Do wojny 1109 r. pomiędzy Królestwem Niemiec a Polską doszło z powodu Zbigniewa, brata Bolesława Krzywoustego. Król Henryk V dążąc do osłabienia Polski, wyruszył na wschód pod pozorem obrony praw Zbigniewa. Tenże był pierworodnym synem Hermana, pochodzącym jednak z nieprawego łoża. Rządził północną częścią Polski. Dążąc do zdobycia władzy zwierzchniej nad całością kraju, popadł w konflikt z Krzywoustym. W wyniku przegranej wojny musiał opuścić Polskę. Pomocy szukał na niemieckim dworze.
Bytom
Reklama
Henryk V wyruszył na Polskę z Erfurtu. W sierpniu 1109 r. pojawił się na ziemiach polskich. Droga wiodła przez Krosno Odrzańskie. Pomiędzy 22 a 23 sierpnia wojska niemieckie podeszły pod Bytom Odrzański. Doszło tu do przegranej przez Polaków potyczki. Warta odnotowania jest jednak postawa naszych przodków. Relację zostawił nam Gall Anonim: „A gdy chciał (Henryk V) ze sprawionymi szykami wyminąć gród Bytom, jako niemożliwy do zdobycia ze względu na obwarowania i naturalne położenie wśród opływających go wód i oblegających moczar i bagien, niektórzy słynniejsi z jego rycerzy zboczyli pod gród, pragnąc okazać w Polsce swą cnotę rycerską, a wypróbować siły i odwagę Polaków. A grodzianie, otwarłszy bramy, wyszli naprzeciw z dobytymi mieczami, nie obawiając się ani mnogości różnorodnych wojsk, ani napastliwości Niemców, ani obecności samego cesarza, lecz czołowo stawiając im odważny i mężny opór. Widząc to cesarz niesłychanie się zdumiał, że tak ludzie bez zbroi ochronnej walczyli gołymi mieczami przeciw tarczownikom, a tarczownicy przeciw pancernym, spiesząc tak ochoczo do walki jakoby na biesiadę. Wtedy jakoby rozgniewany na zakusy swoich rycerzy cesarz posłał tam kuszników i łuczników, aby przynajmniej przed ich groźbą grodzianie ustąpili i cofnęli się do grodu. Ale Polacy na pociski i strzały zewsząd lecące tyle zwracali uwagi co na śnieg lub na krople deszczu. Tam też cesarz po raz pierwszy przekonał się o odwadze Polaków, bo nie wszyscy jego rycerze wyszli cało z tej walki”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Głogów
Po tym starciu Niemcy podążyli pod Głogów. Henryk oblegał gród ponad trzy tygodnie. Tu także został zaskoczony mężną obroną. W powszechnej świadomości funkcjonuje sprawa przywiązania dzieci obrońców Głogowa do niemieckich machin oblężniczych. Relację z tamtych wydarzeń zostawił nam także Gall: Henryk V „wziął od głogowian zakładników pod przysięgą na takich warunkach, że jeżeli w przeciągu pięciu dni mieszczanie wysławszy poselstwo zdołają doprowadzić do zawarcia pokoju lub jakiegoś układu, to po udzieleniu odpowiedzi, niezależnie od tego, czy pokój zostanie zawarty, czy odrzucony, odzyskają jednak swoich zakładników”. Monarcha niemiecki został niemile zaskoczony. Grodzianie działający w porozumieniu z Bolesławem Krzywoustym nie poddali się. Wówczas Henryk zdecydował się na krok, który w odbiorze współczesnych i potomnych został potępiony. Gall opowiada dalej: „wtedy cesarz sądząc, że litość nad synami i krewniakami zmiękczy serca grodzian, polecił co znaczniejszych pochodzeniem spośród zakładników z grodu oraz syna komesa grodowego przywiązać do machin oblężniczych, że tak bez krwi rozlewu otworzy sobie bramy grodu”. Grodzianie – jak dodaje Anonim: „wcale nie oszczędzali własnych synów i krewnych więcej niż Czechów i Niemców, lecz zmuszali ich kamieniami i orężem do odstąpienia od muru”.
* * *
Wydarzenia sprzed ponad dziewięciu wieków upamiętnione są w kilku miejscach naszego regionu. Najsłynniejszy jest Pomnik Dzieci Głogowskich stojący przy głogowskim zamku. Zapisano na nim słowa autorstwa także Galla Anonima: „Lepiej będzie i zaszczytniej, jeśli zarówno mieszczanie jak zakładnicy zginą od miecza za Ojczyznę niż gdyby kupując zhańbiony żywot za cenę poddania grodu mieli służyć obcym”. Podobnie trafną myśl tego samego autora ma wypisany na sobie pamiątkowy obelisk z Krosna Odrzańskiego: „...mielibyśmy się za niewiasty, a nie za mężów, gdybyśmy wolności swej nie bronili”. W rocznicę tamtej wojny warto przytoczyć pamięć jej bohaterów.