Dzisiejsza niedziela w wielu świątyniach w Polsce jest obchodzona jako uroczystość rocznicy poświęcenia kościoła własnego. Przy tej okazji możemy zapytać. Po co budujemy kościoły, a później gromadzimy się w nich na Mszy św., sprawowaniu innych sakramentów, na słuchaniu słowa Bożego czy modlitwie? Św. Jan Paweł II powiedział, że ostatecznym celem wszelkiej działalności Kościoła jest nasze zbawienie, i przypomniał o powszechnym powołaniu wszystkich ochrzczonych do świętości. Mówił, że zapytać człowieka dorosłego, czy chce przyjąć chrzest, to znaczy zapytać go, czy chce zostać świętym. Tym samym podkreślił, że do zbawienia bezwzględnie konieczna jest łaska Boża, z którą trzeba współpracować. Co zatem powinien robić człowiek ochrzczony, by zostać świętym i dostać się do nieba?
Reklama
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus daje zwięzłą odpowiedź na to pytanie, przypominając o największym i pierwszym przykazaniu. Jest nim nakaz miłości Pan Boga całym sercem, całą duszą i całym umysłem. Polega on na zachowywaniu nauki Chrystusowej, czyli na nieustannym podporządkowywaniu naszych ludzkich zamiarów woli Bożej. Ten więc miłuje Boga, kto wypełnia Boże przykazania. Nie można jednak kochać Boga, którego się nie widzi, jeśli nie miłuje się człowieka, który jest obok nas (por. 1 J 4, 20). Dlatego z największym i pierwszym przykazaniem miłości Pana Boga jest ściśle i nierozerwalnie związane drugie przykazanie – nakazujące miłość bliźniego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Łatwo się miłuje tych, którzy nas miłują, czy daje prezenty tym, którzy nas nimi obdarowują. Do praktykowania takiej miłości nie trzeba być chrześcijaninem, bo nawet osoba niewierzącą potrafi w ten sposób kochać. Uczeń Chrystusa powinien wyróżniać się miłością na wzór miłości Bożej, czyli miłością miłosierną. Do okazywania litości bliźniemu Pan Bóg zobowiązywał już w Starym Testamencie, o czym przypomina czytany dzisiaj fragment Księgi Wyjścia. Pan Jezus natomiast, mówiąc: „Bo byłem głodny, a daliście mi jeść...”, nie pozostawia żadnej wątpliwości. Uczynki miłosierdzia zadecydują o naszym zbawieniu (por. Mt 25, 31-46).
Jak bardzo można ukochać Pana Boga i drugiego człowieka, pokazują nam święci, np. błogosławione męczenniczki Siostry Nazaretanki z Nowogródka, których relikwie zostaną dziś wprowadzone do bazyliki archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie. Ofiarowały one swoje życie za księdza i ojców rodzin – za 120 osób aresztowanych przez hitlerowców i przeznaczonych na rozstrzelanie. Praktyczną realizacją przykazania miłości Boga i człowieka jest również życie św. Maksymiliana Marii Kolbego. Michał Kondrat, reżyser nowego filmu o św. Maksymilianie pt. „Dwie korony” – zafascynowany postacią człowieka, który wyprzedził swoją epokę, pokonywał wszelkie granice duchowe i cywilizacyjne, m.in. zaprojektował pojazd kosmiczny, wydawał „Rycerza Niepokalanej” w rekordowym (milionowym) nakładzie, w końcu oddał życie za współwięźnia w Auschwitz – postanowił udać się jego tropem, aż do dalekiej Japonii. Co odkrył? Z pewnością to, że: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). A jaka jest twoja miłość?