Katarzyna i Daniel Kozioł, rodzice Wojtka, nie tracą nadziei. Choć w Polsce lekarze są bezradni, to w Przyuniwersyteckiej Klinice Terapii Komórkowej w Kijowie wykonuje się zabiegi zatrzymujące przebieg
choroby. "Pierwsze niepokojące objawy zauważyliśmy rok temu, ale lekarz rodzinny stwierdził, że wszystko jest w normie. O chorobie dowiedzieliśmy się przypadkowo na okresowej konsultacji u kardiologa.
Lekarz zauważył nieprawidłowe zachowania i skierował Wojtusia na badania neurologiczne. Te okazały się fatalne" - mówi ze smutkiem Daniel Kozioł. "Mamy jednak nadzieję, że operacja w Kijowie przywróci
zdrowie naszemu synowi" - dodaje. Problemem są tylko pieniądze. Koszt pierwszego etapu zabiegu wynosi 15 tys. euro, za drugi etap trzeba zapłacić 10 tys. i za każdy kolejny - 8 tys. euro. To ogromne kwoty.
Rodzice Wojtka nie dysponują taką ilością pieniędzy, stąd ich serdeczna prośba do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie ich działań. W akcję włączyła się Caritas Diecezji Sosnowieckiej. Niebawem będzie
przeprowadzona zbiórka do puszek przed sosnowieckimi kościołami. A już teraz można wpłacać pieniądze na konto: Caritas Diecezji Sosnowieckiej BPH Dąbrowa Górnicza 10601288-320000315439, z dopiskiem "Na
operację Wojtusia".
Rodzice Wojtka robią wszystko, by pozyskać pieniądza na operację syna. Nie jest to łatwe przedsięwzięcie. Ojciec pracuje w nie najlepiej prosperującej Hucie Baildon, a mama w PKP. Żadne z nich, w
związku z trudna sytuacją macierzystych przedsiębiorstw, nie może wziąć tak wysokiego kredytu. Pozostają pożyczki od najbliższej rodziny i znajomych, ale to ciągle za mało.
Wojtuś, choć ma już kłopoty ze wstawaniem z podłogi, czy chodzeniem po schodach, jest dzieckiem niezwykle pogodnym. Jest jeszcze zbyt mały, by rozumieć powagę sytuacji. Ale paradoksalnie wiek jest
jego atutem. Gdyż im dziecko jest młodsze, tym większe ma szanse na prawidłowy rozwój po wykonaniu zabiegu. "Zrobimy wszystko, aby pomóc naszemu synowi. Ufamy, że znajdą się osoby, firmy, które zechcą
wspomóc pokrycie kosztów operacji. Już teraz serdecznie dziękujemy wszystkim ofiarodawcom" - deklarują rodzice. I oby tak się stało.
Pomóż w rozwoju naszego portalu