Czytam i przecieram oczy ze zdumienia. To niemożliwe! Okazuje się, że spośród wszystkich osób z Bliskiego Wschodu, które uzyskały w 2016 r. w państwach zachodnich status uchodźcy, tylko 1,5 proc. to chrześcijanie. Przygniatająca większość to muzułmanie, mimo że w Syrii i w Iraku, czyli w państwach, z których pochodzi największa część imigrantów, wyznawcy Chrystusa stanowili – w przypadku Syrii – 10-procentową część populacji, a do tego nienawiść dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego była skierowana głównie przeciwko nim.
Wychodzi na to, że albo wszystkie alarmy organizacji monitorujących przestrzeganie praw człowieka to blaga, albo chrześcijańscy uchodźcy są celowo traktowani gorzej niż muzułmanie. W USA na 15479 przyjętych uchodźców w 2016 r. tylko 125 to byli chrześcijanie. W Wielkiej Brytanii jest jeszcze gorzej. W latach 2015-16 na Wyspach przyjęto 8 tys. uchodźców z Syrii. W grupie szczęściarzy znalazło się tylko 70 chrześcijan, czyli mniej niż 1 proc. Przedstawiciele państw tłumaczą się, że stosowali urzędowe kryteria przy ocenie stopnia zagrożenia życia wśród uchodźców. Wyszło im, że chrześcijanie do grupy najbardziej zagrożonych nie należą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu