Wszystko zaczęło się od fotografii, którą przesłałam Ojcu Michałowi do Doylestown. Przedstawiała ona moją babcię Stanisławę Twardowską z Zembrzuskich. W załączonym liście oprócz informacji o sobie i swojej
rodzinie napisałam Ojcu Michałowi o Toruniu, szczególnie o młodej diecezji toruńskiej, m.in. o toruńskiej edycji tygodnika Niedziela, o powstającym wówczas Toruńskim Centrum Caritas i o Radiu Maryja.
W odpowiedzi otrzymaliśmy serdeczny list (datowany 5 stycznia 1995 r.), w którym znalazły się m.in. wspomnienia z młodości. Ojciec Michał pisał: "Zdjęcie Twojej Babci - śp. Stanisławy Zembrzuskiej i Jej
Rodziców przeniosło mnie do lat 1920/21, kiedy to ja, Adam i Hieronim Zembrzuscy byliśmy na stancji w Mławie, a moja ciocia Stasia, a siostra Adama i Hieronima, była z nami jako nasza kucharka, gospodyni,
opiekunka. Sama w tym czasie mogła mieć ok. 18 lat, z nami urwisami nie z tej ziemi... W 1921 r. przed Bożym Narodzeniem wstąpiłem do Niższego Seminarium Ojców Paulinów w Częstochowie, od tego czasu pozostałem
z dala od stron rodzinnych". Strony rodzinne Ojca Michała to okolice Mławy (parafia Janowiec Kościelny), gdzie 16 grudnia 1908 r. przyszedł na świat. Później, już po jego wyjeździe do Częstochowy, rodzina
przeniosła się do wsi Filice w okolice Działdowa (obecna diecezja toruńska). Tu, a później w Działdowie Ojciec Michał odwiedzał swoich rodziców i rodzeństwo podczas pobytów w Ojczyźnie. W ostatnich latach,
choć podróże bardziej go męczyły, jeśli tylko mógł, odwiedzał w Działdowie swojego najmłodszego brata oraz groby rodziców Maksymiliana i Wiktorii Zembrzuskich spoczywających na działdowskim cmentarzu.
Boża Opatrzność pozwoliła nam także spotkać się w Toruniu. W liście z 7 stycznia 1996 r. potwierdził swój przyjazd do naszego miasta. W ciągu następnych kilku tygodni trwały przygotowania do wizyty
Ojca Michała w naszym domu, uzgadnialiśmy plany, umawialiśmy spotkania. Jednym z elementów pobytu w Toruniu miała być audycja w Radiu Maryja. Ojciec Michał pragnął również odwiedzić Annę Marię Torwirt,
córkę prof. Leonarda Torwirta, u którego, jak pisał w liście: "Obstalowałem przez o. Jerzego Tomzińskiego obraz Matki Bożej Częstochowskiej dla sanktuarium w Doylestown. Stamtąd obraz powędrował na Jasną
Górę, by złączony z Obrazem powędrować dalej do Rzymu. Papież Jan XXIII pobłogosławił go w 1962 r. podczas specjalnej audiencji prywatnej. Stamtąd obraz Matki Bożej Częstochowskiej przybył do Ameryki.
21 marca pod wieczór Ojciec Michał był już z nami. Serdeczne powitanie, wspólny posiłek i trwająca do późnych godzin rozmowa. Nasz Gość zaimponował nam doskonałym rozeznaniem w powiązaniach rodzinnych,
znajomością losów poszczególnych członków naprawdę dużej rodziny Zembrzuskich, znakomitą pamięcią i gawędziarskim zacięciem w opowiadaniu. Cieszyło nas szczere zainteresowanie, jakie okazywał, pytając
nas o mniej znane mu fakty z życia rodziny. My zaś chcieliśmy jak najwięcej się dowiedzieć o sanktuarium w Doylestown i o pracy Ojca Michała. W mojej pamięci pozostał też obraz liczącego wówczas 88 lat
Wujka - jak lekko, niemalże bez wysiłku stąpał po schodach, jaką miał szczupłą, wyprostowaną sylwetkę. Pan Bóg obdarzył go dobrym zdrowiem, a on nie szczędził sił w pracy dla Boga i ludzi.
Podczas pobytu w Toruniu o. Zembrzuski spotkał się też z ks. Danielem Adamowiczem, dyrektorem Toruńskiego Centrum Caritas, który oprowadził swojego Gościa po będącym w remoncie budynku, opowiadając
o zamierzeniach i o przeznaczeniu obiektu. Był to czas, kiedy odnawianie budynku Toruńskiego Centrum Caritas przy ul. Bydgoskiej było na etapie gruntownej konserwacji murów, piwnic, przebudowy dachu.
Z pewnością nie brakowało tematów do rozmowy i wymiany doświadczeń, gdyż w Doylestown Ojciec Michał ciągle budował: najpierw był to remont pierwszej kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej, urządzonej w pofarmerskiej
stodole, potem budowa Sanktuarium na wzgórzu Beacon Hill (Świecące Wzgórze), domu zakonnego - klasztoru i innych zabudowań potrzebnych pielgrzymom.
23 marca 1996 r. o. Zembrzuski uczestniczył w audycji w Radiu Maryja. Swoją wypowiedź poświęcił Amerykańskiej Częstochowie, centrum życia duchowego dziesięciomilionowej amerykańskiej Polonii, jednoczącej
Polaków, którzy wszędzie poza Ojczyzną narażeni są na wyobcowanie ze swojej tożsamości narodowej i religijnej. O. Zembrzuski mówił podczas audycji, jak w 1951 r. wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdyż
po przeprowadzonej przez komunistów kasacie zakonów na Węgrzech zachodziła obawa, że ten sam los może spotkać zakony w Polsce. Początkowo pracował jako misjonarz, poznawał Amerykę i Polaków tam mieszkających.
Od 1955 r. Ojciec Michał brał udział w audycjach radiowych w Filadelfii, Nowym Jorku, później rozszerzył to na ponad 30 innych stacji radiowych. Były to audycje o polskości i o powstawaniu Amerykańskiej
Częstochowy. W Doylestown przyjmował grupy pielgrzymujących Polaków na zakupionej przez niego farmie, gdzie pierwsza kaplica Matki Bożej została urządzona w stodole. Gdy w 1960 r. o. Michał Zembrzuski
spotkał się w Rzymie z kard. Stefanem Wyszyńskim, uzyskał błogosławieństwo Księdza Prymasa, by wybudować w USA trwały pomnik milenium chrztu Polski, którym miało być sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej
na Beacon Hill, gdyż w kraju nie można było tego uczynić. Prymas Tysiąclecia chciał osobiście uczestniczyć w uroczystości poświęcenia sanktuarium w Doylestown 16 października 1966 r., ale władze komunistyczne
uniemożliwiły mu wyjazd.
16 października 1966 r. stał się dniem przełomowym dla Ojców Paulinów i Polonii Amerykańskiej. W Doylestown o. Michał Zembrzuski stanął obok prezydenta Stanów Zjednoczonych L. B. Johnsona, który wygłosił
przemówienie poświęcone roli, jaką w Stanach Zjednoczonych odgrywa Polonia.
Dwukrotnie odwiedził też Amerykańską Częstochowę Ojciec Święty, jeszcze jako kard. Karol Wojtyła: w roku 1969 i w 1976 - podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Filadelfii.
Na zakończenie audycji o. Zembrzuski odpowiadał na pytania słuchaczy, m.in. określił, że Amerykańska Częstochowa jest dziś przede wszystkim ośrodkiem religijnym i równocześnie ośrodkiem polonijnym, gdyż
ma wielkie możliwości przyjmowania tysięcy pielgrzymów, młodzieży polskiej, weteranów, organizacji polonijnych, mogą tam parkować setki aut i autobusów. Dzięki Amerykańskiej Częstochowie Polacy trwają
w swojej wierze i tradycji. Po audycji wywiązała się serdeczna rozmowa na antenie ze słuchaczami, z których część znała Ojca Michała ze swojego pobytu w USA. Pojawiły się też pytania i głosy zachęty do
współpracy sanktuarium z Radiem Maryja, np. transmisji uroczystości polonijnych itp.
Dla mnie radością było zadowolenie z pobytu w Toruniu samego Ojca Michała. 25 marca, tuż po wyjeździe z Torunia, napisał do nas z Warszawy: "Ten pierwszy list kieruję do Was (...) Toruń otworzył mi
oczy na wiele rzeczy. Jestem bardzo wdzięczny za możliwość przemawiania w Radiu Maryja...".
Ja też jestem wdzięczna Panu Bogu za to spotkanie, za możliwość poznania Ojca Michała, za kilka chwil z jego długiego, pracowitego życia, które zechciał nam poświęcić, a my mogliśmy mu choć trochę
w jego drodze towarzyszyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu