Reklama

Niedziela Wrocławska

Alan Ames – człowiek, który widzi Boga

Spotkanie z charyzmatykiem z Australii, autorem książki „Oczami Jezusa”, odbyło się 1 czerwca w kościele św. Michała Archanioła na wrocławskim Ołbinie i przyciągnęło tłumy

Niedziela wrocławska 24/2019, str. 6-7

[ TEMATY ]

Alan Ames

Agnieszka Bugała

Tabernakulum we wspólnocie Duży Dom

Tabernakulum we wspólnocie Duży Dom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystia jest najważniejsza

Rozpoczęło się Mszą św. i nabożeństwem czerwcowym, dopiero później było świadectwo Amesa, adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa o uzdrowienie.

– Niektórzy z was przyszli tutaj po uzdrowienie, ale ono ma początek we Mszy św. Tam udzielane są nam wszystkie łaski – mówił. – Po Eucharystii drugim najważniejszym sakramentem uzdrowienia jest sakrament spowiedzi. Ważne, żeby odbyć dobrą spowiedź. Uzdrowienie przychodzi też poprzez bardzo potężny sakrament kapłaństwa. A to, czym się dzielę z wami i moja modlitwa są tylko uzupełnieniem tych sakramentów – tłumaczył Alan Ames.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Podkreślił też znaczenie postawy, z jaką przychodzimy do kościoła. – Zaczynając Mszę św. „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” powinniśmy wołać: „Ojcze, przychodzę do Ciebie, aby przyjąć Twojego Syna w miłości i łasce Ducha Świętego”, a przyjmując końcowe błogosławieństwo prosić o nie również dla tych, których zaraz spotkamy. Zaczynamy Mszę św. szukając Boga w miłości, a kończymy szukając możliwości dzielenia się nią z innymi – mówił. Przekonywał też, że Msza św. jest największą tajemnicą i Bóg stopniowo wprowadza nas w jej głębię i poznanie. – Czasem przychodzisz i nic się nie dzieje, ale Pan miłości wkracza w twoje serce, bo chce w nim królować i każde uderzenie twojego serca zjednoczy się z uderzeniem Jego serca. Oświeci twoją duszę przed tobą samym, ukaże grzechy, których nie widzisz, którymi jesteś tak zawstydzony, że nawet o nich nie myślisz – wyjaśniał. Zachęcał do sakramentu pokuty i pojednania, do stanięcia przy krzyżu Jezusa, żeby usłyszeć Jego słowa: „Tak bardzo cię umiłowałem”. – Kiedy podniesiesz swoje cierpienia i ból do Jezusa na krzyżu, ofiarujesz Mu rany swojego życia, On je weźmie i umieści w swoich Boskich ranach. Weźmie twoje zranione serce i umieści w swoim zranionym sercu. Będziesz chciał całkowicie oddać się Jezusowi, bo uświadomisz sobie, że On całkowicie oddaje się tobie – mówił Ames.

Gangster z Londynu

Na co dzień mieszka w Perth, w Australii. Ma kierownika duchowego i spowiednika. Spisany na podstawie jego prywatnych objawień zbiór opowieści pt. „Oczami Jezusa” przypomina wizje bł. Anny Katarzyny Emmerich i św. Brygidy Szwedzkiej. Ale nie zawsze tak było. Carver Alan Ames ma 66 lat, od 24 lat jest nawrócony. Był gangsterem motocyklowym, mówi, że popełnił wszystkie grzechy, które są na liście do popełnienia, bez żadnych skrupułów. Teraz ma wizje, rozmawia z Jezusem, Matką Bożą, z aniołami i świętymi. Kościół nie potwierdził jego prywatnych objawień, ale on jeździ po świecie i głosi Ewangelię, zawsze za zgodą miejscowego biskupa katolickiego.

Reklama

– Urodziłem się w 1953 r. w Londynie, w rodzinie katolickiej. Moja mama jest Irlandką, byliśmy biedni, nie chodziłem do kościoła, wciąż czegoś brakowało i zacząłem szukać szybkich rozwiązań na nasza biedę. Szybko stałem się złym człowiekiem, rozrabiaką, najgorszym uczniem, za złe zachowanie wyrzucono mnie ze szkoły jezuitów – wyznawał. W latach 80. w Londynie był szefem jednego z największych gangów nad Tamizą. Pił, zażywał narkotyki, lubił przemoc. Był też członkiem grupy przestępczej napadającej na sklepy. Ożenił się, ale ślub z Kathy niewiele zmienił, nadal nałogowo pił, nawet wtedy, gdy urodziło mu się dwoje dzieci. Ale poza tym Ames sprawiał wrażenie, że dobrze sobie radzi. Za chlebem wyemigrował z Anglii i dopiero w Australii ukończył studia. Zaczął zarabiać, podróżować, pracował jako dyrektor ds. sprzedaży w firmie farmaceutycznej.

W 1993 r. w Adelajdzie w Australii zatrzymał się w hotelu. Wieczorem stanął przed nim mężczyzna ubrany na czarno, niezwykle szpetny, o przerażającej fizjonomii, i zaczął go dusić.

Ames próbuje się bronić, ale ciosy, które zadaje ręką przechodzą przez postać nie czyniąc jej żadnej szkody. I wtedy w głowie słyszy głos: Odmów „Ojcze nasz”. Jest w szoku, bo nie odmawiał tej modlitwy od 30 lat. Ale wewnętrznie ulega i odmawia... Wtedy postać znika. Gdy Ames przestaje się modlić potworny stwór znów przed nim staje. Ta walka trwała przez całą noc. Jest przekonany, że oszalał, bo od tej nocy w jego życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Przychodzi do niego anioł, potem św. Teresa z Avila, która, jak zawsze, nie owija w bawełnę: „Zmień swoje życie i zacznij się modlić, bo twoja dusza zginie!” – mówi nakazując mu odmawianie Różańca.

Oczami Jezusa

Od tej nocy wizji jest coraz więcej. Ames naprawdę myśli, że zwariował. Kolejni święci przychodzą zachęcać go do modlitwy, do czytania Pisma Świętego. Pewnie wielu z modlących się katolików chciałoby być na jego miejscu, doświadczyć bezpośredniego spotkania z Trójcą Świętą, z Maryją – ale Ames wcale się nie cieszy, jest przerażony i wstrząśnięty.

Reklama

Rok później w 1994 r. przyjeżdża do Anglii i odwiedza kościół, który zna od dzieciństwa, ale porzucił świątynię wtedy, gdy patrol policji przyłapał go tu na kradzieży. Teraz ma 31 lat, przestępczy życiorys i nieustanne wizje. Przynaglony klęka pod figurą i widzi oślepiające światło. I wtedy zjawia się Ona. Maryja ma błękitne oczy i głęboko czarne włosy, jej serce otacza wieniec z róż. Jest piękna nieziemską urodą i Alan modli się ze wszystkich sił. Kilka miesięcy później zapisze: „Zobaczyłem Jezusa na krzyżu. Cierpiał i umierał. I widziałem, jak wszystkie moje grzechy się do tego przyczyniły. Za każdym razem, kiedy kogoś krzywdziłem, krzywdziłem Jezusa, On wtedy cierpiał i umierał. Kiedy skłamałem, okłamywałem Jezusa, a On znowu umierał. Kiedy plotkowałem, stałem pod krzyżem ze wszystkimi, którzy szemrali o Jezusie. On cierpiał i umierał. Zobaczyłem, jak moje grzechy raniły Jezusa. On wyciągał do mnie rękę z krzyża, dawał mi swoją miłość i wołał mnie. Chciał mi wybaczyć bez względu na to, co zrobiłem. Poczułem się tak zawstydzony, że nie chciałem więcej żyć. Błagałem Go, żeby pozwolił mi umrzeć i by wysłał mnie do piekła, chciałem przestać istnieć. Ale On wołał mnie po imieniu i powtarzał, że chce mi wybaczyć, bo mnie kocha”.

To spotkanie odbywa się w mieszkaniu, trwa pięć godzin, Ames doświadcza rewolucji umysłu i serca. Prosi o przebaczenie. – Poczułem się, jakby ktoś ściągnął ze mnie głaz. Dotykała mnie miłość, od wewnątrz, w tak cudowny sposób, że nie chciałem, by to się skończyło. Czułem się świeży, odnowiony. Poczułem miłość do Jezusa, chciałem przestać grzeszyć. Wtedy całe moje życie zanurzyłem w Bogu – opowiada.

Posłuszny Kościołowi

Na polecenie Jezusa Ames udaje się do metropolity Perth w Australii. – Arcybiskup Hickey patrzył na mnie bacznie, zadawał pytania. Słuchał cierpliwie i długo. Dał mi pozwolenie na głoszenie Słowa, na modlitwę o uzdrowienie w kościołach. Przydzielił mi też duchowego opiekuna, kapłana – mówi. Od tej pory Ames napisał wiele książek, odbył tysiące podróży, głosi konferencje i modli się z tymi, którzy szukają Boga. Ma dar uzdrawiania, a świadectwa o nich są gromadzone przez australijski Kościół. Dotyczą nie tylko uzdrowienia z choroby, ale także porzucenia nałogów czy nawróceń. Kocha Eucharystię. Uważa, że żadna z wizji i spotkań z Mieszkańcami Nieba nie jest większą łaską, niż Obecność Boga w eucharystycznym Chlebie. - Moją misją jest głoszenie wszystkim ludziom, że Bóg kocha każdego z nas i chce tak niewiele - byśmy Go też kochali. On w każdej chwili naszego życia jest blisko nas i nie opuszcza nas ani na chwilę. Niezależnie od tego, jak ciężkie byłby nasze grzechy, jeśli tylko szczerze wyznamy je podczas spowiedzi, On zawsze nam je przebaczy - przekonuje Alan Ames.

- A ty? Naprawdę kochasz Jezusa? Czy każdy dzień przeżywasz dla Niego? Czy sprawy nieba stawiasz przed rzeczami tego świata? Czy On jest na pierwszym miejscu w każdej chwili twojego życia? – pytał przed modlitwą o uzdrowienie słuchaczy w kościele św. Michała.

2019-06-12 09:02

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Módl się więcej…”

[ TEMATY ]

czuwanie

Wrocław

Odnowa w Duchu Świętym

Alan Ames

Esprit

Galilea

Pięćdziesiątnica

Agnieszka Bugała

o. Norbert Oczkowski rozpoczyna Adorację Najśw. Sakramentu

o. Norbert Oczkowski rozpoczyna Adorację Najśw. Sakramentu
- Wujku, a czy pan Alan będzie mówił o tym, jak był bardzo zły, a Pan Bóg naprawił mu życie? – spytała mała dziewczynka siedząca w drugim rzędzie w czasie Czuwania przed Zesłaniem Ducha Świętego zorganizowanego we wrocławskiej Hali Stulecia. – O tym już mówił – odpowiedział szczupły mężczyzna w granatowej marynarce.
CZYTAJ DALEJ

Jak zobaczyć Boga?

2024-12-17 12:16

Niedziela Ogólnopolska 51/2024, str. 31

[ TEMATY ]

homilia

ks. Jacek Marciniec

Karol Porwich/Niedziela

Uczeń zapytał prowadzącego rekolekcje: „Czy ksiądz widział Boga?”. W dzień Bożego Narodzenia śpiewamy w psalmie: „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela”, ale zaraz potem w Ewangelii słyszymy: „Boga nikt nigdy nie widział”. Bóg jest Tajemnicą, która nie dzieje się według ludzkich schematów. Przyjście Syna Bożego jest pełne paradoksów, dokonuje się między ukryciem a jawnością. Nie przymusza do wiary. Zaprasza przez zdziwienie.

W pięknej legendzie Selma Lagerlöf opowiada, jak do starego pasterza, czuwającego w nocy nad stadem owiec, zbliżył się nieznajomy człowiek. Psy pilnujące stada zaczęły szczekać, ale ich głosu nie było słychać. Rzuciły się na przybysza, próbowały go ugryźć, jednak nie były w stanie go zranić. Nieznajomy szedł w kierunku ogniska, a żadna z owiec nawet się nie poruszyła. Pasterz rzucił swój ostro zakończony kij w obcego, ale kij zmienił kierunek i minął zbliżającego się człowieka. Nieznajomy odezwał się do pasterza: „Dobry człowieku, pomóż mi i pożycz trochę ognia. Moja żona powiła właśnie dziecko, muszę ich ogrzać”. Pasterz odburknął: „Weź, ile ci potrzeba”. Wiedział jednak, że człowiek nie ma jak zabrać żaru z ogniska. Jakież było jego zdziwienie, gdy przybysz gołymi rękami wybrał żarzące się drwa i włożył je sobie w połę płaszcza. Pasterz pomyślał: „Cóż to za noc, skoro całe stworzenie okazuje taką litość temu człowiekowi?”. Z ciekawości poszedł jego śladami i zobaczył Matkę z Dzieckiem w zimnej grocie skalnej. Chociaż był twardym człowiekiem, wzruszył się biedą tych ludzi i wyjął z plecaka baranią skórę, by uchronić Chłopca przed zimnem. Ten gest miłosierdzia otworzył mu oczy i ujrzał to, czego przedtem nie dostrzegał: wszędzie było pełno aniołów, którzy z weselem śpiewali, że narodził się Zbawiciel. Świat wypełniały radość i niebiańskie światło. A przecież pasterz wcześniej widział tylko ciemną noc. Uradowany padł na kolana i dziękował Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Bożonarodzeniowe przesłanie abp. Wacława Depo

2024-12-25 13:28

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Boże Narodzenie

Karol Porwich / Niedziela

W tegorocznym przesłaniu na Boże Narodzenie abp Wacław Depo, metropolita częstochowski przypomina, że przyjście Jezusa oznacza triumf dobra i mocy Bożej nad złem, a także wypełnienie ludzkich serc miłością i nadzieją.

- Dla całego świata nadzieja płynie ze stajenki betlejemskiej. Papież Franciszek ogłaszając Rok Święty zatytułowany „Pielgrzymi Nadziei” wskazuje, że nadzieja jest związana z wiarą, a tam, gdzie jest wiara, tam jest też miłość. Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusa? Nikt. Ani ucisk, ani prześladowanie, ani śmierć, bo po to Jezus stał się człowiekiem, żeby nas zbawić i stał się Bogiem z nami, żeby usensownić naszą drogę życia - wyjaśnia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję