Problematyka cierpienia jest zagadnieniem ciągle aktualnym, rozpościerającym się od Jezusa Chrystusa - Boga-Człowieka, poprzez Jego świętych przyjaciół, aż do nas - ludzi "z każdego pokolenia, języka,
ludu i narodu" (Ap 5, 9). Człowiek działający i urzeczywistniający jest w ciągłym spełnianiu się dla wieczności. Już w starożytności bowiem wiedziano, że w podlegającej zmianom rzeczywistości istnieje
coś wiecznego i stałego. Nauka Platona (427-347 przed Chrystusem) o ideałach jest próbą wyjaśnienia, dlaczego ludzie w najszczęśliwszych momentach życia doświadczają czegoś z Absolutu. Teoria oświecenia
również wnioskuje, iż osoba podporządkowana jest wyższemu celowi - Uniwersum.
We współczesnej epoce dziejów człowiek jest coraz bardziej zagubiony w systemie wartości, a ból, cierpienie, trud, ofiara są dla wielu pojęciami obcymi, niebezpiecznymi, niosącymi zagrożenie, zło
lub karę. Tak jest dla wielu... a dla niektórych? - krzyż i cierpienie postrzegane są jako znak humanizmu, który otwiera nas na siebie i na innych, odkrywa istotę człowieka, znacząc ludzki umysł, ludzką
racjonalność i wolność, dotyka jego życia, niszcząc szereg zabezpieczeń, sił obronnych i twórczych, wyjawia prawdę, uświadamia człowiekowi kruchość jego kondycji, a zarazem niepowtarzalność jego istoty.
Pozwala czy też zmusza zobaczyć, kim właściwie jesteśmy w całokształcie istnienia, a szczególnie jak funkcjonujemy i owocujemy na zewnątrz i wewnątrz w obliczu zagrożenia i granicznego ryzyka, jakie niesie
ze sobą prawdziwa, twórcza i ofiarna miłość.
Cierpienie uwarunkowane czynnikami psychobiologiczno-kulturowymi czy też filozoficzno-teologicznymi ma dość znaczne odbicie w ludzkim egzystowaniu i prawidłowym funkcjonowaniu w ogólnej rzeczywistości,
tworzonej przez konkretną osobę i czas. Jest ono nieuchronnie połączone z problemem zła i ciągłymi pytaniami: skąd pochodzi?, co je powoduje?, dlaczego cierpienie?
Spójrzmy na fenomen lub absurd cierpienia przez tło zagadnień i okoliczności, dotykając różnych aspektów myślowych, ze świadomością, iż tajemnice cierpienia próbowali przetransponować poeci, filozofowie,
teologowie, nikt jednak dotąd nie poradził sobie z tym faktem. Również kolejne systemy i poglądy nie rozstrzygają w rezultacie fundamentalnego problemu istnienia ogromu cierpienia. Wynik owego faktu budził
niepokój, złość, wrogość, przekleństwo wobec Boga. Sens bólu i cierpienia przekazują nam wielkie postaci filozofów czy teologów, co jednak nie jest wymierne wobec jednostki, która w wolności decydować
winna za siebie.
Rozwiązanie tych dylematów jest od zarania dziejów wewnętrzną potrzebą każdego człowieka wierzącego i niewierzącego, począwszy od Adama, przez ludy nie znające pisma, w starożytnych Chinach, u Sumerów,
w Babilonii czy w optymistycznej religii starożytnego Egiptu. Swoją koncepcję przedstawili Grecy. Ontologiczny optymizm grecko-rzymskiej szkoły stoickiej łączy cierpienie i zło jako tajemniczo scalone.
Seneka jako największą mądrość życiową głosił tezę, iż "realne zło nigdy nie może przydarzyć się dobrym; sprawiedliwy nosi dobro wewnątrz siebie, zewnętrzne sprawy wcale na to nie wpływają". Od czasu
Homera i Hezjoda pytanie: dlaczego tu i teraz doświadczamy cierpienia i zła? staje się coraz częstsze. W ujęciu Heraklita istnieje konflikt dobra, cierpienia i zła "w powszechnej walce elementów". Ostatecznym
osiągnięciem jest niwelacja zła w świecie, mimo iż pierwotnie stwierdza się obecność tegoż zła. Do podobnych poglądów dołączają Parmenides, Pirron i stoicy. Natomiast zdaniem Platona źródłem zła jest
postępująca degeneracja bytu. Tendencje przezwyciężania zła i cierpienia aż do ukazania jego pozorności zaznaczają się również u Epikura. Ujmuje on zło jako wariant przeciwko religii.
Teolodzy chrześcijańscy usiłowali znaleźć różnicę między tym, co Bóg pragnie, a złem, które dopuszcza ze względu na dobro. Św. Augustyn odrzuca swoją koncepcję przed nawróceniem i przyjmuje, że zło
w świecie istnieje jako brak dobra. Problem zła i cierpienia rozwijali także scholastycy, a przede wszystkim św. Tomasz z Akwinu, który wysuwa argument kosmologiczny na istnienie i usprawiedliwienie Boga,
akcentując Jego priorytet oraz twierdząc, iż pierwsza przyczyna braku łaski leży w nas. Dla św. Tomasza poszukiwanie w Bogu określonej racji czy elementu zła i czynów złych jest zabiegiem bezsensownym.
Negatywność bowiem nie może mieć w Bogu przyczyny czy motywacji.
G. W. Leibniz, sięgając po argumenty Ojców Kościoła oraz pojęcia stoików i neoplatoników, stworzył klasyczne dzieło Obrony Boga - Teodyceę. Nasuwa ono jednak pytanie: czy wszystkie argumenty zawarte
w niej są do przyjęcia pod względem egzystencjalnym? Rozwinął również złożoność problematyki zła, odróżniając od siebie zło metafizyczne, polegające na braku doskonałości, i zło fizyczne, związane z cierpieniem
oraz zło moralne - połączone z grzechem. Ponadto warto zauważyć, iż G. W. Leibniz i Ch. Wolff ignorują cierpienie i zło budzące zgorszenie i sprowadzają je do "jakiegoś upośledzenia widzenia, błędu perspektywy".
Wolter nie oskarża Boga i nie tworzy ateizmu. Ukazuje tylko, iż na płaszczyźnie teoretycznej rozum nie jest w stanie powiedzieć w tej kwestii czegoś sensownie konkretnego. Emmanuel Kant przepracowuje
demagogiczną wizję Woltera. Próby usprawiedliwienia Boga uważa za "gorsze niż oskarżenia". Teodycea Woltera, według Kanta, jest zniekształceniem wizji Boga, rozum nie może Boga obciążać ani usprawiedliwić.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu