Japoński reżyser Hirokazu Koreeda jest twórcą modnym – o czym świadczy swoista łatwość uzyskiwania nagród i nominacji – ale także wybitnym, bo inaczej nie udałoby mu się zrobić w 10 lat 8 filmów, z których każdy był oczekiwany i żywo dyskutowany. W „Złodziejaszkach” znów zajął się rodziną – rozważa cele jej istnienia i rządzące nią prawa. Wiadomo, że rodziny się nie wybiera, ale Koreeda pyta: A dlaczego nie?! Pokazana w tym filmie rodzina nie jest jednak zwykła czy przeciętna. Jej członkowie żyją na przedmieściach Tokio, utrzymują się z dorywczych prac oraz z kradzieży. Ich dom to zabałaganiona klitka, w której nie ma nawet odrobiny prywatności. I choć są biedni, gdy w ich życiu pojawia się kilkuletnia dziewczynka, która padła ofiarą przemocy domowej, bez wahania decydują się zapewnić jej dach nad głową. Jej pojawienie się jest momentem przełomowym w życiu rodziny, czy raczej patologicznej społeczności, i samego filmu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu