W życie każdego człowieka wpisany jest krzyż. Jest tak, niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w Boga, czy też żyje w złudnej samowystarczalności. Krzyża nie da się uniknąć. Towarzyszy on każdemu człowiekowi
od narodzin, aż do śmierci, z tym, że im bliżej kresu życia, tym krzyż staje się cięższy. Przypominają o tym nieustannie uciążliwości podeszłego wieku, coraz liczniejsze choroby i niedomagania. Dźwiganie
krzyża staje się wówczas bardzo ciężkie. Co więcej, dostrzeganie bezsensu choroby i cierpienia przez człowieka umierającego, rzutuje na jego myślenie o przeszłości. Nic zatem dziwnego, że u człowieka
niewierzącego bardzo często, w ostatnich chwilach jego życia, pojawia się refleksja: zmarnowałem życie...
Dlaczego jednak Krzyż Chrystusa ma być obecny w naszym życiu? Odpowiedź kryją słowa: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale
miał życie wieczne" (J 3,16). Słowa te nie przestają być wciąż zasadniczą, jedyną i ostateczną odpowiedzią. Trzeba docierać do miłości Bożej i przez Krzyż Chrystusa stale z niej czerpać odkupienie, nawrócenie,
i umocnienie naszych serc i dusz.
Szczególnie w okresie Wielkiego Postu chcemy uczyć się właściwego pojmowania Krzyża, rozumieć jego rolę w życiu chrześcijanina. Wiele w tym zakresie może wnieść nauczanie katechetyczne. Wiek szkolny
jest okresem kształtowania się osobowości dziecka, dlatego również dzieciom warto zadać pytanie: "Jakie znaczenie ma krzyż w twoim życiu?"
Oto kilka wypowiedzi uczniów szkoły podstawowej, którym postawiono takie pytanie: "Krzyż widzę w moim domu, w kościele, gdy mówię pacierz, żegnając się" (Jakub, kl. II). "Mnie kojarzy się krzyż z
drzewem, bo krzyż był wyrobiony z drzewa, na którym wisiał Pan Jezus po męce. Na krzyżu umarł za nas, żebyśmy nie grzeszyli i byli dobrzy dla siebie" (Agata, kl. III). "Krzyż w życiu ma duże znaczenie.
Jak ktoś ma jakiś problem lub zmartwienie, to niesie swój krzyż. Gdy patrzę na krzyż, to widzę Jezusa, który oddał za nas życie, aby nas zbawić" (Sabina, kl. IV). Ewa (kl. V) po utracie obojga rodziców
napisała: "Krzyż to życie wieczne, zmartwychwstanie. Kojarzy mi się z chwałą dla nas. Nie mam strachu, co się stanie ze mną po śmierci. Wiem, że ciało nie gra najważniejszej roli. Najważniejsze jest,
aby dusza otrzymała przebaczenie. Krzyż Jezusa dopomaga mi, bym po śmierci osiągnęła niebo". "Krzyż jest dla mnie znakiem, że Jezus zmartwychwstał, ale jednocześnie jest znakiem cierpienia Jezusa. Gdy
patrzę na Krzyż cierpienia Jezusa, to zdaję sobie sprawę, jak wielką miłością mnie obdarzył. Syn Boży, przepełniony miłością, ofiarował się na krzyżu i ukochał nas tak, że oddał za nas swe życie, by odkupić
świat z grzechu. Miłość Boga zwyciężyła nade wszystko śmierć i szatana. Każdy z nas ma swój krzyż, z tym, że czasem upada pod ciężarem grzechów. Ale Jezus pomaga nam wstać przez sakrament pokuty i pojednania"
(Basia, kl. V).
Czy w tych słowach dzieci nie mieści się apel również do nas, dorosłych, o odkrycie i głoszenie Krzyża, jako drogi? Czy nie ma w nich wołania, abyśmy wzorowali się na Chrystusie, który jako pierwszy
wziął krzyż i poprzez swoją śmierć wysłużył nam łaskę? Tylko dzięki tej łasce chrześcijanin ma siłę, by dźwigać swój krzyż każdego dnia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu