"Dlaczego życzymy sobie Wesołych Świąt, chociaż czasami chlapie deszcz i nie świeci słońce?" - pyta w Elementarzu ks. Jan Twardowski. Bo stał się cud największy. Bo oto wypełnił się zamysł Miłości. Jezus Chrystus odkupił całą ludzkość, wyzwolił każdego człowieka z jarzma i ciężaru grzechu, ofiarował życie wieczne, ocalił. Jest wciąż między nami. Czekamy na świt zmartwychwstania, różowy i cichy, by dokonać przejścia, przeżyć Paschę, tajemnicę nocy, w której zwycięstwo pochłonęło śmierć (por. 1 Kor 12, 54). Zostawmy więc za sobą wszystko, co stare. Przyjmijmy Chrystusa dzisiaj i na zawsze, choć czasem serca "byle jakie".
Baranku wielkanocny coś wybiegł z rozpaczy
z paskudnego kąta
z tego co po ludzku się nie udało
prawda że trzeba stać się bezradnym
by nielogiczne się stało.
"Dzwon rezurekcyjny, różnokolorowe pisanki i bazie - to maleńka radość, wątła siostra niewysłowionej radości, jaką się odnajduje po drugiej stronie Wielkiej Nocy" (ks. J. Twardowski). Niech nasze serca
prawdziwie wypełni Hosanna. Alleluja! Pan zmartwychwstał!
Z najlepszymi życzeniami
Pomóż w rozwoju naszego portalu