Beata była po uszy zakochana w Michale. Jemu samemu nawet przez myśl nie przeszło, że gdzieś w klasie przemyka się jakaś szara osóbka, której największym marzeniem w życiu jest to, aby choć przez chwilę
zwrócił na nią uwagę. Młoda dziewczyna chciała nieustannie przebywać w jego obecności, słuchać jego głosu i służyć mu pomocą. Nie chciała jednak działać niezgodnie ze swoimi zasadami, by zyskać zainteresowanie
Michała. Postanowiła po prostu być i służyć mu, wierząc, że kiedyś odpowie na jej miłość.
Niestety, sprawy szły w zupełnie inną stronę. Michał traktował ją jak naiwną gęś, którą można wykorzystać do załatwienia własnych spraw. To uczucie kosztowało Beatę wiele upokorzeń. Michał przez długi
czas chodził z dziewczyną ładniejszą od Beaty, a przede wszystkim bardziej rozrywkową i reprezentacyjną. Wszyscy nawet zazdrościli mu takiej dobrej partii. Beata, choć czuła w sercu ból i szczyptę zazdrości,
modliła się jednak o to, aby byli szczęśliwi.
Od czasu do czasu Beata dowiadywała się, że związek Michała jest pełen dziwnych i trudnych sytuacji, że jego atrakcyjna dziewczyna oszukuje go i zdradza z innym. Nie pisnęła ani słowa. Ciągle modliła
się i to wcale nie o rozpad związku, ale o szczęście dla Michała. I ciągle była przy nim. Kiedy ten związek w końcu się rozpadł, jeszcze bardziej próbowała go pocieszać i służyć mu.
Właśnie wtedy, po raz pierwszy, Michał spojrzał na nią jak na kobietę. Była ładna, a jej spokój i pokora czyniły z niej dziewczynę z wyjątkowo niezwykłym blaskiem. Beata poczuła się jak w siódmym
niebie. Michał zaprosił ją na kolację i przepraszał, że był tak ślepy. Noc po tej rozmowie była chyba najpiękniejszą nocą w życiu dziewczyny. Długo nie mogła zasnąć i dziękowała Bogu, że spełnił jej modlitwy
i doczekała się odwzajemnienia miłości.
Michał robił wrażenie zakochanego. Po tygodniu przeszedł jednak do konkretów. Po sobotniej randce zaproponował Beacie wspólną noc. Tego nie mogła przewidzieć. Była zdecydowanie przeciwna współżyciu
przed ślubem i nagle stanęła przed trudnym dylematem. Czuła, że jeśli odmówi, straci Michała. W sercu Beaty rozgrywała się bolesna walka. Musiała szybko podjąć decyzję: Michał albo zachowanie czystości.
Nie bez trudu wybrała to drugie. "Kocham cię, Michał, bardzo mocno, ale właśnie dla tej miłości nie mogę spełnić twojej prośby. Mogę ci jednak obiecać, że właśnie dla ciebie zachowam czystość" - odpowiedziała
spokojnie, ale zdecydowanie.
Michała zatkało. Zdenerwowany odszedł bez słowa. Beata czuła, że w tym momencie ich związek umarł bezpowrotnie. I rzeczywiście, traktowali się w szkole jak powietrze, a po zdanej maturze ich drogi
rozeszły się zupełnie. Beata robiła, co mogła, żeby zapomnieć i wyzbyć się poczucia winy, że dla zachowania czystości straciła szansę na wielką miłość.
Kiedy rany prawie się zagoiły, nagle na jej drodze znów pojawił się Michał. Nie widziała go trzy lata. Trzymał w ręku bukiet czerwonych róż i bez najmniejszego wahania przyklęknął przed zdumioną dziewczyną
i jak gdyby nigdy nic poprosił ją o rękę. "Musiałem długo dojrzewać do twojej miłości - mówił. - Byłem za młody, za głupi, żeby zrozumieć, jakim jesteś skarbem. Wtedy bardziej kochałem siebie niż ciebie".
Beata poczuła się jak bohaterka romansu, ale też zrozumiała, że w życiu trzeba czasem umierać, żeby dojrzeć do miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu