Przed nami wakacje. Dla wielu – czas oderwania od codziennego zabiegania, obowiązków, choćby częściowo, choćby tylko na chwilę... To okres urlopów, spędzania czasu razem bardziej niż zwykle. Może warto też pobyć bardziej niż zwykle z samym sobą? Wyłączyć telefon, internet, nie sprawdzać e-maili...
Zanim jednak to zrobimy, warto dobrze zaplanować urlop, by wykorzystać ten czas jak najpełniej. To dobra okazja, by zastanowić się nad tym, o co nam w życiu chodzi. Czy szukamy w nim wczasów all inclusive czy odległych krajów, by zaliczyć kolejny kontynent i pochwalić się zdjęciem, czy może górskich szczytów, by sobie udowodnić, jak wiele potrafimy. Oczywiście, w żadnej z tych form wypoczynku nie ma nic złego, wszystko bowiem zależy od podejścia. Czy jesteśmy uzależnieni od filozofii braku i wciąż szukamy więcej i więcej, lepiej, czy może zaczynamy myśleć filozofią dziękczynienia i w każdej sytuacji dziękujemy Bogu za to, czym nas obdarza, niezależnie od tego, czy jesteśmy pod starym namiotem czy w pięciogwiazdkowym hotelu. Warto w tym czasie wytchnienia pochylić się nad samym sobą i zdać sobie sprawę z tego, jak wiele dobra jest w naszym życiu, jak wiele jest go w nas, w naszych najbliższych. Przede wszystkim warto odnaleźć Boga w sobie, niezależnie od tego, gdzie jesteśmy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W pustelni św. Brata Alberta na Kalatówkach w Zakopanem widnieje cytat: „Człowiekiem gór nie jest ten, który umie i lubi chodzić po górach, ale ten, który górami potrafi żyć w dolinach, gdy człowiek czuje się jak karzeł wobec ogromu gór i gdy poznając samego siebie, swoje wnętrze, swoje możliwości, swoją niewystarczalność, zdobywa krok za krokiem jedną z najcenniejszych cech ludzkich – pokorę, która zdobyta w górach, potem owocuje w dolinach”. Zarówno góry, jak i morze oczyszczają z pychy i samolubstwa, uczą pokory. A pokory nigdy nie za wiele, zwłaszcza w wakacje. To wyjątkowo praktyczna i rozsądna cnota. Pokora daje jasność myślenia, pozwala uznać własną małość w zestawieniu z wielkością Boga.
Gdy ruszamy ku wakacyjnym przygodom, trzeba dać szansę Bogu, który chce w nas działać i nas przemieniać. Oby urlop, niezależnie od tego, gdzie spędzony, był dla nas czasem podróży w głąb siebie, by zachwycić się Bogiem w nas samych. Później odkrywajmy go w naszych rodzinach, przyjaciołach, a także w pięknie przyrody, która w tych wakacyjnych wędrówkach będzie nam towarzyszyć! Doświadczanie niezgłębionej mocy Boga w obserwacji gór, mórz, jezior może być pięknym (wręcz mistycznym!) doświadczeniem. W końcu Bóg jest przyczyną wszystkiego, co piękne...