W Ziemi Świętej można się zakochać. W zapierającej dech przyrodzie, słońcu, krajobrazach, architekturze, niepowtarzalnych smakach. Gdy do Izraela przybywa się jako pielgrzym i kroczy się śladami Chrystusa nad Jeziorem Galilejskim, przemierza się Górę Ośmiu Błogosławieństw, Kafarnaum, w którym przy bramie wita nas napis „miasto Jezusa Chrystusa”, a także inne starożytne miejsca pierwszych wspólnot chrześcijańskich, towarzyszy nam wiele emocji i wzruszeń. To właśnie tutaj rozgrywały się sceny, które tak dobrze znamy z kart Ewangelii. Po powrocie z pielgrzymki inaczej patrzymy na Pismo Święte, w kościele podczas czytania Słowa Bożego widzimy miejsca, w których byliśmy i w których prawie 2 tys. lat temu nauczał Jezus Chrystus.
Stary i nowy Tel Awiw
Gdyby dziś Syn Boży przeszedł się ulicami Izraela, zobaczyłby naród wybrany w różnych barwach religijnych, kulturowych, społecznych. Zobaczyłby, że są religijni i niewierzący Żydzi, że Jerozolima to miasto trzech religii, gdzie obok wyznawców judaizmu żyją muzułmanie i chrześcijanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Tel Awiw jest postrzegany jako nowoczesne i innowacyjne centrum życia Izraelczyków. Miasto, które powstało przy starożytnym porcie morskim Jafa, gdzie do dziś można poczuć klimat tamtych czasów. Mieści się tutaj najstarsza część Tel Awiwu. Nad brzegiem morza nie brakuje licznych kafejek, restauracji, palm i plaż. Ulice w Tel Awiwie tętnią życiem. Codzienność w tym mieście sporo kosztuje, ceny mieszkań są horrendalne. Neer, który spaceruje z grupą Polaków brzegiem plaży, opowiada, że jego mama pochodzi z Maroko, a tata z Rumunii. Neer wynajmuje dwupokojowe mieszkanie na północy Tel Awiwu, a za wynajem płaci ok. 900 dolarów miesięcznie. W ogóle Izrael jest drogi. Nie dziwi więc widok na warszawskim Okęciu eleganckich obywatelek tego państwa, które przyleciały do Polski... na zakupy.
Innowacyjność i technologie
W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił znaczny rozwój Tel Awiwu. Słynie on m.in. z otwartego dwa lata temu interaktywnego centrum innowacji Taglit-Birthright Israel Innovation Center. Tutaj zobaczymy nowoczesne rozwiązania technologiczne z różnych dziedzin życia. Wśród nich np. urządzenie do produkcji wody bez użycia elektryczności, polegające na wykorzystaniu wilgotności powietrza, a także aplikację do mapowania ludzkich ciał w trójwymiarze po to, żeby kupujący przez Internet mogli korzystać z wirtualnych przymierzalni. Jednym z najbardziej znanych izraelskich start-upów są też urządzenia Mobileye przeznaczone dla młodych kierowców, ostrzegające przed niebezpieczeństwem na drodze. Wśród start-upów jest ponadto system wykrywania rakiet.
Izraelska młodzież przed pójściem na studia odbywa dwuletnią obowiązkową służbę wojskową – dotyczy to zarówno dziewcząt, jak i chłopców. W tym czasie nawiązują liczne kontakty, przechodzą liczne szkolenia, angażują się w różną działalność, również tę innowacyjną. Wojsko pokazuje im, że Izrael potrzebuje młodych, zdolnych. Wielu z nich wybiera służbę wojskową na stałe, inni wybierają inną drogę zawodową.
Kulturowa mieszanka
Reklama
Izraelczycy mają różne pochodzenie. Obywatelstwo tego państwa ma np. młoda Ukrainka, która pochodzi z rabinicznej rodziny. Jej dziadek był rabinem w Kijowie. Ojciec jest Żydem, mama jest niewierząca. – Izrael to kraj wielu narodowości, co widać szczególnie po dzieciach – mówi Dasha. Gdy przyjechała tutaj w celach naukowych, miała 27 lat. Ma dwoje rodzeństwa, jedno z nich mieszka w Rosji, drugie – na Ukrainie. Dasha pracuje w jednej z firm zajmujących się start-upami.
Oprowadza także wycieczki. Bez problemu rozmawia w kilku językach: angielskim, hebrajskim, ukraińskim i rosyjskim. Dla niej Izrael to fascynujący kraj. Ale trzeba mieć świadomość tego, że żyje się na Bliskim Wschodzie, wśród wielu migrantów oraz w obliczu licznych konfliktów.
Wśród Izraelczyków można też spotkać osoby z korzeniami polskimi. Babcia Mariana Zamira pochodziła ze Szczecina. Wiele osób z jej rodziny zginęło w czasie Holokaustu. Tata w maju ubiegłego roku zabrał syna na kilka dni do Polski. Odwiedzili Warszawę i Kraków. Byli również w byłym obozie Auschwitz-Birkenau.
Nasz rozmówca z wielkim przeżyciem i wzruszeniem opowiada o tej podróży. Są też tacy, którzy mówią, że nie są jeszcze gotowi na martyrologiczne wyjazdy do Polski.
Nowy Świat w Jerozolimie
Życiem tętni nie tylko Tel Awiw, ale i Jerozolima. Tutaj wynajem mieszkania jest znacznie tańszy. Oczywiście, wszystko zależy od miejsca i rodzaju apartamentu. Jaffa Street to główny deptak Jerozolimy. Przypomina warszawski Nowy Świat. Przejeżdżający tramwaj, markowe sklepy, knajpy, restauracje, uliczne stragany z warzywami, owocami i wszystkim, czego się tylko zapragnie. Szampańskie studenckie wielonarodowościowe życie. Obok arabskiej muzyki można usłyszeć nowoczesne utwory techno. Żydowskie liczne rodziny zamawiające pizzę, grajek uliczny – Żyd śpiewający piosenkę Elvisa Presleya. Nieopodal znajduje się ortodoksyjna żydowska dzielnica.
Przewodniczką po Starym Mieście Jerozolimy jest Jana. Ma rosyjskie pochodzenie. Na pierwszy rzut oka uwagę przykuwają jej niski wzrost i fryzura, dredy symbolizujące własny styl i subkulturę. Via Dolorosa, czyli Droga Krzyżowa prowadząca do Golgoty i Bazyliki Grobu Bożego, to jedno wielkie targowisko. Trzeba się pilnować, żeby nie paść ofiarą kieszonkowców. Trudno o skupienie i modlitwę wśród przekrzykujących się sprzedawców, mówiących często w języku polskim: „Tanio, tanio”. Nie brakuje kolorowych witryn i straganów, na których można kupić różańce i pamiątki. Gdy wchodzimy do jednego z najważniejszych miejsc dla chrześcijan i stajemy przed Grobem Bożym, słyszymy franciszkański śpiew. Zakonnicy wchodzą do świątyni w uroczystej procesji rozpoczynającej Mszę św. Dla wiernych to wielkie przeżycie. Naszej grupie również towarzyszy wielkie wzruszenie, stoimy w miejscu, w którym dokonały się wielkie tajemnice naszej wiary. W tym samym momencie przychodzi refleksja, czy huczne puby, markowe sklepy i kolorowe witryny nie przysłoniłyby mieszkańcom Jerozolimy ponownego przyjścia Mesjasza.