Jako chrześcijanie wszyscy jesteśmy powołani do głoszenia Ewangelii i dawania świadectwa wiary – wszędzie tam, dokąd nas Pan Bóg posyła: w rodzinach, środowiskach zawodowych czy życiu społecznym. Wiemy, jak trudna jest ta droga i jak wiele wymaga wyrzeczeń. A czasami, by temu powołaniu podołać, trzeba „wejść na górę wysoko” i dokonać przemiany własnego życia.
Góra Tabor w Cmolasie to monumentalny ołtarz polowy, na którym celebrowane są uroczystości odpustowe. Ale hierarchowie, kapłani i wierni (miejscowi parafianie oraz pątnicy z bliska i daleka) najpierw klękają w pobliskiej świątyni parafialnej i podnoszą wzrok na łaskami słynący obraz Przemienienia Pańskiego. To wydarzenie z biblijnego Taboru – objawione w 1585 r. 13-letniemu chłopcu, Wojtkowi Borowiuszowi z Cmolasu, później kapłanowi, prepozytowi kolegiaty św. Floriana w Krakowie, rektorowi Akademii Krakowskiej oraz wielkiemu dobroczyńcy ubogich i młodzieży studenckiej – zapoczątkowało rozwój kultu Przemienienia Pańskiego w Cmolasie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Podczas tegorocznego odpustu duchowi przewodnicy powiedli pielgrzymów na cmolaski Tabor czterokrotnie. W czwartek 3 sierpnia bp Kazimierz Górny – pierwszy biskup rzeszowski przewodniczył Mszy św. dziękczynnej za i w asyście kapłanów obchodzących jubileusze 25- i 50-lecia kapłaństwa. W piątek uroczystej Mszy św. w intencji osób chorych i cierpiących przewodniczył bp Edward Białogłowski, schodząc na pewien czas z trasy 40. Rzeszowskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Sobotniej Sumie odpustowej przewodniczył bp Jan Wątroba – ordynariusz diecezji rzeszowskiej, a wokół ołtarza, pośród licznej rzeszy wiernych, skupili się małżonkowie świętujący srebrne i złote jubileusze małżeńskie oraz ich rodziny. W homilii Biskup Ordynariusz podkreślił, że czasami trzeba „wejść na górę wysoko”, by zaczerpnąć mocy wiary. Powołał się na dokonania dwóch postaci: kard. Karola Wojtyły i polskiej himalaistki Wandy Rutkiewicz. 16 października 1978 r. każde z nich doświadczyło rzeczy niezwykłych. Ówczesny metropolita krakowski, decyzją konklawe kardynalskiego, został wybrany na papieża i przybrał imiona Jan Paweł II. Wanda Rutkiewicz tego samego dnia zdobyła Mt. Everest – najwyższy szczyt świata. Gdy kilka miesięcy później, w czerwcu 1979 r. podczas pamiętnej pielgrzymki do ojczyzny spotkali się w Krakowie, Ojciec Święty powiedział: „Dobry Bóg tak chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. A zatem „wychodzić wysoko”, to znaczy iść za głosem Chrystusa, by ujrzeć Go przemienionym i samemu się przemienić.
W niedzielę 6 sierpnia, w samą uroczystość Przemienienia Pańskiego, wokół cmolaskiego Taboru skupiła się największa ze wszystkich dni rzesza wiernych, a szczególną modlitwą objęci zostali ludzie pracy najemnej, rolnicy oraz samorządowcy. Uroczystościom przewodniczył abp Józef Michalik z Przemyśla, w latach 1993-2016 metropolita przemyski, a w latach 2004-2014 przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
W homilii Ksiądz Arcybiskup podkreślił, że Chrystus przyszedł na świat, aby nas zbawić, a przez to uczynić dziećmi Bożymi i dziedzicami Królestwa Bożego. Dostojny Hierarcha uzmysłowił wiernym, że chrześcijaństwo jest prawdziwe tam, gdzie jest prawdziwa, żywa wiara. Ona z kolei zaczyna się tam, gdzie kończy się egoizm, szukanie siebie i własnych korzyści, budowanie szczęścia tylko na ziemi. „Chrześcijaństwo prawdziwe zaczyna się tam – mówił abp J. Michalik – gdzie wiara przemienia nasze życie, gdzie funkcjonuje modlitwa i pamięć o życiu wiecznym”. A w innym miejscu zaakcentował: „Chrześcijanin żyje po to, żeby się przemieniać, pozwolić się przenikać wiarą i łaską Chrystusową”.