Witając wszystkich uczestników pielgrzymki, kustosz bardzkiego sanktuarium o. Mirosław Grakowicz CSsR życzył pątnikom, by to spotkanie dodało im siły i mocy, by tutaj u Matki Bożej Strażniczki Wiary wypraszać łaski dla pielgrzymów, naszej Ojczyzny i całego Kościoła świętego.
Z kolei przedstawiciele Żywego Różańca wskazali w swoim wystąpieniu, że tegoroczny październik jest nadzwyczajnym czasem misyjnym podarowanym nam przez Ojca Świętego Franciszka. Podkreślili, że założycielka Stowarzyszenia Żywy Różaniec Paulina Jaricot od samego początku pomagała misjom i pokazała, że jesteśmy za nie odpowiedzialni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Główny celebrans stwierdził na początku Mszy św., że mamy wielki potencjał, chyba największy ze wszystkich grup apostolskich, które funkcjonują w parafiach. – To jest duchowy potencjał róż różańcowych. I to nas bardzo cieszy, bo to jest fundament wzrostu Kościoła i obronienia wiary przed wszelkimi wrogami, którzy chcą po prostu wyrzucić Chrystusa z przestrzeni publicznej. A dzięki naszej postawie, ludzi trzymających w ręku i modlących się na różańcu zwyciężymy. Bo zwycięstwo należy do nas – akcentował Ksiądz Biskup.
Reklama
W homilii przypomniał, że modlitwa jest darem. To nie my ją wymyślamy, ale Duch Święty prowadzi nas drogami modlitwy. – Wierzmy w to, że nie odejdziemy stąd z pustymi rękami. Jeśli macie jakieś prośby, zmartwienia rodzinne, osobiste, to trzeba je tutaj zostawić , powiedzieć o nich Maryi. Ona je zna, ale jest dobrze jak my je sami wypowiemy. To w nas pobudza pobożność i zaufanie do Maryi. Jesteśmy takim pokoleniem w łańcuchu pokoleń, które przychodziły do tego sanktuarium – akcentował kaznodzieja. Apelował, byśmy chcieli prosić o pomnożenie wiary, o umiłowanie różańca, żeby nam nikt go z ręki nie wytrącił i byśmy nigdy nie osłabili się w pobożności różańcowej.
Pasterz Kościoła świdnickiego złożył osobiste świadectwo obecności różańca w jego życiu.
– Swój pierwszy różaniec dostałem, gdy chodziłem do szkoły podstawowej. Bardzo się z niego ucieszyłem. Choć były to trudne lata powojenne i była bieda, to znalazły się pieniądze, by mi i bratu kupić różaniec. Mama potem pilnowała, byśmy się modlili. Czasem odmawialiśmy wspólnie, ale częściej indywidualnie. Kiedy byłem już księdzem i przyjeżdżałem do rodzinnego domu, to zawsze zastawałem mamę klęczącą i modlącą się na Różańcu. Moja podroż trwała długo, nie było dokładnie wiadomo, kiedy przyjadę, a mama nie kładła się spać i czekając na mnie, modliła się.
W dalszej części homilii Ksiądz Biskup, nawiązując do takich naszych świadectw historycznych, jak: Lepanto, Wiedeń, Chocim, „Cud nad Wisłą”, podkreślił, że wszędzie tam była obecna modlitwa różańcowa.
– Przenieśmy to na młode pokolenie. Prośmy Matkę Bożą, by nam pozwoliła przekonać dzieci i młodzież i zapalić ich do umiłowania modlitwy różańcowej. To jest modlitwa najbardziej biblijna, bo rozważamy w niej tajemnice życia Pana Jezusa i Matki Bożej. Niech ona nas tutaj dzisiaj ubogaci, byśmy mogli wrócić jako jej dzieci z taką pogodą w sercu, z większą wiarą i ze wzajemną miłością – apelował kaznodzieja, kończąc homilię.
W czasie Eucharystii Ksiądz Biskup poświęcił różańce i w imieniu wszystkich jej uczestników dokonał aktu zawierzenia Matce Bożej.