Dziecięco-Młodzieżowa Orkiestra Dęta OSP Wicie jest znana w okolicy, bo wiele świąt oraz parafialnych i gminnych uroczystości nie może się obyć bez dźwięków z ich trąbek, puzonów, klarnetów, saksofonów i fletów.
Trzydzieści trzy osoby z instrumentami to spora siła przebijająca się na koncerty w coraz dalszej okolicy. Słyszeli je już w Warszawie, w kancelarii premiera, na rynku w Karpaczu, na Ukrainie, w czasie Dni Kultury Polskiej, a nawet w Częstochowie, podczas pielgrzymki „Niedzieli” na Jasną Górę. Wkrótce usłyszą ich na gali w Sali Kolumnowej Sejmu, na otwarciu sezonu w ośrodku w Bratoszewicach i na dniach strażaka w Teresinie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Repertuar orkiestry jest bogaty, nadaje się na różne okazje. Od utworów rozrywkowych i ludowych, prezentowanych na festynach, przez marsze wykonywane na uroczystościach państwowych czy strażackich, po pieśni, melodie kościelne grane na uroczystościach religijnych. – W ubiegłym roku graliśmy prawie 30 koncertów, to dużo, inne orkiestry nam zazdrościły – mówi Waldemar Wojciechowski, kierownik i założyciel orkiestry.
Blachy z demobilu
Reklama
Założenie orkiestry było marzeniem Wojciechowskiego, rolnika na 40 hektarach; człowieka muzykalnego, choć bez przesady, bo sam nigdy nie grał na żadnym instrumencie. Długo musiał czekać, żeby się ziściło, a początki były trudne. Gdy debiutowali w kościele parafialnym pw. św. Wawrzyńca w Kocierzewie, stolicy gminy, w Wielkanoc przed pięcioma laty, było ich tylko 12.
– Ośmioro naszych, a cztery trzeba było wypożyczyć z innej orkiestry – wspomina Wojciechowski. Orkiestra nie powstała ot, tak, lecz na podstawie uchwały rady gminy. O pierwsze instrumenty wystąpili do ministerstwa obrony narodowej, bo wiedzieli, że mają tam sporo i „drewna” (instrumenty dęte drewniane) i „blachy” (dęte blaszane) z demobilu.
I rzeczywiście dostali, choć nie wszystkie nadawały się już do muzykowania. Resztę dokupowali powoli, ze składek, grantów, czasem coś gmina zafundowała orkiestrze, którą sama powołała. Orkiestrę tworzą dziś 33 osoby (niektórzy grający są strażakami, w drużynie młodzieżowej OSP Wicie), najmłodszy muzyk ma siedem, najstarszy – 22 lata.
Kontakt z instrumentem
Zanim Stanisław Pawłowski został kapelmistrzem orkiestry z Wicia, przeszedł szkołę m.in. w Orkiestrze Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, gdzie był trębaczem. Zgłosił się do OSP Wicie, będąc już kapelmistrzem innej orkiestry strażackiej, OSP w Łyszkowicach, mówiąc, że może poprowadzić obie. – I prowadzę. Obie zresztą współpracują, np. wspólnie jedziemy w maju na przywitanie pieszej pielgrzymki z Łowicza na Jasną Górę – mówi kapelmistrz.
Reklama
Członkowie orkiestry, młodzi ludzie z trzech szkół, głównie z Kocierzewa, ale także z Łowicza nie chodzili nigdy do szkół muzycznych, których w okolicy nie ma. Wszystkiego uczył ich Stanisław Pawłowski. – Od trzymania instrumentu, przez poznawanie pierwszych nut, czytanie zaawansowane i interpretacje. Dzieci na ogół szybko przyswajały – dodaje.
Próby mają dwa razy w tygodniu i mają obowiązek ćwiczyć w domu, co najmniej godzinę dziennie. – Granie na instrumencie dętym wymaga ciągłego kontaktu z instrumentem, trzeba ciągle ćwiczyć – zaznacza Stanisław Piotrowski. Ważne są zdolności i umiejętności indywidualne, ale przede wszystkim zgranie grupy. Gdy go nie ma, zaraz to słychać. Stąd dość częste wspólne próby i np. wyjazdy szkoleniowo-wypoczynkowe. W zeszłe wakacje wyjechali do Karpacza, w tym roku planują wyjazd na Podhale.
Odskocznia od smartfona
Do grania nie trzeba było ich specjalnie namawiać, a dziś chlubią się przynależnością do orkiestry. – Na wsi nie ma konkretnych rozrywek, gra w orkiestrze jest dla nich sporą frajdą, odskocznią od codzienności – ocenia kapelmistrz. – Wyjazdy na koncerty zachęcają młodzież do zobaczenia nowych miejsc, nie tylko w okolicy.
Granie na trąbce czy klarnecie nie musi, ale może przydać się w życiu. Dla niektórych jest to sposób na odskocznię od wszechogarniającej elektroniki. Komputer, smartfon, rzadko służą zbożnym celom.
Młodzi muzycy świetnie się ze sobą integrują, powstają więzi, przyjaźnie itd. – zaznaczają ich opiekunowie. Ważnym wydarzeniem dla orkiestry był udział w Dniach Kultury Polskiej na Ukrainie. – To było motywujące doświadczenie dla młodzieży, tym bardziej, że koncertując, zdobyli nagrodę – mówi Waldemar Wojciechowski. A zasłużyli sobie na nią ciężka pracą.