Miasto położone wzdłuż wijącej się w górę dawnej drogi, która łączy Messynę z Katanią, jest jednym z najpiękniejszych miejsc Sycylii. Na jego urodę składają się architektura, naturalne położenie, zmieniające się wraz porami dnia światło, które powoduje grę barw, i woda u jego stóp. Opiewało je wielu znanych artystów i pisarzy. Johann Wolfgang Goethe w „Podróży do Włoch” nazwał je najwspanialszym dziełem sztuki i natury. Guy de Maupassant pisał, że Taormina wygląda, jakby sturlała się tu z samej góry. Miasto istotnie rozłożyło się na stoku góry, a o jego pięknie pisali również polscy twórcy, m.in. Adam Asnyk i Jarosław Iwaszkiewicz.
Siedziba cesarskich weteranów
Reklama
Na skalistych stokach Monte Tauro jako pierwsi osiedlili się Sykulowie – jedno z trzech wielkich plemion zamieszkujących Sycylię przed kolonizacją fenicką i grecką. Niżej, w Naksos, w VIII wieku przed Chr. swoją pierwszą sycylijską kolonię założyli Grecy. Gdy ich osadę zaatakował tyran Syrakuz Dionizjusz, część mieszkańców schroniła się na zboczach góry, ale i tu, jak się okazało, nie byli bezpieczni. Z garstką ocalałych w 358 r. przed Chr. w Tauromenion osiedlił się Andromach. Mieszkańcy miasta zasłynęli z dość specyficznej gościnności i skłonności do zawierania koalicji. Najpierw otworzyli bramy przed 10 tys. żołnierzy Pyrrusa – któremu zawdzięczamy dziś powiedzenie „pyrrusowe zwycięstwo” – gdy ten w 278 r. przed Chr. przeprawił się na Sycylię z zamiarem jej podbicia. Później miasto stało się sojusznikiem Rzymu w drugiej wojnie punickiej. Kolejny sojusz przyniósł jednak mieszkańcom miasta dużego pecha. Taormina poparła bowiem Sekstusa Pompejusza w jego walce o władzę z niejakim Augustem, znanym później jako cesarz Oktawian August. Ten po zwycięstwie wysiedlił ludność Taorminy, a jej domy oddał na własność swoim weteranom. Nie przerwało to jednak rozkwitu i wzrastania w siłę samego miasta. Za panowania cesarza Trajana Taormina była rzymskim portem wojennym, a wieki później – ostatnim przyczółkiem chrześcijan na Sycylii w walce z Arabami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Prokopiusz kontra Ibrahim
Niestety, 1 sierpnia 902 r. najeźdźcom udało się przełamać linię obronną miasta. W Taorminie doszło do rzezi, której dopuścili się rozwścieczeni oporem Arabowie. Jak odnotowują kroniki miasta, drogę do katedry dowódcy wojsk arabskich Ibrahimowi ibn Ahmedowi zastąpił biskup miasta Prokopiusz. Zirytowany Arab miał zapytać: „Nie wiesz, kim jestem?”, na co biskup odpowiedział: „Dobrze wiem, kim jesteś. Jesteś szatanem”. Przypłacić miał te słowa życiem. Ibrahim, jak zapisano w kronikach, wydał rozkaz wyrwania Prokopiuszowi serca, by zobaczyć jego „wyniosłą duszę”. Jak głosi tradycja, choć nie potwierdzają tego źródła pisane, „krwiożerczy Ibrahim” miał pożreć serce biskupa. Faktem jest, że Arabowie, którzy od tej chwili stali się mieszkańcami miasta na Monte Tauro, na cześć kalifa Al Muizz zmienili jego nazwę na Almuzi. Wyzwolenie spod arabskiego jarzma przyniósł Taorminie w 1078 r. hrabia Roger, o którego synu i następcy – Rogerze II operę skomponował Karol Szymanowski („Król Roger”).
Ślady dawnych wieków
Reklama
Najbardziej znanym zabytkiem Taorminy jest znajdujący się na wzgórzu Teatr Grecki, w którym latem odbywają się koncerty, przedstawienia operowe i teatralne. To właśnie tu, w przepięknej scenerii antycznego teatru, w sierpniu 2018 r. dyrektor artystyczna Warszawskiej Opery Kameralnej Alicja Węgorzewska-Whiskerd odebrała nagrodę Giuseppe di Stefano, tzw. operowego Oscara, za spektakl „Armide”. Wzniesiony w III wieku przed Chr. i całkowicie przebudowany przez Rzymian w II wieku teatr stanowi dowód na niezwykły talent Greków w zaprzęganiu natury w służbę sztuki i jednocześnie jest najlepszym punktem widokowym na morze, Skały Cyklopowe, miasteczko Mola i Etnę. Ci, którzy zdecydują się wdrapać do teatru – droga do niego wiedzie od Piazza Vittorio Emanuele – z pewnością oniemieją z zachwytu jak tysiące ludzi przed nimi.
Prawda jest taka, że w Taorminie spotkania z historią czekają na turystów na każdym kroku, jeszcze zanim przekroczą jej bramy; w czasie budowy drogi prowadzącej do miasta odkryto bowiem w skale cmentarzysko z czasów Bizancjum. Przed Porta Messina odnajdziemy XVI-wieczny kościół św. Pankracego, patrona miasta, który został wzniesiony na ruinach antycznej świątyni egipskiej bogini Izydy. Wnętrze kościoła kryje rzeźbę św. Piotra, który zgodnie z tradycją miał posłać św. Pankracego do Taorminy, by głosił jej mieszkańcom nową wiarę. Usytuowany tuż za bramą najmniejszy plac Taorminy – Piazza Vittorio Emanuele to dawna grecka agora przebudowana przez Rzymian na forum. Stoją tu gotycki Palazzo Corvaja z fasadą wyłożoną czarną lawą i miejscowym białym kamieniem oraz odeon przylegający do barokowego kościoła św. Katarzyny, odkryty w 1892 r. Już krótki spacer uświadamia, jak bogate są dzieje tego miejsca.
Spacer Corso Umberto
Reklama
Od Porta Messina swój początek bierze główna ulica miasta – Corso Umberto, z dziesiątkami średniowiecznych domów, która prowadzi do drugiej z miejskich bram – Porta Catania. Kolejnym placem, po Piazza Vittorio Emanuele, który napotkamy w trakcie spaceru, jest Piazza IX Aprile z tarasem widokowym na zatokę i plażę Naksos. Miłośnicy architektury z pewnością zachwycą się ulokowanymi tu kościołami San Giuseppe i Sant’Agostino z 1448 r., w którym dziś mieści się biblioteka. Na pewno wszyscy odnajdą tu urok letniego sycylijskiego dnia – przy muzyce w wykonaniu jednego z tutejszych lokalnych zespołów, przy kawie, winie migdałowym, a może przy pasta alla Norma – makaronie z pomidorami i bakłażanem, nazwanym na cześć opery „Norma” ukochanego twórcy Vincenzo Belliniego.
Dalej Corso Umberto doprowadza do Piazza Duomo z katedrą San Nicolo di Bari, której budowę rozpoczęto w XIII wieku. Środek niewielkiego placu zajmuje Fontanna Tauro z tyle uroczą, co zabawną centaurzycą i koniami morskimi oraz z pewną równie lub mniej zabawną – zależnie od punktu widzenia – historią z Karolem Szymanowskim w roli głównej. Otóż podczas swego pobytu w Taorminie wiosną 1911 r., w stanie wesołości wspomaganej tutejszym winem, Szymanowski wraz ze swym towarzyszem Stefanem Spiessem zatkali otwory fontanny i zalali w ten sposób Piazza Duomo. Sprawcy wydarzenia bawili się przednio. Czy równie wesoło było mieszkańcom Taorminy – z miny centaurzycy wyczytać dziś nie sposób.
Wybór, dokąd udamy się dalej, zależy od tego, ile jeszcze mamy czasu i energii. Nieopodal katedry odnajdziemy XVI-wieczny były klasztor San Domenico, w którym od 1894 r. mieści się hotel i w którym w 1911 r. mieszkał Szymanowski. Podczas II wojny światowej obiekt był kwaterą dowództwa sił niemieckich i został poważnie uszkodzony w trakcie nalotów alianckich. Schodami w górę z okolic Piazza Duomo można się dostać do Badia Vecchia – pozostałości XIV-wiecznego zamku. W pobliżu XV-wiecznej Porta Catania na zwiedzających oczekuje Palazzo dei Duchi di Santo Stefano, zamieniony na galerię sztuki. Ciągle jest tu w czym wybierać.
Kurort dla zamożnych
Reklama
Do Taorminy zaczęto przybywać powszechnie w połowie XIX wieku. Ośrodkiem wypoczynkowym stała się w latach międzywojennych i od dziesiątków już lat jest modnym kurortem. Miasto słynące swą historią i winem uprawianym na stokach Etny przyciągało też koronowane głowy, artystów i bogaczy. Cesarz Wilhelm II, król Edward VII, malarze Otto Geleng i Salvador Dalí, fotograf baron Wilhelm von Gloeden, pisarze David Herbert Lawrence, Tennessee Williams, Oscar Wilde, Jean Cocteau, filozof Friedrich Nietzsche, który miał tu napisać swoją Zaratustrę, rodziny przedsiębiorców Kruppów i Rotszyldów, prezydent John Kennedy, aktorki Marlena Dietrich, Greta Garbo, Rita Hayworth i Liz Taylor, na której pamiątkę w barze „Wunderbar” do dziś podają jej ulubiony koktajl.
Taorminę upodobali sobie również twórcy filmów; od wielu lat miasto gości festiwal filmowy. Okoliczne plenery wykorzystano w wielu produkcjach. Michelangelo Antonioni kręcił tu swoją „Przygodę”. Nad turkusowo-szafirową tonią sceny do „Wielkiego błękitu” realizował Luc Besson, a antyczny teatr stanowił scenografię dla scen „Jej wysokości Afrodyty” Woody’ego Allena.
Wciąż mało? Wręcz przeciwnie? Jeśli mamy już dość: zwiedzania, przyswajania wiadomości, robienia zdjęć i filmowania, odwiedźmy Giardino Trevelyan – miejski park w stylu angielskim i w ciszy uporządkujmy nasze wrażenia. Albo tylko posiedźmy.