Podawanie wieku Stinga (niedługo skończy 68 lat) jest sensowne, gdy ma potwierdzić prawdziwość znanego powiedzenia o winie. Sting – który od założenia kapeli The Police w 1977 r., sprzedał ponad 100 mln albumów, zdobył wiele prestiżowych wyróżnień, w tym 17 nagród Grammy, i podbił serca słuchaczy na całym świecie – też jest z grubsza jak wino: im starsze, tym lepsze. Wydany właśnie album „My Songs”, zawierający kompilację kilkunastu największych hitów Stinga – wykonywanych kiedyś solowo, jak i z The Police – w nowych, nowoczesnych aranżacjach, potwierdza formę jednego z najbardziej znanych i zamożnych muzyków i piosenkarzy na świecie. – „My Songs” to moje życie w piosenkach – mówi sam Sting. Czy przeboje, takie jak „Every Breath You Take”, „Message in a Bottle”, „Walking on the Moon” czy „Englishman in New York”, w nowoczesnych wersjach są lepsze, ciekawsze od pierwowzorów – to rzecz gustu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu