Dom Pomocy Społecznej dla Matek z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży to miejsce, gdzie człowiek na nowo (a może po raz pierwszy) uczy się wzrastać w godności i miłości.
Kobiety, które tu trafiają, to ofiary przemocy fizycznej i psychicznej, niezaradne życiowo, odtrącone przez najbliższych. Trafiają tu same lub z dziećmi, zaczynają nowy rozdział życia smutne, często
zaniedbane, zalęknione, bez poczucia własnej wartości, upokorzone, skrzywdzone, zastraszone. Bywa i tak, że na dźwięk dzwonka kobieta ucieka do piwnicy. W naszym Domu prowadzona jest kompleksowa praca
na rzecz rodziny - socjalna, pedagogiczna, psychologiczna i medyczna. W miarę upływu czasu u mieszkanek wzrasta zapotrzebowanie na szacunek, godność osobistą, z czego my, pracownicy, czerpiemy radość
i siłę, bo przecież przychodzi zetknąć się z niejedną porażką. Jakże długą drogę musimy wspólnie pokonać, by " nasza" mama podjęła starania o własne sprawy, by poszła do urzędów, sądów, na policję, do
szkoły, by podjęła próbę nawiązania kontaktu z rodziną?
Cieszy nas, gdy kobieta nabywa umiejętności rozwiązywania swoich problemów, gdy zaczyna planować przyszłość, potrafi przytulić swe dziecko, pomóc koleżance, zadbać o wygląd, podać dzieciom przygotowany
samodzielnie obiad, zorganizować skromne przyjęcie urodzinowe bądź komunijne, pójść do szkoły, by tak po ludzku "powalczyć" o dziecko, ustroić żłóbek i choinkę, uszykować święconkę i razem z dzieckiem
pójść do kościoła, troskliwie pielęgnować niemowlę. Na początku to wcale nie jest takie proste. Zdarza się, że wcześniej nikt nie zadbał o to, by przekazać tradycję rodzinną, świąteczną, nie ukazał wzorców
postępowania.
Tutaj też kobiety, po odzyskaniu spokoju i bezpieczeństwa, nabierają dystansu do swojej przeszłości. Dostrzegają, że złość, brak przebaczenia, utrzymywanie w sobie negatywnych uczuć - wyniszcza. Poddając
się refleksji nad sobą, niektóre z kobiet spełniają swoje pragnienia na drodze do Boga. Wtedy proszą o pomoc, chcą, by dzieci przyjęły sakrament chrztu, by przystąpiły do Pierwszej Komunii św., również
te starsze.
Jakiego wysiłku musi dokonać człowiek, by powiedzieć o sobie, że nie było mu dane przeżyć własnej Pierwszej Komunii św., bo ktoś kiedyś, w Domu Dziecka, nie pozwolił przechowywać krzyżyka, obrazka,
założyć wymarzonej, białej sukienki i wianka. Udaje nam się i w tej dziedzinie pomagać. W tym miejscu należą się podziękowania życzliwym, serdecznym kapłanom.
Jakie są dzieci mieszkające w naszym Domu, gdy wreszcie odetchną spokojem? Są radosne, żywiołowe, chętne do zabaw. Opowiadają o swoich małych i dużych problemach w szkole, krzyczą już od progu o szóstce
w dzienniczku, pragną przytulenia, gdy przyjdzie niepowodzenie.
Dbamy o to, by dzieci zapomniały o przykrych doświadczeniach, by odczuwały ciepło i radość, by nabierały duchowych sił, potrzebnych, gdy przyjdzie im pokonać niejedną trudność. Bardzo nam zależy,
by postępowały w życiu bez agresji, by nauczyły się kochać i szanować życie ludzkie.
Nie mogę nie wspomnieć, że spotykają nas miłe i pomocne gesty z zewnątrz, od osób na co dzień nie związanych z Domem. W okresie świąt, na rozpoczęcie roku szkolnego, gdy trzeba przygotować wyprawki,
gdy zużyje się wózek dziecięcy, potrzebne są meble, sprzęt domowy, bo któraś z rodzin otrzymała lokal mieszkalny. Takie gesty są bardzo często niespodziewaną przysłowiową "ostatnią deską ratunku".
Proza życia, ale jakże w tym miejscu istotna. Serdecznie dziękujemy za ofiarowaną pomoc!
Taki jest nasz Dom, pewnie nieraz "zamknięty w sobie", ale to dobrze, bo tylko w takim klimacie można nabierać sił do podejmowania życiowych ról, w warunkach intymności i spokoju dochodzić do zdrowia,
gdy przychodzi choroba, zniwelować spokojnie konflikt - jak to w domu.
A jakie my jesteśmy?
Staramy się dobrze wykorzystywać nabyte umiejętności, wiedzę fachową, ale przede wszystkim czynić dobro. Niekiedy w chwili słabości pozwalamy sobie ponarzekać, bo często bywa ciężko. W tym miejscu
pozwolę sobie na małą dygresję. Myślę, że w życiu naszych mieszkanek zawiodła rodzina, czasami wychowawcy i otoczenie. Przekonuję się coraz częściej o celowości przekazywania młodym ludziom właściwych
wzorców postępowania opartych na wzajemnym szacunku i miłości. Mam okazję to czynić, prowadząc zajęcia w Parafialnym Poradnictwie Rodzinnym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu