Reklama

Niedziela Rzeszowska

Dzisna „Tam gdzieś na końcu świata”

Niedziela rzeszowska 38/2017, str. 4

[ TEMATY ]

kresy

Białoruś

Mirek i Magda Osip-Pokrywka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na przypadającą 78. rocznicę napaści sowieckiej na Polskę przygotowaliśmy artykuł o historii Dzisnej. To całkowicie zapomniana kresowa miejscowość na północnej Białorusi.

W II Rzeczpospolitej była to stolica powiatu w województwie wileńskim, i zarazem najdalej na północny wschód wysunięte polskie miasto, jak często mawiano: „...tam gdzieś na końcu świata”. Miejscowość oddalona od kolei, z upadającą żeglugą na Dźwinie i praktycznie zamkniętym ruchem granicznym z Rosją – trwała w letargu i stagnacji. Dla wygody mieszkańców nawet siedzibę urzędów powiatowych przeniesiono do Głębokiego. Ostatni patriotyczny akt w międzywojennej historii miasta odbył się 17 września 1939 r., gdy o świcie oddziały radzieckie rozpoczęły forsowanie Dźwiny. Wówczas przez kilka godzin trwała bohaterska obrona, w której poza skromną załogą strażnicy Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP) wzięli udział uczniowie miejscowego Gimnazjum im. ks. Grzegorza Piramowicza pod dowództwem swego profesora ppor. rezerwy Zygmunta Giergowicza (później zamordowanego w Katyniu).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niespełna 2-tysięczne miasteczko 30 km od Połocka, w widłach Dźwiny i Dzisny, szczyci się prawami miejskimi już prawie pół wieku. O tyle wydaje się to dziwne, że współczesny wygląd miejscowości dalece odbiega od wyobrażenia o wyglądzie aglomeracji miejskiej. Miejscowość pozostając na uboczu głównych dróg i nie pełniąc większej roli w powojennym aparacie administracyjnym ZSRR, szczęśliwie uniknęła etapu radosnego budownictwa socrealistycznego, zachowując układ urbanistyczny z okresu lokacji miasta. Szczególnie gdy dociera się tu promem rzecznym od strony północnej, pierwsze wrażenie jest niesamowite. To jak byśmy byli na planie filmu z akcją z kampanii wrześniowej – witające nas ruiny dawnego polskiego powiatowego szpitala nad brzegiem rzeki wyglądają niczym po przeprowadzonym bombardowaniu lotniczym.

Reklama

Lata świetności miasto miało w czasach wschodnich wypraw Stefana Batorego. Król zdecydował ustanowić tu jedną z głównych baz dla swej armii. W ramach przygotowań wojennych forteca została dodatkowo umocniona i rozbudowana, wówczas przekopano dodatkowy kanał łączący wody Dzisny i Dźwiny, w wyniku czego zamek znalazł się na wyspie, zwanej od tego czasu Wyspą Batorego. Dawne centrum historycznego miasta to trójkątny rynek na wysokim brzegu Dźwiny. Dziś opustoszały i praktycznie pozbawiony zabudowy. Ostał się tam tylko przedwojenny budynek domu ludowego (obecnie mieści się tam dom rzemiosł) i ruiny pofranciszkańskiego kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP. Ta druga budowla wraz z klasztorem została wzniesiona w 1773 r. Świątynia została uszkodzona w latach 40., w czasie działań wojennych, jednak ostatecznego zniszczenia dokonano w 1956 r., wysadzając w powietrze barokową fasadę. Skromna wspólnota katolicka jednak nie ustaje w wysiłkach i w ostatnich latach rozpoczęła mozolną odbudowę kościoła. Przetrwał również tzw. Biały Dom, budynek, w którym mieściła się strażnica KOP „Dzisna”, dziś wykorzystywany do celów mieszkalnych.

Po prawej stronie drogi z Dzisnej do Hermanowicz rozciąga się rezerwat Bagno Jelnia. Te duże tereny torfowo-bagienne, w II RP nazywane polską tundrą, były cenionymi terenami łowieckimi. Polowano tu na łosia oraz na ptactwo wodne. Największą atrakcją były pardwie – pięknie ubarwione upierzone ptaki Dalekiej Północy, które w II RP można było spotkać jedynie tutaj.

2017-09-13 11:20

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wojna u bram

Niedziela Ogólnopolska 47/2021, str. 44-45

[ TEMATY ]

Białoruś

granica

PAP/EPA/Irek Dorożański/DWOT

Kuźnica, 11 listopada 2021. Polscy żołnierze, policjanci i straż graniczna w trakcie akcji „Operacja Silne Wsparcie” w okolicy polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Kuźnicy

Kuźnica, 11 listopada 2021. Polscy żołnierze, policjanci i straż graniczna w trakcie akcji „Operacja Silne Wsparcie” w okolicy polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Kuźnicy

Skoro słaba, skorumpowana i izolowana Ukraina daje radę od 7 lat walczyć z rosyjską agresją, to my tym bardziej damy sobie radę.

Od kilku tygodni obserwujemy tak naprawdę rosyjską inwazję na Polskę. Jeśli rację mają coraz liczniejsi komentatorzy (a sam się do nich zaliczam), którzy uważają, że III wojna światowa trwa już od minimum kilku lat – choć nie wszystkie fronty walki przeciętny obserwator dostrzega – to właśnie został otwarty kolejny front tej wojny. Sytuacja jest bardzo poważna, nie powinniśmy więc tej prawdy kamuflować jakimiś delikatnie brzmiącymi eufemizmami. Im szybciej polska opinia publiczna uświadomi sobie powagę sytuacji, tym lepiej. Wynikają z niej bowiem daleko idące konsekwencje, które – czy nam się to podoba czy nie – w coraz większym stopniu dotykać będą każdego Polaka.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: cztery zakonnice będą pielgrzymować prosząc o błogosławieństwo dla USA

2024-05-06 19:07

[ TEMATY ]

świadectwo

Fotolia.com

W ramach przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego, który w dniach 17-21 lipca odbędzie się w Indianapolis, cztery członkinie Stowarzyszenia Apostolskiego „Córki Maryi” zamierzają odbyć prawie 1000-milową pielgrzymkę, aby prosić m.in. o „błogosławieństwo Chrystusa dla całych Stanów Zjednoczonych”. Będą one szły szlakiem św. Elżbiety Anny Seton (1774-1821) - pierwszej rodowitej Amerykanki, którą kanonizowano

Jest to jedna z czterech tras pątniczych, którymi od połowy maja podążać będą wierni, aby w połowie lipca dotrzeć na wspomniane wydarzenie religijne w stolicy stanu Indiana. Trasy te liczą one łącznie ok. 6,5 tys. mil i obejmują następujące szlaki: Maryjny (Droga Północna), św. Elżbiety Seton (Droga Wschodnia), św. Jana Diego (Droga Południowa) i Sierra (Droga Zachodnia).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję