Według kapłana Hiszpania jest trzecim na świecie krajem – po Niemczech i Australii – pod względem wielkości ofiar przeznaczanych na misje. W 2014 dzieci hiszpańskie wsparły swymi wpłatami 347 projektów duszpasterskich, oświatowych i zdrowotnych, czyli 12,1 proc. ogółu projektów, finansowanych przez Kościół hiszpański na obszarach misyjnych. Skorzystało z nich prawie 219 tys. ich rówieśników w 40 krajach.
Przedstawiając program tegorocznego Misyjnego Dnia Dzieci dyrektor krajowy OMP podkreślił, że wybrane hasło ma „pokazać, że dzieci z tego Dzieła Misyjnego tworzą część wielkiej rodziny, głoszącej, iż dzieci bogate pomagają dzieciom ubogim”. Wśród nowości obecnego Dnia ks. dyrektor wymienił aplikację, którą można pobrać na swój telefon komórkowy, inspirowaną filmem DVD „Jestem jednym z nich”. Za pomocą małych gier – puzzli, rysunków do kolorowania lub konkursów z pytaniami i odpowiedziami – najmłodsi będą mogli nauczyć się budowania serca Kościoła. Ks. A. Gil García ogłosił również zwycięzcę konkursu opowiadań, związanych tematycznie z hasłem tego Dnia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przypomniał ponadto, że głównym celem Misyjnego Dzieła Dzieci jest współpraca z wychowawcami, aby dzieci odkrywały powszechność wiary i – jako jej wynik – jej wymiar misyjny. Aby ożywiać ducha wielkoduszności, Dzieło pracuje przez cały rok za pośrednictwem przeglądu dziecięcego „Gesto” i takich akcji jak „Siewcy Gwiazd” czy festiwale piosenki misyjnej.
W prezentacji wzięli też udział goście z Nikaragui: pracujący tam misjonarz hiszpański ks. Alberto Cisneros Izquierdo i Marlon Eduardo González z Domu Naszych Małych Braci, który opiekuje się sierotami, dziećmi porzuconymi, wykorzystywanymi, bitymi lub wyzyskiwanymi. „Jestem jednym z nich, gdyż wyrosłem dzięki pomocy wielu szlachetnych osób” – oświadczył 23-letni działacz Domu. Opowiedział, że po śmierci matki stracił dom i wtedy przyjęto go do tego Domu, gdzie znalazł „swoją rodzinę” i przyszłość. „Spędzone tam lata przygotowały mnie do życia” – wyznał młody człowiek. Dodał, że obecnie studiuje informatykę, ale kierowany wdzięcznością, dużo czasu poświęca na działalność w Domu Naszych Małych Braci.
Pracuje tam także ks. Cisneros, który od 4 lat działa w Nikaragui. Po wielu latach pracy duszpasterskiej w swej rodzinnej diecezji biskup zezwolił mu na wyjazd do Ameryki Środkowej a tam został m.in. duszpasterzem wspomnianego Domu. „Chociaż jestem celibatariuszem, stałem się ojcem 300 dzieci” – zażartował misjonarz. Dodał, że to „Bóg pozwolił nam poprowadzić je dalej”. Stara się przybliżać dzieciom miłość Bożą, ale też pracuje w kuchni i na polu, bo – jak wyjaśnił – „ojciec rodziny musi robić wszystko”.