Konwersatoria od 1999 r. odbywały się w Poznaniu, choć ostatnimi czasy organizowane są także w innych miastach. Dotychczas wzięli w nich udział m.in. abp Henryk Muszyński oraz poeta Ernest Bryll. Konwersatorium
Przedsiębiorczość-Kultura-Religia sięga do XIX-wiecznej tradycji, gdy w polskich instytucjach gospodarczych odbywały się spotkania ludzi zaangażowanych w życie społeczno-kulturalne. Służyły one m.in.
do walki z Kulturkampfem.
W Zielonej Górze do dyskusji nad tematem:
"Europa, ale jaka?"
zostali zaproszeni: biskup diecezjalny dr Adam Dyczkowski oraz ambasador RP w Berlinie Andrzej Byrt. Dyskusję prowadził inicjator spotkania, dominikanin o. Tomasz Dostatni OP. Oprócz lubuskich przedsiębiorców oraz przedstawicieli środowiska kulturalnego w otwartym spotkaniu wzięli udział również profesorowie, wykładowcy Uniwersytetu Zielonogórskiego i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sulechowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Zawsze byliśmy w Europie.
Reklama
Pomijając czasy komunizmu, gdzie odcięto nas od niej żelazną kurtyną, to zawsze w niej byliśmy - powiedział bp A. Dyczkowski. - Nie wyobrażam sobie Polski poza Europą. Pod opiekę papieża oddał nas już
Mieszko I, wiedząc, że tylko tak będziemy mogli konkurować z krajami Europy. Pamiętam moje spotkania z Niemcami po 1945 r., jak odkrywałem, że oni też mogą być ludźmi. Dziś mam bardzo sympatyczne stosunki
z biskupami niemieckimi z Görlitz, z Drezna i te doświadczenia są bardzo obiecujące.
Na pytanie o stosunek naszych zachodnich sąsiadów do faktu polskiej integracji z Unią Europejską, Andrzej Byrt, Ambasador RP odpowiedział:
- Polska jest starą Europą.
Przez Niemców jest odbierana nie jako uzupełnienie do stanu faktycznego. Polacy złożyli Europie daninę, jaką jest krew, walcząc na wielu frontach, więc co za tym idzie, Polacy to nie "wyciągnięte ręce",
ale kultura i tradycja oraz solidarność. Ta ostatnia może być siłą jednoczącą kraje UE. Zachód ma przekonanie, że wniesie do nas luksus, co nie do końca jest prawdą. Zachód ma też obawy. Tak jak się boją
i są niechętni wojnie w Iraku, tak też obawiają się naszej integracji. Boją się, że Polacy będą Hannibalami w Europie, że tania siła robocza będzie powodem utraty miejsc pracy, a dalej, powiększania się
bezrobocia - mówił ambasador A. Byrt w Zielonej Górze. - Niektórzy Polacy mają obawy co do wejścia do UE z różnych powodów. Jednak czy wyjście z zaścianka Europy nie jest wystarczającym powodem, aby do
niej wstąpić? Choć według liczb, mamy do standardu ekonomicznego Niemiec ze 100 lat, to jednak powinno to nas zmusić do większego wysiłku, a nie do zniechęcenia. Naszym atutem jest elastyczność i tego
w UE także się obawiają.
Bp Adam Dyczkowski jak i ambasador Andrzej Byrt podkreślili, że
Wspólnota Europejska
czerpie z korzeni chrześcijańskich. Wszak pomysłodawcy idei Unii Europejskiej, jak Robert Schuman, byli praktykującymi katolikami.
- Bardzo dobrze współpracujemy z Niemcami, np. w Słubicach - mówił bp A. Dyczkowski. - Mamy tam dom, który jest miejscem spotkań młodzieży i studentów z duszpasterstwa polsko-niemieckiego. Przychodzi
tam również młodzież protestancka. Po wejściu do UE te kontakty i więzi zapewne zaowocują i jeszcze bardziej się ożywią. Polska nie tylko nie straci swojej katolickości w UE, ale ma szansę ubogacić Europę
swoją wiarą.