Jest to zgromadzenie bezhabitowe, co oznacza, iż siostry ubierają się w świeckie stroje. W rzeczywistości siostry wspomożycielki ubierają w habity swoje serca. Gdy sięgniemy do słownika łacińskiego, to
dowiemy się, iż habitus oznacza właśnie "postawę", a dopiero w dalszej kolejności strój. "Dlatego naszym habitem nie są ubrania odróżniające nas na odległość od reszty ludzi, ale cnoty właściwe wspomożycielce"
- mówią siostry.
Założyciel, bł. Honorat, wymyślił zatem, iż habit wspomożycielki składać się będzie z czterech cnót: miłości, miłosierdzia, pokory i posłuszeństwa. Te cnoty są oczywiście ważne dla wszystkich zakonnic
i osób świeckich, ale w zależności od konkretnego powołania będą one inaczej realizowane.
W Zgromadzeniu Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych nabierają one konkretnych kształtów, między innymi w codziennej i conocnej posłudze osobom starszym, schorowanym - mieszkańcom domów opieki społecznej.
W tej chwili siostry prowadzą dwa takie domy, a jeden z nich znajduje się w naszej diecezji, w Nowym Mieście nad Pilicą. Nosi on imię Matki Natalii Nitosławskiej (1845-1900), pierwszej przełożonej generalnej.
O pracy sióstr, ich posługiwaniu i życiu zgodziły się opowiedzieć Niedzieli Łowickiej s. Lesława Pawełek - dyrektor Domu Pomocy Społecznej oraz s. Grażyna Dziedziak - przełożona domu nowomiejskiego.
Pierwszy dom zgromadzenia i siedziba przytułku mieściły się przy obecnym palcu o. Honorata, ale dom przy placu Kościuszki także zakupiono dość dawno, bo jeszcze w XIX w. Tutaj także od początku organizowano
przytułek-szpitalik. "Ponieważ jest to nasze dzieło, to staramy się je rozwijać" - mówią siostry. Budynek jest wynajmowany na potrzeby Domu Opieki Społecznej przez zgromadzenie, Dom Pomocy Społecznej
działa na mocy umowy ze Starostwem. W tej chwili mają pod opieką 27 mieszkanek, którymi zajmuje się 10 sióstr i 6 pracowników świeckich (łącznie z księgowością, pralnią, kuchnią itd.).
Dzisiejszy Dom Opieki Społecznej w Nowym Mieście służy potrzebom osób chorych i samotnych z całego województwa mazowieckiego, ale ze szczególnym uwzględnieniem powiatu grójeckiego. Siostry - jako
zgromadzenie żeńskie - wróciły do pierwotnego zamysłu założycieli i obecnie przyjmują pod opiekę tylko kobiety. Są to osoby przewlekle somatycznie chore, starsze i niezdolne do samodzielnego funkcjonowania.
"Oferujemy całodobową pomoc medyczną - mówi s. Pawełek. - Dwa razy w tygodniu jest lekarz, który zjawia się też na każde nasze wezwanie. Siostry tu pracujące mają wykształcenie średnie pielęgniarskie,
a niedługo także wyższe". Nocne dyżury w Domu Pomocy Społecznej zawsze pełnią siostry i robią to bezpłatnie. Jest to ich wkład charytatywny, nie chcą pracować tylko za pensję, chcą "dać coś od siebie",
coś ofiarować Panu Bogu. Podkreślają przy tym, że Matka Natalia - a z nią pozostałe siostry - podjęła się pracy z chorymi i ubogimi, aby zasługi za tę pracę móc ofiarować na rzecz cierpiących w czyśćcu.
Matka Natalia mawiała nawet, że "praca w szpitaliku jest kopalnią zasług dla cierpiących w czyśćcu".
Mieszkanki mają tutaj kaplicę, mogą korzystać ze wszystkich sakramentów. Dla wielu osób, szczególnie tych, które przez całe swe czynne życie były blisko Kościoła, jest to ważne. Codziennie o godzinie
14.00 odmawiany jest Różaniec - nawet gdy siostry nie mogą, to pilnują tego same mieszkanki. Codzienna Msza św. odprawiana jest o godzinie 7.00, w niedziele o 7.30. W Wielkim Poście, w niedziele, śpiewane
są Gorzkie Żale, w piątki odbywa się Droga Krzyżowa. Bardzo ważne dla mieszkanek są pierwsze piątki miesiąca. Wtedy przychodzą tu spowiadać ojcowie kapucyni.
Udział we wszystkich zajęciach, a już szczególnie w praktykach religijnych, jest oczywiście dla mieszkanek Domu Opieki dobrowolny, co siostry podkreślają. A jednocześnie nie brakuje przypadków, kiedy
do domu przychodzą osoby mało religijne, które ogromnie się pod tym względem zmieniają. "Może przez atmosferę?" - zastanawiają się siostry. "Bardzo miło widzieć taką przemianę duchową" - przyznaje s.
Grażyna,
Łatwo zauważyć, kiedy się odwiedza mieszkanki nowomiejskiego Domu Opieki, że są one w większości w dobrej formie. Owszem, często chore i niesprawne, ale wyróżniają się pewną, wyjątkową w takich miejscach,
pogodą ducha. To już z pewnością zasługa sióstr i świeckich pracownic tego domu, a nade wszystko - wszechobecnego tu Pana Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu