Relikwie św. Ojca Pio pielgrzymowały po Polsce w grudniu w ramach kończących się obchodów jubileuszu 100-lecia od otrzymania przez niego stygmatów oraz 50. rocznicy jego śmierci. Wyruszyły z San Giovanni Rotondo we Włoszech. W międzyczasie zagościły we franciszkańskiej parafii Matki Bożej Niepokalanej w Harmężach.
Wizycie towarzyszyła Msza św. koncelebrowana przez franciszkanów z Harmęż i ojców z Włoch. Przewodniczył jej proboszcz o. dr Piotr Cuber OFMConv. Przed ołtarzem zostały wystawione relikwie pierwszego stopnia: habit, rękawica, którą zakonnik okrywał stygmat prawej dłoni, ponieważ nie chciał, by widziano, że ona krwawi, oraz chusta, która osłaniała krwawiący bok Stygmatyka. – Relikwie przyjechały do Harmęż dlatego, że nasi włoscy bracia chcieli być także w celi śmierci św. Maksymiliana i pragnęli, aby o. Pio go nawiedził. Ten habit jest najważniejszy, ponieważ w nim o. Pio otrzymał stygmaty równo 100 lat temu 20 września 1918 r. – mówił w homilii o. Roman Rusek OFMCap – krajowy koordynator Grup Modlitwy Świętego Ojca Pio, który przywiózł relikwie z San Giovanni Rotondo. Zauważył, że pasją stygmatyka było stawanie się duchowym ojcem dla milionów ludzi, jednanie ich z Bogiem. – O. Pio chciał być między ludźmi, także po śmierci, do momentu, kiedy ostatni człowiek znajdzie drogę do Boga i trafi do nieba. Wyspowiadał od 2,5-3 mln ludzi – zaznaczył o. Rusek.
Po Mszy św. odbyła się adoracja, podczas której wierni mogli uczcić relikwie. Po wizycie w Harmężach zostały przewiezione na teren Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, gdzie włoscy franciszkanie pomodlili się w celi św. Maksymiliana. Następnie gościły również w Szczecinie, Poznaniu, Warszawie, Terliczce k. Rzeszowa, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, a na zakończenie – w Sanktuarium na Jasnej Górze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu