Reklama

Codziennik motywacyjny

„Szusta rano”, a właściwie „Szusta(k) rano”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słynna filmowa seria poranna dominikanina o. Adama Szustaka OP – „Szusta rano” doczekała się wersji drukowanej. „Przedkawowy pandowo-filozoficzno-śmieszno-filmowy codziennik motywacyjny” – bo taki podtytuł ma książka – właśnie ukazał się nakładem wydawnictwa Stacja7.

Skąd tak absurdalnie długi podtytuł książki? – Inaczej się nie da, ponieważ dokładnie tym ona jest – tłumaczy Aneta Liberacka, redaktor naczelna Stacji7. I dodaje, że książka jest „codziennikiem motywacyjnym, którego używa się przed pierwszą kawą, a działa przez cały dzień. Pobudza o wiele bardziej niż ta pierwsza, najbardziej pachnąca poranna kawa” .

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Książka przypomina nieco uniwersalny kalendarz, ponieważ artykuły podzielone są na dni i miesiące. Do każdego dnia przypisano treść innego odcinka „Szustej rano”, których łącznie o. Adam Szustak opublikował na YouTube 366.

Reklama

Cała treść w swojej istocie została przeniesiona do książki. Codziennie otrzymujemy cytat ze znanej lub nieznanej osoby, wraz z rozwinięciem i zachętą do konkretnego działania. O czym mówią cytaty? – O. Adam swoim codziennikiem krok po kroku pokazuje, że nikt z nas nie jest zbyt słaby wobec przeciwności, zbyt mały dla wyzwań czy zbyt kruchy i biedny dla wsparcia innych. Każdy z nas powinien w końcu dostrzec, jak cudownie został stworzony, i nigdy o tym nie zapominać – mówi Aneta Liberacka.

Czytajmy więc ten niecodzienny codziennik „Szusta rano” i zmieniajmy się. Bądźmy dziś nieco lepsi niż wczoraj, a jutro nieco lepsi niż dzisiaj!

Książkę można zamówić w sklepie internetowym Dobroci.pl: https://dobroci.pl/.

Do współpracy przy promocji książki zaprosiliśmy mistrzów Polski w futbolu amerykańskim. Zawodnicy drużyny Lowlanders Białystok opowiedzieli, co jest ich największą motywacją oraz jak ważne są pokora i cierpliwość: https://www.youtube.com/watch?v=fdOKKyia3yA

2019-05-28 13:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję