Ameryka za autokefalią dla Ukrainy
Rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki ponownie poparł starania ukraińskich wyznawców prawosławia do posiadania własnego, niezależnego od Moskwy Kościoła. W deklaracji opublikowanej przez Departament Stanu USA czytamy: „Stany Zjednoczone ponawiają swoje silne poparcie dla wolności religijnej i wolności członków grup religijnych, w tym ukraińskiej wspólnoty prawosławnej, do zarządzania swoją religią zgodnie z ich przekonaniami, wolnymi od ingerencji z zewnątrz”.
Vatican Insider
Globalny obraz Kościoła
Reklama
Jaki jest stan Kościoła na całym świecie? Trzecia niedziela października, która w każdym roku jest niedzielą misyjną, jest dobrą okazją, aby spojrzeć na Kościół z perspektywy globalnej. Co z tego miejsca widać? O żywotności świadczy przede wszystkim to, że Kościół rośnie. W ostatnim roku przybyło 14 mln członków. Wszystkich katolików na świecie jest 1 mld 299 mln, co stanowi 17 proc. światowej populacji. Na ziemi żyje dziś 7,3 mld ludzi. Te 1,3 mld katolików tworzy 3016 Kościołów lokalnych – diecezji, z czego jedna trzecia zależy od Kongregacji Ewangelizacji Narodów, a to oznacza, że leżą one na terenach misyjnych, przede wszystkim w Afryce, Azji i w Ameryce Płd. Z przedstawionej statystyki wynika, że w coraz większym stopniu zadanie ewangelizacji spoczywa na barkach świeckich. Liczba świeckich misjonarzy przekroczyła 350 tys. i z roku na rok rośnie – w ostatnim zestawieniu o 3 tys. Cieszy także zwiększająca się liczba świeckich katechistów. Pracuje ich na całym świecie już 3 mln. Ubywa za to kapłanów, zakonników i sióstr zakonnych. Tych pierwszych jest dziś na całym świecie trochę mniej niż 415 tys. Przez rok, patrząc globalnie, ubyło ich 687. Są jednak kontynenty, gdzie liczba księży wzrasta. To Azja (+1304) i Afryka (+1181). W Europie z kolei zanotowano największy spadek w liczbie kapłanów – ubyło ich 2583.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W trzecią niedzielę października odbywa się na świecie największa w roku zbiórka pieniężna. Zebrane we wszystkich kościołach pieniądze służą ewangelizacji narodów.
YONHAP NEWS AGENCY
Ilu katolików jest w Korei Płn.?
Reklama
Ilu katolików żyje w Korei Płn. – najbardziej opresyjnym dla ludzi wierzących państwie świata? To pytanie pojawiło się po raz kolejny po doniesieniach, że północnokoreański despota Kim Dzong Un chciałby się spotkać w swoim kraju z papieżem Franciszkiem. Przed nastaniem komunistycznej dyktatury, a po wyzwoleniu Korei z rąk Japończyków na północy półwyspu żyło 55 tys. chrześcijan wiernych Rzymowi. Ilu z nich się ostało po dziś dzień? Według południowokoreańskiego duchownego Kima Yeon-su, w sąsiednim kraju żyje do 3 tys. formalnych katolików oraz członków zachodnich przedstawicielstw dyplomatycznych i zagranicznych dziennikarzy. W koreańskiej stolicy jest nawet jeden kościół katolicki. Władze komunistyczne wybudowały go w 1988 r., żeby pokazać światu, że 68. artykuł koreańskiej konstytucji, który mówi o wolności religijnej, jest żywy. Władze powołały i kontrolują Północnokoreańskie Stowarzyszenie Katolików, do którego należą wszyscy katolicy w kraju, a jest to grupa wyselekcjonowanych ludzi. Na pewno nie są oni osobami wierzącymi w naszym tego słowa znaczeniu, w każdym razie chodzą do stołecznej katedry. W zwykłą niedzielę na celebracjach bez księdza – bo w Korei Płn. nie ma żadnego – gromadzi się 70-80 osób. W większe święta potrafi ich być nawet 200. Kościół jest nawet podobny do świątyń katolickich. Są w nim ołtarz, konfesjonał, zakrystia. Trudno powiedzieć, jak przebiegają celebracje bez księdza. Koreańczycy z południa mieli nawet chęć wysłać kapłana do Pjongjangu, ale uznano, że potrzeba jeszcze wielu uzgodnień, aby mogło do tego dojść.
The Tablet
Abp Vigano spuszcza z tonu
Były watykański dyplomata abp Carlo Maria Vigano łagodzi swoje stanowisko. Już nie żąda rezygnacji Papieża. Deklaruje, że jego wystąpienie nie było rebelią przeciw Ojcu Świętemu i że modli się za niego o wiele więcej, niż modlił się wcześniej za innych papieży. Właśnie – wciąż nie jest wiadome, gdzie abp Vigano przebywa – wystosował swój trzeci otwarty list. Opublikował go na blogu Marca Tosattiego, znanego włoskiego watykanisty, który od początku uczestniczył w całej aferze. List jest odpowiedzią na stanowisko kard. Marca Quelleta, prefekta Kongregacji ds. Biskupów, który po kwerendzie w watykańskich archiwach powiadomił opinię publiczną, że nie istnieje żaden formalny dokument z czasów przed Franciszkiem, w którym Stolica Apostolska nakładałaby sankcje na byłego kardynała Theodore’a McCarricka, a który – to był główny zarzut abp. Vigano – miał znieść Franciszek. Teraz były dyplomata tłumaczy, że nie chodziło mu o formalne sankcje, ale o restrykcje i zarządzenia charakteru duszpasterskiego, a nie prawnego. Włoski arcybiskup podtrzymuje, że byłemu amerykańskiemu kardynałowi Franciszek powierzył jakieś misje, choć nikt nie wie, jakie to były misje, bo formalnych dokumentów w tej sprawie nie ma.
The Australian
Czyżby to był koniec katolickiego szkolnictwa?
Gejowski aktywista, lesbijka czy zagorzały, nienawidzący Kościoła antyklerykał w szkole katolickiej? W Australii do tego już całkiem blisko. Parlamentarzyści pracują nad ustawą, która ma znieść swoisty przywilej szkół wyznaniowych, najczęściej katolickich, który dawał prawo do zatrudnienia takich nauczycieli, którzy zagwarantują specyficzną realizację misji szkoły katolickiej. Australijscy biskupi alarmują, że uchwalenie takiego prawa będzie równoznaczne z odarciem szkół katolickich z ich odrębności w systemie szkolnictwa. – Nie żądamy niczego wyjątkowego – powiedział dziennikowi „The Australian” abp Anthony Fisher, metropolita Sydney. – Chcemy tego, co mają inne organizacje, np. partie polityczne, które mają prawo do zatrudniania i angażowania takich osób, które będą się zgadzały z partyjną linią, a nie swoich politycznych przeciwników.