Reklama

Niedziela Łódzka

Niezwykłe losy ks. Jana Lewińskiego

Są ludzie, w których życiu odczytać można nie tylko historię ich samych, ale i losy narodów i świata. Taką właśnie jest historia ks. Jana Lewińskiego, który większość życia spędził na Kresach Wschodnich po to, by u jego kresu trafić do Łodzi.

Niedziela łódzka 36/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

historia

achiwum

Grób ks. Jana Lewińskiego na łódzkim cmentarzu

Grób ks. Jana Lewińskiego na łódzkim cmentarzu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jej początki sięgają Kamienia Podolskiego. To tam 18 maja 1871 r. w mieszczańskiej rodzinie Hipolita i Katarzyny się urodził. Formację kapłańską (1888-1893) odbył w seminarium duchownym w Żytomierzu, a następnie, po święceniach, skierowany został do swojej pierwszej parafii w Łucku, gdzie pracował jako katecheta. Nauczanie religii wśród dzieci i młodzieży kontynuował w Winnicy dokąd trafił w 1902 r. To właśnie winnicka parafia pw. Matki Boskiej Anielskiej (odebranej zakonowi kapucynów kilka lat wcześniej) stała się miejscem jego duszpasterskiej działalności na kolejne 28 lat życia. W 1913 r. został proboszczem i jednocześnie dziekanem winnickim. Jako pasterzowi tamtejszej wspólnoty przypadło mu w udziale przeprowadzić ją przez zawieruchę I wojny światowej, bolszewickiej rewolucji i niespokojnych powojennych czasów, gdy ważyły się losy Polski i Ukrainy, i wzmagał sowiecki terror.

Ks. Jan bynajmniej nie był biernym świadkiem tych wszystkich wydarzeń, ale zaangażowany w działalność tzw. klubu polskiego i organizację podziemnego systemu polskiej oświaty szybko trafił pod obserwację najpierw carskich, a później bolszewickich szpiegów. To właśnie z odtajnionych archiwów służb specjalnych możemy dowiedzieć się, że ks. Lewiński cieszył się dużym autorytetem w lokalnej wspólnocie katolickiej. „Posiadał ogładę towarzyską i subtelne poczucie humoru. Był zawziętym zwolennikiem karciarstwa, opowiadaczem kawałów i dowcipnisiem”. Charakteryzował się też niemałym sprytem. Jak wynika z relacji o. Konstantego Morozowa OFMCap – obecnego proboszcza parafii i badacza życia ks. Lewińskiego – wiele z tych spotkań odbywało się pod pretekstem odpustów. Ważnym historycznym momentem był maj 1920 r., kiedy do Winnicy przybyli Józef Piłsudski i Symon Petlura. Jan Lewiński nie tylko przywitał marszałka w kapucyńskiej świątyni, ale też w odprawił Mszę św. w jego intencji. Jednak troszczył się nie tylko o wielkich tego świata. Opiekował się sierotami i wdowami. W czasie prześladowań udzielał schronienia m.in. s. Róży Zielińskiej (ze zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi), która jako dziecko, wraz z bratem, przez 5 lat mieszkała w małym pokoiku pomiędzy schodami a amboną i była świadkiem splądrowania świątyni przez bolszewików.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W obawie przed represjami, ze względu na działalność patriotyczną Jan Lewiński po raz pierwszy ratował się ucieczką do Polski w czerwcu 1920 r. Powrócił jednak do swoich parafian 8 grudnia tego samego roku. Był wsparciem nie tylko dla świeckich, ale i kapłanów, którzy stawiać musieli czoła nagonce mającej na celu nakłonić ich do porzucenia wiary. Wielokrotnie przesłuchiwany i aresztowany, w 1930 r. został oskarżony o działalność kontrrewolucyjną i skazany na rozstrzelanie. Wyrok ten zmieniono na 10 lat łagrów. Ocalał dzięki wymianie skazańców na szpiegów komunistycznych i wrócił do Polski. Nie na długo jednak, gdyż w 1935 r., w ślad za swoim przyjacielem ks. Janem Świderskim, udał się do Sarn na ziemię wołyńską. Tam po raz kolejny historia jego życia starła się z historią Europy. Właśnie w Sarnach w 1943 r. ks. Lewiński świętował jubileusz 50-lecia kapłaństwa w cieniu II wojny światowej. Wkrótce potem przyszła rzeź wołyńska. Niewiele zachowało się świadectw z tego czasu. Jedno z nich przytacza abp Władysław Ziółek w swojej homilii w Sarnach z 4 sierpnia 1995 r. „I tutaj [w Sarnach] był niezachwiany, pozostał z umiłowanym ludem, dzielił z nim trudy i znoje i obficie wlewał w nasze zbolałe serca wyrazy pokrzepienia i nadziei na lepszą przyszłość”.

Ks. Jan Lewiński pozostał ze swoimi sarneńskimi parafianami do końca. Jak dowiadujemy się ze wspomnień Włodzimierza Pępola „Z Wołynia na Warmię” ks. Jan wyjechał z Sarn jednym z ostatnich transportów w 1945 r. i osiedlił się w Łodzi. To tutaj biskupem został wykładający w Wilnie w czasach międzywojnia bp Michał Klepacz i do niego ciągnęło kresowe duchowieństwo po zmianie granic. Pomimo swoich 74 lat ks. Jan podjął się posługi kapelana na cmentarzu na Dołach. Ten, który wielokrotnie ocalał z wojennej zawieruchy do końca swoich dni służył ostatnią posługą tym, którym się to nie udało. Równie wymowny jest fakt, że zamieszkał na cmentarzu w tym samym miejscu, gdzie w czasie wojny ukrywał się inny święty kapłan – bł. o. Anastazy Pankiewicz. W cmentarnej kaplicy pw. św. Wincentego ks. Lewiński zawiesił obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, który wraz z innymi cennymi pamiątkami i dokumentami udało mu się wywieźć z ziemi sarneńskiej. Wizerunek ten zdobił mury kaplicy aż do 1995 r., kiedy to powrócił do mieszkańców Sarn. Delegacji i uroczystościom osobiście przewodniczył abp Ziółek, który w swoim słowie nakreślił sylwetkę tego niezwykłego kapłana. Warto stanąć przed grobem ks. Jana Lewińskiego znajdującym się naprzeciw wejścia do cmentarnej kaplicy. W tym miejscu ziemia łódzka, na której spędził ostatnie lata życia, przenika się z ziemią winnicką, której oddał tyle serca, przywiezioną tu w październiku 2018 r. przez o. Konstantego Morozowa krzewiącego pamięć o swoim poprzedniku. Dziś to ta ziemia opowiada jego historię.

Bardzo dziękuję za pomoc przy napisaniu tego tekstu o. Konstantemu Morozow, który podzielił się owocami swoich wieloletnich badań nad historią ks. Jana Lewińskiego. Czytelników, którzy posiadają wiedzę na temat jego pobytu w Łodzi zachęcamy do kontaktu.

2019-09-03 13:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wojna i pamięć

Niedziela częstochowska 35/2013, str. 1

[ TEMATY ]

historia

Fotografia z książki: Bolesław Kurkowski "Z krawych dni Częstochowy"

Każdego roku 1 września przypominamy o tym, że najkrwawsza z wojen zaczęła się w 1939 r. w Polsce i że Polacy ponieśli w niej największe ofiary. 1 września 2013 r., z okazji 74. rocznicy wybuchu II wojny światowej i w Dniu Weterana, w archidiecezji częstochowskiej odbędą się tradycyjnie okolicznościowe obchody i nabożeństwa

Pierwsze bomby w II wojnie światowej spadły 1 września 1939 r. o 4.40 nad ranem na Wieluń - położony wówczas w odległości ok. 15 km od granicy polsko-niemieckiej. 1 września wypadał w piątek - dzień targowy. Jak każdego tygodnia, już w nocy zjeżdżali do Wielunia okoliczni gospodarze, miasto wypełniało się ludźmi. Żniwo śmierci było więc wielkie. Zniszczenie miasta i zabicie 8 proc. ogółu wielunian zajęło załogom Luftwaffe pół dnia. Ofiarami nalotu niemieckiego padło 1200 cywilów, m.in. chorzy z miejscowego szpitala. Niemieckie lotnictwo z premedytacją unicestwiało bezbronne miasto po to, aby wywołać atmosferę paniki i chaosu wśród polskiej ludności.

CZYTAJ DALEJ

Pilne! ONZ zareagowała w sprawie ks. Olszewskiego! Sprawa ma już swoją sygnaturę

2024-07-24 12:05

[ TEMATY ]

ONZ

tortury

Fundusz Sprawiedliwości

Ks. Michał Olszewski

Fot. Telewizja Republika

Manifestacja pod aresztem, w który osadzony jest ks. Michał Olszewski.

Manifestacja pod aresztem, w który osadzony jest ks. Michał Olszewski.

Organizacja Narodów Zjednoczonych nadała sygnaturę sprawie tortur ks. Michała Olszewskiego - poinformowała Telewizja Republika. Dziś mec. Michał Skwarzyński, pełnomocnik zatrzymanego duchownego otrzymał maila z ONZ w tej sprawie.

Jak czytamy na portalu tvrepublika.pl, ks. Michał Olszewski, sercanin, jest oskarżony o wyłudzenia z Funduszu Sprawiedliwości. Do aresztu trafił w marcu br. Z listów do bliskich opinia publiczna dowiedziała się, że m.in. był pozbawiony jedzenia i picia oraz nie pozwalano mu skorzystać z toalety, w czasie aresztowania przez ABW. Był też wielokrotnie wybudzany w czasie snu. Szykany i tortury wobec duchownego ujawniła TV Republika.

CZYTAJ DALEJ

Paryż - prezydent Duda wśród przywódców państw na ceremonii otwarcia

2024-07-24 18:15

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Igrzyska w Paryżu 2024

prezydent.pl/Jakub Szymczuk KPRP

Prezydent RP Andrzej Duda weźmie udział w piątkowej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu, która po raz pierwszy odbędzie się poza stadionem, na Sekwanie. Podczas czterodniowej wizyty we Francji prezydent planuje także kibicować polskim sportowcom.

Jak poinfomowano na stronie internetowej Prezydenta RP, wizyta rozpocznie się w czwartek po południu, a w piątek o godz. 11 prezydent weźmie udział w otwarciu Domu Polskiego w Paryżu i w ślubowaniu kolejnej grupy polskich sportowców oraz przedstawicieli PKOl.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję