Przy okazji rozpoczętych remontów wymieniono 17 okien w kościele. Dwa największe miały wymiary 17 m x 7 m. Również i 6 par drzwi wymagało czyszczenia, teraz wyglądają jakby wróciły od stolarza. Wymieniono
również zamki, a prócz tego przy drzwiach głównych pojawiła się metalowa krata chroniąca przed włamaniem. Pomalowano także 37-metrowej wysokości prezbiterium i nieco niższe nawy boczne. Przygotowano instalacje
pod ogrzewanie promiennikowe. Jako że świątynia ma ogromną kubaturę, a zimą temperatura spada do kilkunastu stopni poniżej zera, w jednej z zakrystii przygotowano zimową kaplicę. Do prezbiterium Ksiądz
Proboszcz zakupił 40 krzesełek. Zamówił także nowe ławki, które zastąpią wysłużone kinowe krzesełka. Wyremontowano również zakrystię. Zakupiono meble, zamontowano nową deskę rozdzielczą energii elektrycznej
z przystosowaniem do sterowania ogrzewaniem kościoła.
Taką samą technikę czyszczenia murów zastosowano w stosunku do zabytkowej plebanii. "Nie było łatwo usunąć kilkudziesięcioletnie zabrudzenia ze sczerniałego kamienia, ale udało się. Dziś plebania
wydaje się jak nowo wybudowana" - podkreśla proboszcz. Remont przydał się, gdyż w jednej części powstało Diecezjalne Centrum Służby Rodzinie i Życiu. I choć zarówno świątynia, jak i budynek plebanii figurują
w rejestrze zabytków Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ks. Darłak nie doczekał się funduszy na remont ani ze strony Urzędu Miasta, ani konserwatora zabytków.
Prace przy kościele trwają w dalszym ciągu. W ostatnich tygodniach przeniesiono dzwonnicę o kilka metrów bliżej głównej drogi. O doradztwo w tej sprawie ks. Darłak zwrócił się do parafian. "To wierni
większością głosów, tylko 3 były przeciw, zdecydowali o przeniesieniu dzwonnicy w nowe miejsce" - mówi Ksiądz Proboszcz. I choć wymagało to przygotowania odpowiedniej konstrukcji, to szybko się z tym
problemem uporano. Przy okazji odrestaurowano dzwon, który - jak się okazało - ufundował w ludwisarni Felczyńskich ks. Edward Banaszkiewicz, a poświęcił bp Zdzisław Goliński. Nowa dzwonnica będzie sterowana
elektronicznie. I już na Święta Wielkanocne będzie zwoływać wiernych.
Z pracami na placu kościelnym wiąże się odwodnienie terenu. Bliskość rzeki i opady deszczu groziły bowiem zalewaniem murów i fundamentów zarówno kościoła, jak i plebanii. Dlatego wykonano specjalne
kanały odwadniające, w których umieszczono rury perforowane. Przygotowano także dwie studzienki. Tak przygotowana instalacja skutecznie odprowadza wodę z placu kościelnego.
Kościół i jego otoczenie to jedno, pozostaje jeszcze cmentarz. Tam też wykonano kilka niezbędnych prac remontowych. Przede wszystkim pomalowano kaplicę cmentarną, wymieniono meble w zakrystii. Powstał
także projekt instalacji elektrycznej, gdyż do tej pory energia pochodziła z aparatu prądotwórczego. "Dzięki przychylności firmy ERSI Poland będzie możliwe przyłączenie prądu na tzw. podlicznik, co wiąże
się z dużymi oszczędnościami dla parafii, gdyż podłączenie energii z Zakładu Energetycznego byłoby dużo droższym przedsięwzięciem, a tak kaplica cmentarna będzie korzystać z instalacji sąsiadującego przedsiębiorstwa"
- opowiada administrator parafii. Zmieniła się także główna aleja na cmentarzu. Drogę wyłożono kostką brukową. Wycięto także ok. 30 drzew, które zagrażały pomnikom. Na ich miejsce zostały po sadzone klony
kuliste. Obecnie trwa grodzenie cmentarza. Pozostał tylko ostatni odcinek od strony nieużytków po byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych.
Kościół zaprojektowany na początku XX w. przez Stefana Szyllera i Wiesława Kononowicza był budowany przez kilkanaście lat. Ale do tej pory nie doczekał się wykończenia. Brakuje dwóch wież, które ostatecznie
podkreśliłyby neogotycki charakter świątyni. Wybudowanie tych wież jest marzeniem ks. Edwarda Darłaka. "Gdyby udało mi się to przedsięwzięcie - mówi z uśmiechem - to mógłbym ze spokojnym sercem powtórzyć
hymn starca Symeona: "Teraz, o Panie, pozwól odejść słudze Twemu" - do nowych zadań dodajmy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu