Powołanie jest dla mnie czymś wyjątkowym, niezwykłym i przyznam, że trudnym do opisania. To oczywiste, że zawsze myślę o nim przez pryzmat własnego kapłaństwa. I wtedy przypominam sobie mądre słowa ks. Jana Twardowskiego, że „w powołaniu ważniejsza jest wytrwałość i wierność niż nasza ocena samych siebie”.
Często popadamy w pułapkę oceniania. Oceniamy siebie samych, oceniamy innych i ich zachowania, wreszcie – martwimy się o to, jak my jesteśmy odbierani przez otoczenie. A istotą powołania nie jest nasza ocena, co więcej – nie są nią nawet nasze zdolności, bo przecież Bóg nie powołuje uzdolnionych, ale uzdalnia powołanych. Istotą powołania jest Miłość i spotkanie człowieka z Bogiem, zanurzenie się w tej Miłości. I oczywiście chodzi tutaj nie o odrealnioną rzeczywistość, która rozgrywa się tylko na płaszczyźnie duchowej, ale o rzeczywistość, która tam się zaczyna po to, by realnie kształtować i zmieniać nas samych i otaczający nas świat. Z jakim rozmachem i energią można to czynić, przeczytamy w tekście „Boży zapaleniec”, który przybliża fascynującą sylwetkę ks. Andrzeja Urbańskiego, salwatorianina.
Z jednej strony – to, jacy jesteśmy, nasza historia życia w naturalny sposób kształtuje nas i nasz obraz Boga. Z drugiej strony – to Bóg mówiący do nas w ciszy naszego serca – kształtuje nas takimi, jakimi nas chce. Chodzi zatem o to, by wyjść poza ludzkie schematy ocen, by wsłuchać się w to, co sam Bóg dla nas przygotował. Wiem, że to trudne, trzeba bowiem znaleźć równowagę między tą ciszą serca a zgiełkiem świata i subtelnie, ale zdecydowanie przenosić jedno do drugiego. Kilka podpowiedzi dla osób szukających tej równowagi znalazło się w najnowszym numerze „Niedzieli”.
Wielu się wydaje, że kapłaństwo to tylko modlitwa i Msza św. Tymczasem to coś znacznie więcej – to sposób życia. „Nie ma piękniejszego powołania, niż być z ludźmi w najistotniejszych sprawach ich życia” – powiedział Benedykt XVI. Przecież małżeństwo czy powołanie do samotności tym bardziej nie ogranicza się tylko do wsłuchiwania się w głos Boga, ale jest codziennym rytmem życia w często zabieganym świecie domowych i innych obowiązków.
Odkrywanie powołania to pozwolenie Bogu, by nas prowadził. Nie znaczy to, że zawsze będzie łatwo. W nasze życie wpisane są trud, cierpienie, niezrozumienie. Jednak w duchu wytrwałości i wierności przetrwamy wszystko i, złowieni przez Boga, będziemy Go odkrywać każdego dnia na nowo – nieważne, czy jako proboszcz maleńkiej parafii, misjonarz, czy jako mama i tata kilkorga dzieci.
Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.
Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.
Dziś przy ul. Wiejskiej w Warszawie została otwarta przychodnia aborcyjna AboTak.
„Będziemy z prawdą o aborcji, aby uświadomić wszystkim, że w tym punkcie będzie się zabijało maleńkich, niewinnych ludzi i aby zaprotestować przeciw bierności państwa wobec jawnego łamania prawa” – czytamy w oświadczeniu Fundacji Życie i Rodzina.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.