Wiele osób czuje się dzisiaj rozdartych między pracą a rodziną. Mamy wrażenie – celują w tym zwłaszcza kobiety – że kiedy pracujemy, okradamy rodzinę z czasu, który powinniśmy jej poświęcić, a kiedy zajmujemy się rodziną, zaniedbujemy obowiązki zawodowe – zauważyła prof. Nuria Chinchilla z Uniwersytetu Navarry w Barcelonie, znana ekspert z dziedziny work-life balance. Żyjemy w ciągłym niedoczasie i stresie. Cierpią na tym nasze relacje małżeńskie i rodzinne, zdrowie, przyjaźnie i życie duchowe. Jak wybrnąć z tego ślepego zaułka? Hiszpańska profesor zacytowała Senekę: „Żaden wiatr nie jest dobry, gdy nie wiesz, dokąd płynąć”. Trzeba się dobrze zastanowić nad własnymi życiowymi priorytetami. Co jest dla mnie ważne? Jakie mam mocne i słabe strony? Jaka jest moja misja w społeczeństwie? Jak powinienem zadbać o ludzi i sprawy, na których mi zależy, nie zaniedbując także własnych potrzeb (w tym także potrzeb małżeńskich i duchowych oraz tych dotyczących zdrowia). Po co w ogóle pracuję? Czy tylko po to, żeby zarobić na utrzymanie? – Najlepsza motywacja to motywacja racjonalna z transcendentnych przyczyn – mówiła prof. Nuria Chinchilla. Zamiast postrzegać pracę i życie osobiste jako obszary konkurujące, lepiej szukać między nimi synergii. Warto też poszukać osobistego „coacha”, który pomoże nam mądrze to wszystko ustalić, np. stałego spowiednika.
Reklama
Prof. Chinchilla opowiedziała, jak niania próbowała kiedyś pocieszyć jej córkę mówiąc, że mama musi chodzić do pracy, żeby zarabiać. Dzieci, które tak postrzegają pracę zawodową rodziców, podświadomie oczekują gratyfikacji finansowej za rozstanie z rodzicami. Dzieci raczej powinny usłyszeć, że rodzice również poza domem mają do zrobienia coś dobrego i ważnego. Spędzając czas z rodziną, także warto pamiętać o priorytetach, np. „kiedy jesteśmy razem, przebywamy ze sobą, a nie ze swoimi tabletami i telefonami”. W każdej sferze życia potrzebna jest postawa proaktywna i integracja serca i umysłu – mówiła prof. Chinchilla. „Los rozdaje karty, ale to my nimi gramy” – zacytowała Szekspira.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Mamy coraz lepiej przygotowanych pracowników i coraz bardziej bezradnych rodziców – zauważył Janusz Wardak, prezes Akademii Familijnej i właściciel firmy szkoleniowej RodzicPRO. Zdarza się, że osoby zarządzające projektami wartymi miliony złotych albo skutecznie doradzające innym ludziom zupełnie nie potrafią poradzić sobie z własnymi dziećmi. Zdaniem Wardaka to efekt rozprzestrzenienia się różnych szkodliwych teorii wychowawczych. O ile błędne koncepcje w biznesie szybko weryfikuje rynek, o tyle w rodzinie na efekty stosowanych metod trzeba czekać co najmniej kilkanaście lat. Poza tym nastąpiło rozdzielenie pracy i domu – dzieci nie widzą rodziców pracujących, a czasem nawet nie bardzo wiedzą, czym mama i tata się zajmują.
Reklama
Wardak zachęcał do wykorzystywania w rodzinie rozwiązań stosowanych w biznesie, takich jak autorytet, negocjacje (np. metoda win-win), strategie komunikacyjne (aktywne słuchanie, mówienie nieraniące słuchacza), praca w grupie (rodzeństwo to taka sama grupa jak zespół w firmie), zarzadzanie projektami (np. projektem może być pakowanie się na wakacje). W wychowywaniu dzieci potrzebne jest myślenie długofalowe, bo naszym celem jest wychowanie szczęśliwych, mądrych i odpowiedzialnych ludzi, a nie to, żeby dziecko zawsze dostawało to, czego chce. Lepiej przewidywać problemy niż reagować na nie dopiero wtedy, kiedy się pojawiają. Tak samo jak w firmie, potrzebne są jasne procedury i zasady, np. żeby nie kłócić się z dziećmi za każdym razem o rozładowanie zmywarki i nie zastanawiać się, gdzie rozchodzą się pieniądze. W każdej firmie najważniejsza jest obsługa klienta. – Warto się zastanowić, kto jest dla mnie najważniejszy. A jeśli tymi osobami są żona i dzieci, to czy np. rozmawiam z nimi tak jak z klientami w pracy? Zdaniem Janusza Wardaka, żeby dobrze godzić rodzinę i pracę, trzeba wprowadzić w życie jeszcze inne elementy: przyjaciół, dalszą rodzinę, zaangażowanie społeczne, hobby. Wtedy – paradoksalnie – lepiej funkcjonujemy także w tych dwóch pierwszych dziedzinach.
Organizator konferencji, Akademia Familijna, to stowarzyszenie, które od 15 lat organizuje w Polsce warsztaty dla rodziców. Jest częścią międzynarodowego stowarzyszenia, działającego w niemal 70 krajach. W Polsce w kursach Akademii Familijnej wzięło udział 7 tys. osób.
Szkołę dla dziewcząt „Strumienie”, szkołę dla chłopców „Żagle” i koedukacyjne przedszkole prowadzi stowarzyszenie „Sternik”. Pod względem poziomu edukacji placówki te są w ścisłej czołówce polskich szkół.