Najstarsze manuskrypty Nowego Testamentu pisane są majuskułą (najczęściej uncjałą), czyli wielkimi literami. To jeszcze nie tak duży kłopot dla tłumaczy, choć czasem muszą zdecydować, czy słowo „duch” napisać wielką literą, wskazując na Ducha Świętego, czy raczej małą – a wtedy mowa o duchu ludzkim. Większy problem stwarza brak przerw między wyrazami. Tłumacz musi zdecydować, gdzie kończy się jedno zdanie, a zaczyna następne. Największy jednak kłopot stanowi czasem brak znaków zapytania.
Tak właśnie jest w Janowym opowiadaniu o przyjęciu weselnym. Wszyscy zgadzają się, że grecki idiom „co mnie i tobie” należy przetłumaczyć jako pytanie: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?” (J 2, 4). Kłopotu nastręcza jednak dalszy ciąg wypowiedzi Jezusa. Czy jest to kategoryczne stwierdzenie: „Jeszcze nie nadeszła godzina moja!”, czy może raczej – jak chcą inni – zastanawianie się w stylu: „Zaraz, zaraz, czy jeszcze nie nadeszła godzina moja? Nadeszła! Więc do dzieła!”. Nie wiadomo. Kwestię pozostawmy dysputom biblistów.
Wiadomo natomiast, że przy tym pierwszym cudzie Jezus zwrócił się do Maryi: „Niewiasto”. Tak samo nazwał Ją przed swoją śmiercią na krzyżu, gdy mówił o Janie: „Niewiasto, oto syn Twój”. Czyż to nie nazbyt oficjalny sposób zwracania się do własnej mamy? Z punktu widzenia Ewangelisty – nie. Jan świadomie nawiązuje do pierwszej obietnicy zbawienia, gdy tuż po grzechu pierwszych rodziców Bóg położył nieprzyjaźń między węża a niewiastę, a także między ich potomstwo! Obietnicę, Kanę i krzyż łączy jedno słowo – niewiasta! Obietnica zaczyna się realizować, gdy Jezus dokonuje pierwszego cudu, a kończy wraz z Jego śmiercią na krzyżu. To wtedy Jezus – potomek Niewiasty zatriumfował nad złem.
Sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa, formalnie powołana „do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus przez członków Rady Ministrów, służby specjalne, Policję, organy kontroli skarbowej oraz celno-skarbowej, organy powołane do ścigania przestępstw i prokuraturę w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.” łączy Polaków. W dość specyficzny sposób, bo w krytycznej ocenie jej działań.
Z jednej strony zwolennicy władzy z rosnącą wściekłością obserwują jak politycy opozycji ośmieszają jej prace, najzagorzalsi wyznawcy rzucają gromy, że adwersarze nie siedzą w więzieniach, a przeciwnicy, czy sceptycznie nastawieni do rządu obywatele płaczą ze śmiechu widząc co członkowie komisji śledczej wyprawiają. W tym wszystkim oczywiście giną resztki przekonania, że chodzi o coś poważnego, a fakty w ogóle mało kogo obchodzą, bo to, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar publicznie już ogłosił, że nie zna przypadków nielegalnego użycia Pegasusa, a Trybunał Konstytucyjny już 10 września 2024 r. orzekł, że komisja działa nielegalnie, więc powinna formalnie już dawno zakończyć swoją pracę – w żaden sposób nie przeszkadza czy to politykom władzy, czy warszawskim sędziom oraz służbom podległym rządowi, dalej „grać” w kotka i myszkę.
Dokładnie miesiąc temu witaliśmy Nowy Rok. Przez ostatnie 31 dni mieliśmy różne doświadczenia. Dla jednych okazał się on szczęśliwy, inni z nadzieją patrzą, aby dalsza jego część była lepsza. Czas szybko płynie, a my spoglądając na zegarek i kalendarz popadamy w zadumę i mówimy sobie, “to już za mną”.
Im bliżej było świąt Bożego Narodzenia, tym więcej pojawiało się artykułów związanych z wizytą duszpasterską. Wiele z nich nawiązywało tylko do zewnętrznej strony tego wydarzenia, a przecież “kolęda” ma bardzo mocne znaczenie duchowe, kapłan przychodzi do rodzin mieszkających na terenie jego parafii z błogosławieństwem. Czytając wywody wielu autorów niekatolickich mediów, nie raz i nie dwa pojawiał się uśmiech na moich ustach, tak, jakby autorami tych tekstów były osoby… które księdza “po kolędzie” nie przyjmują. Frapujące są historie i wspomnienia - te negatywne - które opisywane są, jako wspomnienia osób przyjmujących księdza. Nie neguję ich, ale czytając je, zawsze zadaję sobie pytanie, czy odwiedzając domy i mieszkania wiernych parafii, w której posługuję, jestem świadkiem Chrystusa.
W kaplicy Arcybiskupów Krakowskich odbyła się pierwsza sesja trybunału w procesie beatyfikacyjnym o. Józefa Andrasza SJ, który tym samym został oficjalnie rozpoczęty.
Na początku sesji trybunału postulator o. Mariusz Balcerak SJ zwrócił się do metropolity krakowskiego i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu beatyfikacyjnego, a także przypomniał postać o. Józefa Andrasza SJ.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.