Reklama

Spiski – ukryta mechanika zdarzeń

Żyjemy w świecie tyranii medialnego rozsądku. Ma on zastąpić zdrowy rozsądek, a więc umiejętność własnego oceniania i sądzenia o rzeczach

Niedziela Ogólnopolska 11/2019, str. 36-37

[ TEMATY ]

opinie

Peter Hermes Furian/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spisek, teoria spisku – czy znają Państwo bardziej stygmatyzujące, odstraszające hasła? Dlaczego poszukiwanie sensu w rozwichrzonym świecie stało się dziś tak napiętnowane? Czyżby poszukiwanie źródeł, mechanizmów sterujących było zajęciem pozbawionym racjonalnych podstaw, urągającym zdrowemu rozsądkowi?

Jak Państwo widzą – same pytania. Zastanówmy się jednak wspólnie: Czy bardziej racjonalna jest wizja świata, w którym zachodzą jedynie niepowiązane ze sobą zdarzenia, a wszystko należy tłumaczyć mitycznymi procesami demokratyzacji, globalizacji i upowszechniania się reguł powszechnie znanego i stosowanego kapitalizmu? Czy takie wyjaśnienie zmian w świecie jest bardziej trzeźwe?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Według najbardziej modnych komentatorów, w istocie tak właśnie jest, a wszelkie poszukiwanie ukrytych znaczeń, mechanizmów i osób, które – działając w cieniu – dzierżą dziś coraz większą władzę, jest jedynie umysłową aberracją, którą – niedługo już – przymusowo będzie się hospitalizować i leczyć.

Reklama

Wszelkie próby narzucenia ludzkości totalitarnych uregulowań są oparte na zakazie własnogłowego myślenia. Nie wolno swoimi oczyma spoglądać na rzeczywistość, a mówienie o tajnych sprzysiężeniach i zakulisowych działaniach jest niepożądane i musi być piętnowane. Edukatorzy od politycznej poprawności starają się – wszelkimi jawnymi i niejawnymi metodami – wpoić nam przekonanie, że każdy, kto poszukuje ukrytych mechanizmów, tknięty jest chorobą psychiczną, napiętnowany paranoją i jego miejsce niechybnie jest w zamkniętym zakładzie dla psychicznie i nerwowo chorych.

Kiedyś, w czasach dominacji Związku Sowieckiego (nad znaczną częścią świata), osobnicy, którym nie podobał się „najlepszy z ustrojów świata”, byli przymusowo zamykani w psychuszkach i poddawani „resocjalizacyjnej” procedurze przywracania ich do „zdrowego społeczeństwa”. Czasami wracali stamtąd nieświadomi już niczego, co ich otaczało, ale sukces przecież był osiągnięty – wtrącano ich w milczenie.

Dziś żandarmeria poprawności działa już inaczej, nie wyszukuje dysydentów – raczej stara się ośmieszać i wyszydzać wszelkie próby własnej oceny świata. Obowiązuje generalny ton, w mediach popularnych lansuje się kilka dziwnie ze sobą zbieżnych tez i uczy się ludzi tego, aby przestali się interesować głębiej – niż newsowy flesz – jakimikolwiek zjawiskami.

Jeżeli główne media orzekły, że Iran jest państwem bandyckim i terrorystycznym, to na tym macie poprzestać i wara wam od własnego badania tego, jaki w istocie ten Iran jest. Jeżeli dyktator Syrii jest uznany za okrutnego i krwiożerczego potwora, to macie taką wizję przyjąć „in extenso” i niech nikomu nie umyśli się dociekać, kim tak naprawdę ten Al-Asad jest, jak został dyktatorem, kto chciał mu zdmuchnąć sprzed nosa władzę.

Reklama

Żyjemy w świecie tyranii medialnego rozsądku. Ma on zastąpić zdrowy rozsądek, a więc umiejętność własnego oceniania i sądzenia o rzeczach. Ludzie pozbawieni własnego rozsądku stają się uzależnieni od „rozsądków podręcznych”, serwowanych im przez zestawy coraz bardziej wyrafinowanych technologicznie urządzeń. Wiedza zaczyna mieścić się w niewielkim ekranie smartfonu, rzadko już kto odwiedza biblioteki i z mozołem szuka dzieł podstawowych. Mało komu zdarza się osobiście ustalać fakty, szukać świadków zdarzeń, czytać dokumenty – wystarcza podana autorytatywnie, aczkolwiek przeważnie anonimowa, wykładnia serwowana w Wikipedii i podawana przez sprytnie pozycjonującą wiedzę firmę Google. Coraz więcej prac „naukowych” pisanych jest w oparciu o internetowe źródła. Cywilizacja medialna znacznie uprościła totalitarystom zadanie. Już nie muszą wyprowadzać na ulicę szwadronów policji, już nie muszą otwierać masowych obozów i więzień. Wystarczy, że sprawią, iż świat bez laptopa i smartfonu stanie się pozbawiony sensu, groźny i obcy. Żyjemy w czasach, gdy realny świat – nawet ten tuż przy naszych nosach – poznajemy za pomocą filtrów naszych elektronicznych interfejsów do wirtualnego świata. Dziecko częściej już zobaczy pszczołę na ekranie, niż przyjrzy się jej życiu na pobliskiej łące. Wiele spraw – dzięki elektronice – załatwiamy szybciej i sprawniej. Czy jednak mamy z tego powodu więcej czasu dla siebie, dla własnych myśli? Przecież w ogóle nie mamy czasu, jesteśmy rozbici i przemęczeni. Wszystko stało się łatwiejsze i prostsze, tylko nam coraz trudniej jest żyć i dogadywać się między sobą. Kiedyś dzieci na podwórku uczyły się podstawowych reguł życia w społeczeństwie, teraz mamy do czynienia z coraz bardziej wyalienowanymi młodymi ludźmi, którzy nawet przy obiedzie mają problem z trafieniem łyżką do ust – tak zapatrzeni są w ekrany swoich przewodników po wszystkim, swoich elektronicznych mózgów, swoich...elektronicznych żandarmów poprawności myślenia.

Kiedy zatem siadam do stołu – w restauracji „Pod Gruszką” w Krakowie – i ogłaszam zbiorowy namysł nad tym: Kto jest wrogiem? – moi znajomi, poza kilkorgiem, wpadają w wyraźny popłoch. – O, sfiksował zupełnie, szuka spisków? – słyszę szept za plecami. Na szczęście pozostaje tych kilku: neurobiolog i fechmistrz iaid?, specjalista od sztuki wojny w jednej osobie, filozof, obieżyświat, filozofujący policjant – „mól książkowy”, były dyplomata w krajach arabskich i znakomity malarz. Przez wiele dni staramy się odpowiedzieć sobie na pytanie: Co zagraża naszej wolności, ku czemu zmierza świat i czy zmiany, które w nim zachodzą, są przez kogoś sterowane?

Biedziliśmy się długo, aby wyjść poza obiegowe opinie, aby nie ugrzęznąć na etapie przypisywania wszystkiego masonerii, tronowi Anglii, międzynarodowemu kapitałowi czy też służbom specjalnym. Wbrew pozorom takie wyjaśnienia – choć wszechogarniające – nie wyjaśniają niczego. Od czasów mętnego Hegla nikt nie posunął myślenia o historii wprzód. Ciągle obracamy się wokół niemieckiego konstruktu: „ducha czasu”, co sugeruje, że ludzie poruszani są przez globalną nieuświadomioną do końca maszynę.

Reklama

Jeśli jednak zgodzimy się na katolickie aksjomaty, to rychło się okaże, że nie ma wyjątkowych czasów – czasy zawsze są takie same i zawsze mechanizmem sprawczym jest walka między dążeniem do czystej wolności, realizującej się w zakorzenieniu w absolutnym dobru, a ideą wszechwładzy i wszechmiary człowieka, którego należy wreszcie wyzwolić „z niewoli krępujących go przesądów”. W naszym improwizowanym miniseminarium doszliśmy do wniosku, że wrogami naszej wolności są – nieliczne w świecie – kręgi tych, dla których kapitał nie stanowi już żadnego ograniczenia. Oni mają większość dóbr świata i są tym znudzeni, upaja ich jednak pokusa sprawczości i dalszego pomnażania bajońskich bogactw. Pieniądze są dla nich absolutnym bożkiem, nie dlatego jednak, że o nich marzą. Są świadomi ich ziemskiej siły i tego, jak pieniądze mogą robić z ludzi niewolników. To właściwie dzisiejsi właściciele milionów niewolników.

Tak więc wrogowie są zawsze ci sami – to ci, którzy wierzą, że człowieka można zniewolić, a dzieje są nieustannym powtarzaniem mniej lub bardziej zakamuflowanych zmów, złudzeń, oszustw i chęci dominacji za pomocą niejawnych machinacji. Kto zatem odwodzi was od chęci zrozumienia podskórnego mechanizmu zdarzeń, jest w istocie na służbie tych, którzy zdarzeniami usiłują sterować.

Oczywiście, odpowiecie: Ale przecież jest Pan Bóg! No i...dzięki Bogu.

2019-03-13 10:56

Ocena: +8 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Po Kongresie Kobiet warto pomyśleć!

[ TEMATY ]

bp Antoni Dydycz

opinie

Marcin Żeglińśki

Kilkadziesiąt godzin, czyli parę dni trwał Kongres szumnie zwany Kongresem Kobiet. Nawiedzili go wielcy tego świata, najwyżsi Przedstawiciele Władz państwowych. Telewizyjne informacje były pełne zachwytu. Parę tysięcy przecież zebrało się razem. Różne stroje, rożne tańce, a wszędzie obowiązkowe uśmiechy i zachwyt nad perspektywami, dotyczącymi przyszłości kobiet w takim wydaniu.
CZYTAJ DALEJ

Katechizm Wielkopostny z portalem niedziela.pl

2025-03-04 06:27

[ TEMATY ]

Katechizm Wielkopostny

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Katechizm Kościoła Katolickiego oraz Youcat – Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych. To z niego wybraliśmy ponad 40 pytań na każdy dzień tygodnia, na które będziemy chcieli znaleźć odpowiedź.
CZYTAJ DALEJ

550 lat temu urodził się Michał Anioł - renesansowy geniusz

2025-03-04 14:12

[ TEMATY ]

Michał Anioł

Daniele da Volterra/commons.wikimedia.org

Michał Anioł Buonarroti

Michał Anioł Buonarroti

W ciągu siedmiu dekad dokonał niezliczonych osiągnięć jako artysta. Dożył prawie 89 lat. 550 lat temu, 6 marca 1475 roku, urodził się renesansowy geniusz Michał Anioł Buonarroti - malarz, rzeźbiarz, architekt i poeta. Pesymista o nieposkromionym wigorze twórczym, wolnomyśliciel, a jednocześnie głęboko uduchowiony poeta.

Wbrew sprzeciwom ojca, Michał Anioł został uczniem malarza Domenico Ghirlandaio (1449-1494) w wieku 13 lat. U niego nauczył się techniki malowania fresków. Jego talent, zapał i odrobina szczęścia wkrótce zaprowadziły go do florenckiej szkoły dworskiej. Wyrafinowana edukacja Medyceuszy, która osiągnęła swój intelektualny szczyt pod rządami Wawrzyńca Wspaniałego, wywarła głęboki wpływ na młodego Michała Anioła. Od 1491 r. potajemnie podjął studia anatomiczne nad zwłokami - co w tamtych czasach było nadal surowo zabronione, ale przyniosło mu nieoceniony dar w przedstawianiu ludzkiego ciała.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję