Nie możemy dziś nie pamiętać o ofierze tych wszystkich, którzy w różnej sytuacji życiowej oddali z tego, co najcenniejsze, nieraz – co jedyne, co posiadali – oddali Ojczyźnie, by mogła powstać, by ją wywalczyć krwią swoją i własną, by wywalczyć jej granice, na wschodzie i zachodzie, a także na południu – powiedział bp Roman Pindel podczas Narodowego Święta Niepodległości.
Eucharystię wraz z Biskupem celebrowali kapłani bielskich parafii. Modlił się także ks. Krzysztof Cienciała, proboszcz parafii luterańskiej. W świątyni zgromadzili się przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, harcerze, młodzież różnych placówek oświatowych. Obecne były poczty sztandarowe różnych organizacji życia religijnego i społecznego oraz żołnierze 18. Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii Biskup podkreślił prawdę że przywódcy różnych nurtów niepodległościowych, mimo wielu różnic, potrafili działać w tym samym kierunku. Zwrócił także uwagę na wysiłek wychowywania pokoleń młodych na ludzi szlachetnych, wspaniałomyślnych i ofiarnych. – Nie byłoby ani zrywu niepodległościowego, ani mozolnego budowania państwa polskiego, ani kadr, gdyby nie było zaplanowanego formowania młodego pokolenia – w wielu ruchach, formacjach, w różny sposób. Chcemy dziś wspominać tych, którzy myśleli o przyszłości Polski, zanim się ona narodziła przed 100 laty, a myśleli już teraz, by wychować dojrzałych patriotów i ludzi szlachetnych – mówił Hierarcha. Przywołał też zapiski parafialnych i szkolnych ksiąg z 1918 r. z Bielska-Białej i okolic. – Jeden z ówczesnych proboszczów zauważył: „Mamy już niepodległą Polskę, ale Niemcy się nie cieszą, bo nie wiedzą, co ich czeka. A Polacy? Nie wiedzą, co to znaczy Niepodległa” – cytował Hierarcha.
Po liturgii uczestnicy obchodów Narodowego Święta Niepodległości przeszli na nieodległy cmentarz wojskowy. Tam modlono się za poległych w obronie Ojczyzny, zapalono znicze i złożono wiązanki kwiatów. Odbył się też uroczysty Apel Poległych w obronie naszej Ojczyzny.