Jeśli chodzi o Polskę – wiadomo: najbardziej religijne regiony to południe i południowy wschód kraju. Nieco podobnie jest w USA. Od kilkunastu lat renomowana sondażownia Instytut Gallupa prowadzi badania i na ich podstawie kreśli religijną mapę Stanów Zjednoczonych. Widać na niej, że najbardziej religijne części USA to region południowo-zachodni, który tworzą 4 stany: Luizjana, Arkansas, Oklahoma i Teksas, oraz sąsiadujący z nim region południowo-wschodni, który tworzy 9 stanów. Wśród nich najbardziej znane są Missisipi, Alabama i Floryda.
Na przeciwnym biegunie geografii religijnej znajduje się region Pacyfiku, m.in. z Kalifornią, Hawajami i Waszyngtonem – oraz Nowej Anglii – z Vermontem, Maine i New Hampshire. Różnice religijności między tymi regionami są znaczne. O ile w Missisipi, którego stolicą jest Jackson, za bardzo religijnych, tzn. uznających, że religia jest bardzo ważna dla ich życia, i uczęszczających do kościoła raz na tydzień lub częściej, uważa się aż 60 proc. obywateli stanu, to w Vermont (ze stolicą w Montpelier) tyle samo uważa się za niereligijnych, tzn. uznających, że religia nie jest czymś ważnym. W tym stanie tylko 16 proc. badanych jest podobnych pod względem profilu religijności do mieszkańców Missisipi.
Co wpływa na wysoką religijność na południu USA? Można się zdziwić, ale Instytut Gallupa jako jeden z faktorów wskazał fakt, że tereny południa USA są zamieszkiwane w zdecydowanej większości przez protestantów, którzy zresztą w skali już całego kraju wychodzą na osoby bardziej religijne niż np. katolicy, o Żydach nie mówiąc. Pod względem religijności wyprzedzają też muzułmanów. Z badań Instytutu Gallupa wynika bowiem, że wyznawcy Allaha często ulegają zeświecczeniu. Pokazały one ponadto, że religijność idzie w parze z wiekiem. Młodzi ludzie są rzadziej religijni niż ich dziadkowie. Instytut Gallupa stwierdził także, że nic nie wskazuje na to, aby mapa religijności USA miała się w najbliższym czasie zmienić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu