Reklama
W Europie Zachodniej długo nie było akceptacji dla aborcji czy eutanazji. Państwa respektowały prawa rodziny, strzegły jej stabilności i zasad moralnych, które miały oparcie religijne, bazowały na Dekalogu. Rewolucja moralna lat 60. XX wieku, tzw. dzieci kwiatów, mocno podważyła ten porządek moralny obowiązujący dotychczas w Europie, choć w każdym z jej krajów w różnym stopniu. Po jakimś czasie jasno już było widać, że w wielu narodach zasady życia chrześcijańskiego nie są przestrzegane. W 2006 r. w Bibliotece „Niedzieli” wydaliśmy książkę pt. „Wojna z chrześcijaństwem. ONZ i Unia Europejska jako nowa ideologia” autorstwa włoskich dziennikarek Lucetty Scaraffii i Eugenii Roccelli w tłumaczeniu Karola Klauzy. Zawarte w niej zostały pewne uwagi wskazujące na to, że mamy do czynienia właśnie z taką wojną, że obowiązujące dotychczas normy i zasady moralne zaczęły podlegać zmianom. Wyraźnie wybrzmiewa to w dyspozycjach UE, której urzędnicy zaczęli wprowadzać w życie nową opcję poprawności politycznej w kierunku wdrażania prawa do zabijania nienarodzonych, do eutanazji, do tego doszła legalizacja związków partnerskich, możliwość adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, ideologia gender i inne, które zaburzały dotychczasowy porządek naturalny i uderzyły w wiarę chrześcijańską. W dokumentach unijnych zdecydowanie nie dopuszczano do przyznania chrześcijaństwu jakiegokolwiek znaczenia i akceptacji, wszystko, co przypominało o chrześcijańskich korzeniach kultury europejskiej, także zostało odrzucone.
UE dysponuje wieloma możliwościami dyscyplinującymi inne kraje w kwestiach ideologicznych. Ponadto ma to swoje przełożenie m.in. na biedne kraje afrykańskie – żąda się, by w tych krajach ustanawiano specjalne ministerstwa, które będą dotowane, jeśli będą wprowadzać zalecenia ONZ czy UE. W ten sposób ateizm europejski rozlewa się na kraje pozaeuropejskie, zależne od urzędów i pieniędzy unijnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trzeba zdecydowanie stwierdzić, że UE dąży do zniszczenia tradycyjnego modelu rodziny. Jest to uderzenie w samą istotę życia społecznego i podstawowy jego fundament. Tylko rodzina oparta na zasadach wiary chrześcijańskiej i sięgająca do tradycji, broniąca trwałości małżeństwa jest gwarantem tego, że Europa się nie rozpadnie, nie sprzeniewierzy temu, co ją tworzyło.
Zawsze w pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu w Kościele przeżywamy uroczystość Świętej Rodziny (w tym roku 31 grudnia) – Jezusa, Maryi i Józefa. Kościół ukazuje Świętą Rodzinę po to, żeby pokazać światu, że Bóg zaakceptował ten model, gdzie jest ojciec, matka, dziecko, że on stanowi klucz dla naszego życia społecznego. Polityka państwa powinna zatem być przepełniona troską o małżeństwo i rodzinę, zwłaszcza tę wielodzietną, o jej zdrowy rozwój i zapewnienie jak najlepszych warunków bytowych, a więc godny zarobek dla ojców rodzin oraz docenienie poświęcenia się rodzinie przez matki. Do tego powinniśmy dążyć, bo wskazuje na to logika i nasze wewnętrzne obiektywne potrzeby. Duszpasterstwo zaś winno wykazywać troskę o to, by rodzina była silna Bogiem, bo to stanowi oparcie dla całego naszego życia państwowego i osobistego.