Widzowie narzekają, że Hollywood odcina kupony i wciąż powtarza te same historie. Gdy jednak idą do kina, wybierają kontynuacje lub nowe wersje sprawdzonych produkcji. Tak jest w USA, gdzie ciąg dalszy przygód emerytowanego tajnego agenta Roberta McCalla (w tej roli Denzel Washington) szybko zaczął zarabiać krocie. Dla Washingtona to dobra wiadomość, bo ostatnie – ambitniejsze – obrazy przyniosły mu frekwencyjną porażkę. „Bez litości 2” Antoine’a Fuqua to film zemsty. Bo czy były agent McCall mógł przejść obojętnie obok brutalnego zabójstwa przyjaciółki, byłej agentki CIA? Postanowił znaleźć zabójców kobiety. A jak znalazł, to się musiało dziać... I działo się, grad kul latał po ekranie, by w końcu nasz bohater mógł odnieść zwycięstwo nad bandytami. Postać McCalla może się spodobać przeciętnemu widzowi. Produkcja jest typowa – jak każdy film zemsty. Bezwzględny dla złoczyńców McCall dla zwykłego, nic nikomu niewadzącego człowieka jest dobry, przyjacielski, zawsze gotów ruszyć z pomocą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu