). W swej sztuce „Bój bezkrwawy” przepowiada on rzeczy niezwykłe.
Ponieważ Pan was więcej umiłował aniżeli inne narody, dopuścił na was ten ucisk, abyście oczyściwszy się z grzechów waszych, stali się wzorem dla innych narodów i ludów, które niebawem odbiorą karę sroższą od waszej [...]. Wojna będzie powszechna na całej kuli ziemskiej i tak krwawa, że naród położony na południu granicy Polski wyginie w niej zupełnie [...]. W końcu wojna stanie się religijna. Walczyć będą dwa obozy: obóz ludzi wierzących w Boga i obóz ludzi niewierzących w Niego. Nastąpi wreszcie bankructwo powszechne i nędza, jakiej nikt nie widział, do tego stopnia, że wojna sama ustanie z braku środków i sił. Zwycięzcy i zwyciężeni znajdą się w równej niedoli i wtedy niewierni uznają, że Bóg rządzi światem [...]. Wy, Polacy, przez ucisk ten oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się wzajem wspomagali, ale nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludom, nawet niegdysiejszym waszym wrogom. I tym sposobem wprowadzicie niewidziane dawno braterstwo ludów...
Dokładnie miesiąc temu witaliśmy Nowy Rok. Przez ostatnie 31 dni mieliśmy różne doświadczenia. Dla jednych okazał się on szczęśliwy, inni z nadzieją patrzą, aby dalsza jego część była lepsza. Czas szybko płynie, a my spoglądając na zegarek i kalendarz popadamy w zadumę i mówimy sobie, “to już za mną”.
Im bliżej było świąt Bożego Narodzenia, tym więcej pojawiało się artykułów związanych z wizytą duszpasterską. Wiele z nich nawiązywało tylko do zewnętrznej strony tego wydarzenia, a przecież “kolęda” ma bardzo mocne znaczenie duchowe, kapłan przychodzi do rodzin mieszkających na terenie jego parafii z błogosławieństwem. Czytając wywody wielu autorów niekatolickich mediów, nie raz i nie dwa pojawiał się uśmiech na moich ustach, tak, jakby autorami tych tekstów były osoby… które księdza “po kolędzie” nie przyjmują. Frapujące są historie i wspomnienia - te negatywne - które opisywane są, jako wspomnienia osób przyjmujących księdza. Nie neguję ich, ale czytając je, zawsze zadaję sobie pytanie, czy odwiedzając domy i mieszkania wiernych parafii, w której posługuję, jestem świadkiem Chrystusa.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.