Reklama

Jest taki dom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dajmy dzieciom słońce, żeby łez nie było.
Dajmy dzieciom uśmiech, dajmy dzieciom miłość.
(Hasło umieszczone w holu DPS przy ul. Sierakowskiego 65 w Łodzi)

Było to dawno temu (1966), gdy otrzymałem nominację podpisaną przez ówczesnego ordynariusza, bp Michała Klepacza, polecającą mi prowadzenie zajęć z pedagogiki, katechetyki i psychologii wychowania w naszym seminarium. Pedagogika i psychologia wychowania, choć formalnie różnią się między sobą, to ich przedmiot wiedzy od strony materialnego ujęcia częściowo się pokrywa. Dlatego też zasugerowałem ówczesnym moim przełożonym, by zamiast psychologii wychowania wprowadzić psychologię rozwojową dzieci i młodzieży, która - jak zauważyłem - byłaby bardziej potrzebna przyszłym wychowawcom i katechetom. Otrzymawszy taką aprobatę omawiałem więc na III roku studiów seminaryjnych istotne czynniki powodujące rozwój psychiczny dziatwy i młodzieży. Podkreślałem wielce dynamiczny rozwój dziecięcej psychiki, zwłaszcza w pierwszych latach życia dziecka oraz znaczne zmiany i przeobrażenia tejże psychiki w wieku młodzieńczym.
Ale mówiąc o błyskawicznym i tak wszechstronnym rozwoju psychofizycznym tych dwóch okresów życia ludzkiego - nie sposób było pominąć różnorakie niezawinione bądź zawinione przez patologiczne rodziny opóźnienia czy głębokie upośledzenia umysłowe dzieci, które na drodze kontrastu poprzez swój niedorozwój jeszcze bardziej podkreślają dynamizm życia dzieci prawidłowo się rozwijających. Tak zrodziła się idea odwiedzin wraz z klerykami Domów Pomocy Społecznej. Byłem więc w Sieradzu, w Łodzi przy ul. Spadkowej, a ostatnio odkryłem wspaniale funkcjonujący Dom Pomocy Społecznej w Łodzi, ul. Sierakowskiego 65. To jest naprawdę Dom. Mówi się, i słusznie, że domu rodzinnego (o ile jest normalny i zdrowa panuje w nim atmosfera) nic nie zastąpi. Ale, niestety, bywa i tak, że trzeba własnych nieraz rodziców pozbawić władzy rodzicielskiej - zaś dzieciom stworzyć zastępczy dom, by ich dzieciństwo było bardziej normalne i dało szansę, choć częściowego rozwoju. Bywa i tak, że na skutek głębokiego upośledzenia umysłowego nawet względnie normalna i kochająca rodzina nie jest w stanie zapewnić ustawicznej opieki i troski, jakiej te dzieci potrzebują. Ale w wielu wypadkach są to dzieci wielce nieszczęśliwe, których chętnie pozbywają się rodziny, przerzucając trud opieki na innych.
I tak właśnie Dom, choć ciasny, ale przytulny, o wybitnie rodzinnej atmosferze stworzyła dyrektor Teresa Grams wraz z całym wspaniałym zespołem.
Dom ten przygarnął dzieci najbardziej upośledzone z istniejącego już Domu Pomocy Społecznej przy ul. Spadkowej. Gdy po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych byłem w tym Domu z klerykami III roku, był to dla nas wszystkich wręcz paraliżujący szok. Wprawdzie już wcześniej miałem okazję widzieć tego rodzaju zakłady opiekuńcze, ale nigdy na tak wielką skalę. Był to ogromny kombinat, gdzie na różnych oddziałach można było spotkać dzieci z wodogłowiem, z zespołem Downa, z porażeniem mózgowym, dzieci głęboko debilne, nierzadko na skutek alkoholizmu rodziców, dzieci w wieku kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu lat, a zachowujące się jak niemowlaki, które należało karmić przy pomocy butelki z płynnym pokarmem. Dzieci te najczęściej dotknięte tzw. chorobą sierocą całymi godzinami kołyszą się rytmicznie, tkwiąc w swoich kojcach. Zazwyczaj dzieci te nie chodzą, nie mówią, a jeśli tak, to w bardzo ograniczonym zakresie.
W Domu tym pracowały siostry zakonne służebniczki i to tylko dzięki nim mogłem "cichcem" i tylnymi drzwiami wprowadzić na teren zakonu brać klerycką, jako że ówczesna dyrektorka z pionu partyjnego absolutnie nie wyrażała zgody na tę wizytę. Sytuacja zmieniła się po roku 1989. Powstała w obrębie zakładu nieźle wyposażona kaplica, zaś regularne odwiedziny kleryków franciszkańskich stały się wielce pożądaną i oczekiwaną przez podopiecznych tego domu wizytą. Dzieci te są bardzo spragnione kontaktów z innymi. Podchodzą do wizytujących je osób, przytulają się, pragną, by je pogłaskać, okazać im bliskość i serdeczność. Ze względu na wielorakie bardzo zróżnicowane przypadki upośledzeń postanowiono ową macierzystą placówkę przy ulicy Spadkowej podzielić i wyodrębnić oddzielny Dom Pomocy Społecznej. I tak oto powstał 1 stycznia 1992 r. nowy Dom przy ul. Sierakowskiego 65 jako samodzielna jednostka organizacyjna. Skierowano do niego 45 osób najgłębiej upośledzonych umysłowo, a więc nie potrafiących poruszać się samodzielnie, nie komunikujących się z otoczeniem w sposób werbalny, nie kontrolujących czynności fizjologicznych i wymagających pełnej całodobowej opieki i karmienia. Całym ich światem i przestrzenią życiową - jak pisze Pani Dyrektor tegoż Zakładu - "jest ciasna przestrzeń łóżeczka i biały płat sufitu nad głową". Główną intencją kierownictwa nowej placówki jest to, aby ośrodek nie kojarzył się z tzw. zakładem, ale właśnie z Domem, w którym każdy domownik, niezależnie od tego, jaki jest, spotyka się z pomocą i poszanowaniem własnej godności. Bo choć dzieci te są inne, ale jak wszystkie potrzebują ciepła i miłości. Będąc głęboko upośledzonymi pod względem umysłowym, tym bardziej kompensują ów brak na planie emocjonalnym. Pragną więc uczuciowej więzi, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa; krótko mówiąc potrzebują domu, gdzie będą rozumiane i kochane. Wprawdzie nie sygnalizują na sposób werbalny, jak się czują, ale ich reakcje, uśmiech na widok osób, które się nimi zajmują, kochają je - mówią bardzo wiele. Ich uśmiech jest istotnym przekazem, że czują się tutaj dobrze, że to ich Dom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Panie, spraw, by świat był pełen Twoich proroków!

2024-09-26 14:08

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

pl.wikipedia.org

„Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je” – mówi Jezus w zakończeniu dzisiejszej Ewangelii. To słowa twarde, mocne, trudne do przyjęcia, wręcz niemożliwe do realizacji. Ale czy Jezus zaprasza rzeczywiście do takich czynów? Jak tłumaczyć Jego nakaz?

Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie».
CZYTAJ DALEJ

Louvain-la-Neuve: papież zachęcił studentów do poszukiwania prawdy

Bez prawdy nasze życie traci sens, zostaliśmy stworzeni, aby ją znaleźć - mówił Ojciec Święty spotykając się ze studentami Uniwersytetu Katolickiego w Louvain-la-Neuve w Belgii.

Franciszek rozpoczął od odpowiedzi na pytanie wyrażające niepokój o przyszłość. Zaznaczył, że najbardziej brutalnym przejawem zła jest wojna, a także korupcja i współczesne formy niewolnictwa. Zaprotestował przeciwko wykorzystywaniu imienia Boga do panowania nad innymi i przemocy. „Bóg jest Ojcem, a nie władcą” - podkreślił papież.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję