Reklama
Dzisiaj, gdy trwa naprawa funkcjonowania państwa polskiego, gdy stoimy przed kolejnymi wyborami, ważne jest, byśmy mieli chociaż podstawową wiedzę na temat osób publicznych ubiegających się o wysokie stanowiska. Kim są, kto ich popiera, jak dali się poznać w dotychczasowej pracy dla Polski, czy na tej podstawie można im powierzyć kierowanie np. stolicą naszego kraju. Powinniśmy wiedzieć, jakie są korzenie obecnego PSL, co to była Unia Wolności, SLD czy potem Kongres Liberalno-Demokratyczny i PO. By móc dokonać dobrego wyboru, powinno się znać prawdę o takich ludziach, jak Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń, Adam Michnik, Leszek Balcerowicz czy Włodzimierz Cimoszewicz, bo przecież są to autorytety tak często przywoływane przez obecną tzw. totalną opozycję – partię Tuska, Schetyny, Komorowskiego i innych im pokrewnych. Wystarczy trochę uczciwości i podstawowej wiedzy, dostępnej w IPN, by mieć jasność, dlaczego wrogowie mają tyle nienawiści do obecnego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Bo przecież wiadomo, że i my, popierający dobrą zmianę, chcielibyśmy coś zmienić w pracy obecnego rządu, prezydenta: może nie te osoby zatrudniane, nie takie tempo i radykalizacja podejmowanych decyzji – każdy stojący z boku ma swoje uwagi, ale generalna linia jest prawidłowa i na pewno nie można zarzucić Jarosławowi Kaczyńskiemu, prezydentowi Andrzejowi Dudzie, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i jego ministrom, że nie chodzi im o dobro Polski i narodu.
Zrobili już bardzo wiele, byśmy byli niezależnym, silnym gospodarczo i militarnie państwem, wolnym od skorumpowanych mafii, rozkradających nasz majątek narodowy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Porównując z poprzednimi rządami PO-PSL, styl i zasady zmieniły się diametralnie. Polacy odrzuceni, lekceważeni poczuli się nagle u siebie, a i materialnie żyje im się coraz lepiej. Wzrasta świadomość narodowa, prawda historyczna dociera do ludzi i chociaż często gubimy się w sporach różnych „fachowców”, historyków przeświadczonych o swoich racjach, to zawsze najprawdziwiej przemawiają do nas świadkowie i dokumenty. Ponad 90 proc. społeczeństwa czuje się dumnymi z faktu bycia Polakami i wyraźnie to widać, chociażby ostatnio 1 i 15 sierpnia, kiedy prawdziwe tłumy entuzjastycznie uczestniczyły w uroczystościach narodowych i kościelnych, w śpiewaniu piosenek powstańczych, potem w historycznej defiladzie w Warszawie i na Jasnej Górze – z miłości, w podzięce Hetmance narodu, Królowej Polski. „Jasną Górę można zdobyć tylko sercem!” – mówił Jan Paweł II. Tysiące pielgrzymów – nikt im nie kazał, nikt ich nie przekupił – szło w spiekocie, często z małymi dziećmi, utrudzeni, ale szczęśliwi, promienni. To trzeba było zobaczyć!
I nasuwa się pytanie: jak czuje się np. Róża Thun czy znany aktor Jerzy Stuhr, którzy publicznie oświadczają, że wstydzą się być Polakami! Albo Donald Tusk, dla którego „polskość to nienormalność”! Żeby zostawić na boku wszelkie przykre myśli, trzeba powrócić do tego, który czuł i myślał po polsku, w świat zaniósł dumę z Polski, a teraz jest naszą dumą: „Jeśli chcemy dowiedzieć się, usłyszeć, jak bije serce Kościoła i serce Ojczyzny w sercu Matki, trzeba przyjść tutaj, na Jasną Górę, i przyłożyć ucho do tego miejsca. Trzeba usłyszeć echo całego życia narodu w sercu jego Matki i Królowej. Jasna Góra to sanktuarium narodu, konfesjonał i ołtarz. Jest to miejsce duchowej przemiany i odnowy życia Polaków. Niech takim pozostanie na zawsze”.