Krzysztof Zanussi - znany i ceniony reżyser, juror wielu międzynarodowych konkursów filmowych - był gościem w parafii pw. Matki Bożej Miłosierdzia w Cieplicach podczas ubiegłorocznych obchodów Dnia Matki.
Wtedy właśnie na ręce ks. prał. Józefa Steca skierował zaproszenie dla 10-osobowej grupy młodzieży. Reżyser potraktował swoją obietnicę bardzo poważnie. Zapewniał gościnę i ciekawy program pobytu w Warszawie.
Po konsultacjach z Jadwigą Dąbrowską, dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. Cypriana Norwida, Ksiądz Józef doszedł do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli do stolicy pojadą najbardziej aktywni członkowie
szkolnej grupy teatralnej wraz z jej opiekunem, polonistą mgr Ryszardem Grzywaczem. Wśród wybranych uczestników wycieczki byli licealiści mieszkający w Jeleniej Górze, Jeżowie, Mirsku i Kopańcu.
Młodzi aktorzy wraz z dwoma kierowcami pojechali do stolicy mikrobusem. Z powodu blokad na drodze powitanie u Państwa Zanussich, przy ul. Kaniowskiej 114 nastąpiło nieco później niż planowano. Młodzież
przygotowała wspaniałe wiązanki róż dla Pani domu Elżbiety Zanussi oraz dla Matki reżysera, pani Wandy. Oprócz kwiatów Gospodarze zostali obdarowani przez ks. Steca kompletem porcelany oznakowanym logo
Dnia Matki.
Tego samego wieczoru Pan Krzysztof towarzyszył gościom w kolacji, przygotowanej przez Jego Matkę i Małżonkę. Ponieważ był to piątek, zaserwowano poczęstunek postny, gdyż, jak podkreślił Pan domu,
w jego rodzinie pielęgnowana jest tradycja chrześcijańska.
Tego samego wieczoru jeleniogórzanie zostali przedstawieni światowej sławy fizykowi, prof. Sylwestrowi Parowskiemu, wynalazcy wiązki promieni niebieskich. Jego wynalazek rewolucjonizuje całą elektronikę
oraz informatykę. Interesuje się nim wiele krajów. Uczony otrzymuje bardzo atrakcyjne oferty z całego świata, ale powiedział gościom Krzysztofa Zanussiego, że pieniądze nie są najważniejsze. Jego pragnieniem
jest, by wynalazek został wykorzystany w Polsce i służył krajowi.
Jeleniogórscy licealiści poznali też kilka budujących szczegółów z prywatnego życia prof. Parowskiego. Okazuje się, że ten niezwykły człowiek jest oddanym mężem i ojcem. Kiedy jego żona poważnie zachorowała
pół roku po ślubie, ratował ją i wspierał z wielkim oddaniem, a kiedy okazało się, że nigdy nie doczekają się własnego potomstwa, przyjęli pod swój dach dwoje dzieci i wychowali je jak własne. Teraz zaadoptowali
dwoje następnych, stwarzając im rodzinny dom.
Tego samego wieczoru goście obejrzeli angielskojęczny krótki film Krzysztofa Zanussiego Dama z łasiczką oraz film Skarby ukryte z serii Opowieści weekendowe, traktujący o kryzysie życia małżeńskiego.
Nocleg przygotowano w gościnnym domu dla młodzieży, położonym kilkanaście kilometrów od Warszawy, w pobliżu Zakładu dla Niewidomych w Laskach. Dom stanowi własność Państwa Zanussich i jest przeznaczony
dla młodych ludzi, którzy na ich zaproszenie przyjeżdżają tutaj, zwłaszcza latem, z wielu krajów, poznając Polskę i jej stolicę.
Następny dzień obfitował w moc wrażeń. Najpierw odbyło się spotkanie z reżyserem w jego domu przy ul. Kaniowskiej. Krzysztof Zanussi mówił swoim gościom o znaczeniu sztuki filmowej. Podkreślił, jak
ważny jest dobór aktorów, jak niewiele można wydobyć z marnego scenariusza, jak nikłe są treści, zawarte w "mydlanych serialach", w których uczucia pokazywane są bardzo płytko. Pan Krzysztof podkreślił,
że zadaniem sztuki jest kształtowanie człowieka od wnętrza, rejestrowanie głębokich, prawdziwych emocji. Celem człowieka jest zbawienie, czyli zachowanie od zniszczenia, a największym sukcesem jest zostać
świętym. Jego zdaniem, dobra sztuka to ta, która czyni nas lepszymi. Mówiąc o misji, jaka stoi przed sztuką, reżyser zobrazował swoje przemyślenia i doświadczenia fragmentami dwunastu filmów.
W czasie tego spotkania Krzysztof Zanussi zaaranżował casting (konkurs). Każdy z jego uczestników miał przygotować wywiad z człowiekiem, który odbył podróż dookoła świata. Okazało się, że to wcale
nie jest takie łatwe zadanie. Na marginesie warto przypomnieć, że w poniedziałek 24 lutego Teatr Telewizji wyemitował w I programie sztukę, w której autor - Krzysztof Zanussi wykorzystał ten właśnie pomysł,
jaki zadał jeleniogórskim licealistom.
Po obiedzie było zwiedzanie Cytadeli i wyjazd do Telewizji przy ul. Woronicza. Tutaj grupa mogła uczestniczyć w realizacji programu "na żywo", oczywiście dzięki rekomendacji pana Zanussiego. Był to
program dla TV Polonia z serii Śniadanie na podwieczorek. Opuszczając gmach TVP, jeleniogórzanie nieoczekiwanie spotkali Bogusława Kaczyńskiego, znakomitego prezentera programów muzycznych, który powiedział,
że we wrześniu będzie gościł w ich mieście.
Niezwykłą frajdą okazało się zwiedzenie kina IMAX, gdzie wyświetlane są filmy trójwymiarowe na wielkim ekranie. Tego samego dnia całą grupkę czekała wizyta w Akademii Teatralnej przy ul. Miodowej,
gdzie słuchacze IV roku Wyższej Szkoły Teatralnej prezentowali przygotowany przez siebie spektakl Trzy siostry Antoniego Czechowa. Niedziela była ostatnim dniem pobytu w gościnie u Krzysztofa Zanussiego
w Warszawie. Reżyser planował, że zaprosi na spotkanie swoją ulubioną aktorkę Maję Komorowską. Niestety, z powodu wypadku, któremu artystka niedawno uległa, okazało się to niemożliwe. Skorzystał natomiast
z zaproszenia Piotr Adamczyk, odtwórca roli Chopina, który zajmująco opowiedział o tym, czego wymaga zawód aktora. Jego zdaniem , aktor powinien cechować się wielką odpowiedzialnością, wiedzą, umiejętnością
obserwacji rzeczywistości i ludzkich postaw, emocjonalnym zaangażowaniem, odpornością psychiczną, a także znajomością przynajmniej kilku języków. Aktor wspominał, że zanim wcielił się w rolę Chopina,
przeczytał o genialnym muzyku i kompozytorze wszystko, co było możliwe. Podobnie było z rolą Alberta Chmielowskiego w Bracie naszego Boga, sztuce Karola Wojtyły. Piotr Adamczyk uważa, że Polacy mają skłonność
do ukrywania uczuć, a także niebezpieczną tendencję do wielbienia idoli. Postawa wiernego, wpatrzonego w idola fana sprzyja naśladownictwu, wygłuszeniu tego, co w każdym człowieku jest niepowtarzalne,
jednostkowe, co stanowi o jego głębi i wewnętrznym bogactwie. Każdy przecież powinien być sobą i odnaleźć własną drogę.
Uczestnicy podróży do Warszawy otarli się jakby o dwa bieguny rzeczywistości. Jednym jest sztuka, która niesie piękno, idee, zachęca do poszukiwania sensu istnienia, a drugim - samo życie w jego bolesnych
i trudnych aspektach. Tę drugą rzeczywistość poznali, odwiedzając Zakład dla Niewidomych w Laskach, założony 81 lat temu przez ociemniałą w 22 roku życia Matkę Elżbietę Czacką, a prowadzonym przez zakonnice
z powołanego przez nią Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Założycielka w następujących słowach określiła całokształt tego, co zostało dokonane w Laskach: "Dzieło to z Boga jest i dla
Boga - innej racji bytu nie ma. Gdyby zboczyło z tej drogi, niech przestanie istnieć".
Dzieło z drogi nie zboczyło. Przygotowuje do życia ponad 300 niewidomych dzieci w wieku od 4 do 19 lat. W Laskach funkcjonują: przedszkole, szkoły podstawowe i ponadpodstawowe. Dziewczęta i chłopcy
mieszkają w internatach. Jest tutaj kaplica, biblioteka z książkami zapisanymi pismem brajlowskim i nagranymi na taśmach i kasetach, działają też warsztaty, w których młodzież nabywa rozmaitych umiejętności.
Młodzież z LO im. Norwida miała okazję skonfrontować swoje doświadczenia z problemami, jakie muszą pokonywać ich niewidomi rówieśnicy. Jeleniogórzanie mieli okazję zobaczyć ich na niedzielnej Mszy
św., kiedy czytali Pimo Święte i uczestniczyli w śpiewie liturgicznym, posługując się tekstami, utrwalonymi w alfabecie Braille´a.
Jeleniogórska grupa szczęśliwie wróciła z gościny u znakomitego reżysera, który zapowiedział, że chętnie zaprosi następną. Natomiast Maja Komorowska ma nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i zawita
w maju do cieplickiej parafii Matki Bożej Miłosierdzia na doroczny festyn z okazji Dnia Matki. Można mieć tylko nadzieję, że po tej podróży jej młodym uczestnikom łatwiej będzie uchronić wiarę, wytyczyć
drogę w życiu, odnaleźć jego sens i radość. Ks. Józef Stec ma nadzieję, że adepci sztuki scenicznej z "Norwida" przygotują na doroczny festyn piękny występ, zainspirowany rolą matki w rodzinie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu